„Stosunkiem dwa do jednego chcecie nowej partii politycznej i będziecie ją mieć! Jeśli chodzi o doprowadzanie naszego kraju do bankructwa poprzez marnotrawstwo i korupcję, żyjemy w systemie monopartyjnym, a nie w demokracji. Dziś powstaje Partia Ameryki, która odda wam waszą wolność” – napisał Musk w (własnym) serwisie X.
W piątek, gdy Amerykanie świętowali Dzień Niepodległości, Musk zapytał internautów na platformie X, czy opowiadają się za utworzeniem nowego ugrupowania – Partii Ameryki.
„Dzień Niepodległości to idealny czas, by zapytać, czy chcecie niepodległości od systemu dwupartyjnego (według niektórych monopartyjnego)! Czy powinniśmy utworzyć Partię Ameryki?” – zapytał miliarder Musk. I 65 proc. z 1,2 mln głosujących odpowiedziało: „tak!”.
„Jednym ze sposobów byłoby skoncentrowanie się wyłącznie na dwóch lub trzech miejscach w Senacie i ośmiu do dziesięciu okręgach wyborczych do Izby Reprezentantów” - przekazał miliarder. Dodał, że zdobycie tylko kilku mandatów mogłoby „stanowić decydujący głos przy kontrowersyjnych ustawach”.
Musk już wcześniej sugerował utworzenie nowego ugrupowania politycznego w USA. W poniedziałek (30 czerwca), gdy ponownie skrytykował projekt ustawy budżetowej prezydenta, zapowiedział, że w razie jej przegłosowania w Stanach Zjednoczonych powstanie Partia Ameryki. Napisał też, że każdy członek Kongresu, który zagłosuje za ustawą budżetową, powinien się wstydzić. Chodzi o „jedną wielką piękną ustawę”, która łączy cięcia podatków z cięciami wydatków socjalnych i zwiększeniem wydatków na deportacje migrantów.
Musk, który był największym sponsorem kampanii wyborczej Donalda Trumpa, pod koniec maja zakończył pracę dla Białego Domu jako szef Departamentu Wydajności Rządu (DOGE).

Na początku czerwca doszło między nim a Trumpem do ostrej wymiany zdań. Miliarder nazwał prezydencki projekt ustawy budżetowej „paskudztwem”, poparł wezwanie do jego impeachmentu, a nawet insynuował, że Trump, wspólnie z miliarderem Jeffreyem Epsteinem, wykorzystywał nieletnie dziewczęta. Trump z kolei mówił, że jest „bardzo rozczarowany” swoim byłym bliskim doradcą. Ocenił, że Musk „oszalał” i zasugerował, że może zakończyć kontrakty zawarte między amerykańskim rządem i firmami Muska. Według prezydenta Musk jest zdenerwowany, ponieważ ustawa obetnie dopłaty do pojazdów elektrycznych.
Później Musk napisał, że „żałuje niektórych swoich postów” o prezydencie, przyznał, że „poszły za daleko” i – według mediów – rozmawiał z Trumpem, zanim publicznie wyraził skruchę.
Kilka zadań komentarza
W Stanach Zjednoczonych duopol partyjny jest i od ponad półtora wieku nikomu nie udaje się go rozmontować. W Polsce znacznie krócej mamy coś, co zdąża do amerykańskiego modelu. Przy czym Polacy wiedzą o istnieniu innych partii, ale już w stereotypowej polskiej świadomości tkwi przekonanie, że w USA są tylko dwa ugrupowania polityczne: Partia Republikańska (obecnie rządząca) i Partia Demokratyczna. A tymczasem jest ich kilkadziesiąt. Są źródła podające, że w USA działa 100 partii.
Obecny duopol trwa od lat 50. XIX w. Trzecia co do wielkości partia w USA - Partia Libertariańska (Libertarian Party) - jest na czele peletonu, który goni i dogonić nie może dwóch liderów. Nic dziwnego, skoro dzieli ich dystans wielu kilometrów.
Partia Amerykańska, pozostając przy sportowych metaforach, może nie znajdzie się na końcu peletonu – pewnie wyprzedzi zawodników z Approval Voting Party (Partia Zatwierdzania Głosowania) czy Partię Reform (Reform Party). Może nawet zrówna się z trzecią co do znaczenia ekipą z Partii Libertariańskiej...
Należy liczyć, że partia Muska znacząco wyprzedzi American Nazi Party – istniejącą od 1959 r., a także Communist Party USA – założoną w 1919 r. Obie te partie, jak wszystkie inne w USA, funkcjonują na podstawie ochrony Pierwszej Poprawki do Konstytucji USA, która gwarantuje wolność słowa i zgromadzeń.
Nawet skrajnie ideologicznie partie mają prawo istnieć, co jest siłą i paradoksem amerykańskiej demokracji. Zatem i partia Muska, choć dla wielu będzie jawić się jako kontrowersyjna, ma do tego pełne prawo.
A oto, czy Partia Ameryki dogoni demokratów i republikanów, to niech martwią się w USA. Nie Polakom to oceniać. A poza tym: kto zabroni bogatemu nawet partię zakładać?
Andrzej Bęben