Zacznijmy od końca. „Choć Legia Cudzoziemska nie należy do armii francuskiej (błąd, od kilku lat LC jest częścią francuskich sił zbrojnych - Portal Obronny), a co za tym idzie do wojsk NATO, wysłanie wojsk bezpośrednio pod dowództwem francuskiego prezydenta może być dla Moskwy przekroczeniem jednej z „czerwonych linii”. Armia rosyjska może rozpocząć ukierunkowane ataki na legionistów” – czytamy w komentarzu rosyjskiego portalu Business FM. Komentujący uczciwie zaznacza, że Rosja też przekroczyła jedną z „czerwonych linii” ogłaszając, że byli i obecni prezydenci Ukrainy Poroszenko i Zełenski są poszukiwani pod nienazwanymi zarzutami karnymi.
Portal „Wojennoe dieło” (Sprawy Wojskowe) już w komentarzu stwierdza, że informacja „Asia Times” o francuskiej obecności wojskowej jest pewna: „Pierwsza część: Francuska Legia Cudzoziemska już walczy na Ukrainie”. I podaje, za źródłem, że legioniści „zostali wysłani do wsparcia 54. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy w Słowiańsku. Żołnierze francuscy rekrutowali się z 3. Pułku Piechoty Francuskiej, jednej z głównych jednostek Legii Cudzoziemskiej”.
„Rassijskaja gazieta” w swoim portalu idzie dalej: „W bitwach pod Czasiwym Jarem pierwsze straty ponieśli najemnicy francuskiej Legii Cudzoziemskiej”. Miało zginąć (15 kwietnia) ok. 60 legionistów. Według korespondenta „Rosyjskiej Gazety” legioniości są już na froncie od paru tygodni. Korespondent napisał: „Pierwsze doniesienia o przybyciu zagranicznych najemników do Czasiwego Jaru pojawiły się około miesiąc temu, ale wtedy nie było jasne, jacy byli to żołnierze. Teraz możemy założyć, że legioniści mieli zostać wykorzystani do obrony Słowiańska – w przypadku, gdyby doszło do przełamania frontu. Jednak ze względu na krytyczną sytuację Sił Zbrojnych Ukrainy w Czasiwym Jarze przeniesiono tam najemników”. 27 kwietnia, ambasador Rosji we Francji Aleksiej Meszkow powiedział „Izwiestii”, że „regularne oddziały francuskie już biorą udział w konflikcie na Ukrainie”. Dodał też, że z 370 francuskich najemników walczących na Ukrainie połowa została już wyeliminowana. Wśród tych żołnierzy są też „żołnierze regularni, którzy „wyjeżdżają na wakacje” na Ukrainę”.
A CO DO POWIEDZENIA W SPRAWIE MAJĄ MEDIA UKRAIŃSKIE?
„Jużnaja prawda” (Południowa Prawda) infromację o legionistach zatytułowała: „Czy francuska Legia Cudzoziemska jest już na Ukrainie? Co jest nie tak z oświadczeniem sygnalisty Pentagonu?”. W materiale już na wstępie wskazano: „W rosyjskim segmencie sieci zaczęła aktywnie rozprzestrzeniać się wiadomość, że żołnierze francuskiej Legii Cudzoziemskiej rzekomo już walczą na Ukrainie. W tym samym czasie „wiadomość” podchwyciły także niektóre ukraińskie środki masowego przekazu”.
I dostaje się autorowi artykułu opublikowanego w „Asia Times”. Ukraiński portal uważa, że Bryan jest stronniczy, bo jest jego nazwisko jest bardzo dobrze znane rosyjskim mediom, które często publikują jego opinie o rychłym upadku Kijowa, przewadze rosyjskich żołnierzy i upadku „reżimu Zełenskiego”. Portal podaje przykłady prorosyjskiej (?) postawy Bryana, a materiał kończy taką puentą: „Informacje o wprowadzeniu Legii Cudzoziemskiej, jak każdej innej oficjalnej formacji zbrojnej jakiegokolwiek innego państwa NATO, należy traktować poważnie jedynie wtedy, gdy pochodzą one od oficjalnych urzędników wyższego szczebla, a nie od osób kojarzonych przez rosyjską propagandę…”.
A JAK OCENIA SIĘ REWELACJE AMERYKAŃSKIEGO POLITYKA WE FRANCUSKICH MEDIACH?
Katolicki dziennik „Le Croix” w zajawce do materiału o domniemanym udziale Legii Cudzoziemskiej w wojnie Rosji z Ukrainą podał: „Władimir Putin zarządził w poniedziałek 6 maja w najbliższej przyszłości ćwiczenia nuklearne w odpowiedzi na uwagi przywódców zachodnich dotyczące ewentualnego wysłania żołnierzy na Ukrainę. Francja ostro skrytykowała kampanię dezinformacyjną mającą na celu przekonanie opinii publicznej o obecności francuskich żołnierzy w Ukrainie. Francuski resort spraw zagranicznych w komunikacie w X oświadczył: „Nie, Francja nie wysłała wojsk na Ukrainę”. I takie oświadczenie sprawia, że nie trzeba już buszować po francuskich mediach.
Kto mówi prawdę, kto półprawdę, a kto kłamie? Poczekamy, to się w końcu (zapewne) dowiemy.