Kiedy społeczność międzynarodowa skutecznie zastopuje morski terroryzm w wykonaniu jemeński rebeliantów?

2023-12-17 12:55

Ropa naftowa jest strategicznym surowcem energetycznym na świecie. To aksjomat bez potrzeby udowadniania. Ceny tego surowca determinują nie tylko stricte ekonomiczne przesłanki wypływające z zasady popytu i podaży. A nią ogromny wpływ ma sytuacja geopolityczna. Szczególnie w rejonach kryzysowych. A takim obecnie jest Morze Czerwone, a ściślej ataki Huti na statki przepływające przez cieśninę Bab al-Mandab (Wrota Łez), oddzielającej Erytreę i Dżibuti z jednej strony i od Półwyspu Arabskiego z drugiej. To brama przez którą rocznie przechodzi 10 proc. światowych transportów morskich ropy naftowej.

Huti, terroryzm

i

Autor: Houthi Media Center/AP

Zresztą przez Morze Czerwone płynie nie tylko ropa. Także zboże, towary kontenerowane itd. Ich transfer jest obecnie poważnie zakłócany przez Huti, grożący atakiem na każdy statek należący do Izraela lub zmierzający do jednego z portów tego kraju. W rezultacie atakowane są wszystkie statki handlowe, od samochodowców po tankowce i suche masowce, w tym wiele bez oczywistego związku z izraelskim handlem. Odnotowano próby ataku nawet na amerykańskie okręty wojenne!

Huti to jemeński ruch polityczno-militarny i religijny, skupiający plemiona zajdyckie zamieszkujące w większości północno-zachodni Jemen. Jako ugrupowanie szyickie Huti są wspierani przez szyicki Iran. Dotychczas był w kontrze do Arabii Saudyjskiej (sunnici), a od października jawnie występuje przeciwko Izraelowi, nawet atakując to państwo irańskimi rakietami.

Nie wchodząc w detale: tymi atakami Huti wpisują się w koalicję antyizraelską stworzoną przez Hamas w Gazie, libański Hezbollah, rząd syryjski i różnych syryjskie i irackie podmioty niepaństwowe wspierane przez Teheran.

Co kilka dni świat dowiaduje się o atakach rakietowych i dronowych na statki wpływające na Morze Czerwone. Ba, w listopadzie grupa bojowa Huti używając helikoptera zajęła, płynący do Indii, masowiec „Galaxy Leader”, bo uznała, że jest to statek izraelski, choć w rzeczywistości jest brytyjskim, obsługiwanym przez firmę japońską i w załodze którego nie było obywateli Izraela.

Szlak transportowy do Europy przez Morze Czerwone (o 40 proc. krótszy niż drogą przez Przylądek Dobrej Nadziei) stał się dla armatorów najzwyczajniej niebezpieczny. Najwięksi operatorzy zwiesili (15 grudnia) rejsy do odwołania rejsy przez Bab al-Mandeb. Uczynił to duński gigant żeglugowy A.P Moller-Maersk – posiadający 15 proc. światowego rynku przewozów kontenerowych. Spółka Hapag-Lloyd (7 proc. udziału w rynku) – również wstrzymała ruch przez Morze Czerwone. Co najmniej do 18 grudnia, po tym jak jeden z jej statków został zaatakowany przez Huti.

Nie wszyscy armatorzy zrezygnowali z ruchu przez cieśninę (28 km szerokości), z czego Huti i Teheran nie są zapewne zadowoleni. Ci, którzy decydują płynąć tym szlakiem, podnoszą ceny usług z tytułu ryzyka wojennego. Koszty ubezpieczenia spedytorów przemieszczających się przez Morze Czerwone wzrosły dwukrotnie. W przypadku izraelskich armatorów wzrosły one jeszcze bardziej – o 250 proc.

W branżowych mediach eksperci podkreślają, że to co dzieje się na Morzu Czerwonym może być również odczuwalne dla światowych rynków ropy i kosztów energii, które muszą ponieść konsumenci – chociaż zakres wszelkich zakłóceń może zależeć od tego, jak główni światowi gracze zareagują na nadchodzący kryzys.

Huti i Teheran ostrożnie eskalują stan zagrożenia. Wydawałoby się, że rebelianci (od 2015 r. kontrolują 33 proc. terytorium Jemenu) mogą zablokować cieśninę i wtedy Zachód miałby problem. No nie mogą, choćby chcieli, bo nie mają czym zablokować przesmyku Bab al-Mandab.

A nawet, gdyby mieli, to doskonale wiedzą, że Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Chiny, Niemcy, Hiszpania, Włochy, Francja, Arabia Saudyjska i Japonia mają wojskową obecność w Dżibuti, co na dłuższą metę ogranicza zapędy Huti. Kiedy społeczność międzynarodowa skutecznie zastopuje morski terroryzm w wykonaniu Jemenu? To pytanie, na które dziś nie można udzielić odpowiedzi.

Sonda
Czy terroryzm uprawiany przez Huti może doprowadzić do zwyżek cen na rynku ropy naftowej?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki