UE ochroni dziennikarzy. Obowiązuje już Europejski Akt o wolności mediów

2025-08-08 19:30

W Unii Europejskiej zaczęły obowiązywać (od 8 sierpnia) przepisy gwarantujące niezależność redakcyjną, ochronę dziennikarzy oraz większą przejrzystość własności i finansowania mediów. Europejski Akt o wolności mediów to pierwsze takie prawo na poziomie wspólnotowym, które jednocześnie reguluje zasady finansowania publicznego i ogranicza nieuzasadnione usuwanie treści przez platformy internetowe. To rozwiązanie prawne reakcją, m.in. na wzrastające w UE obawy dotyczące upolitycznienia mediów.

wolność mediów

i

Autor: pixabay.com

• Władze nie mogą zmuszać dziennikarzy do ujawniania źródeł ani ich karać czy przeszukiwać.

• Europejska Rada ds. Usług Medialnych będzie wspierać Komisję w egzekwowaniu przepisów.

• Platformy internetowe muszą powiadamiać media o usunięciu treści i dać 24 godziny na odpowiedź.\

• Fundusze publiczne dla mediów mają być przyznawane proporcjonalnie i przejrzyście.

• Media muszą ujawniać informacje o właścicielach i wsparciu finansowym, także spoza UE.

Władze nie będą mogły naciskać na dziennikarzy i redaktorów, aby ujawniali swoje źródła. Dziennikarzy nie będzie można w tym celu zatrzymywać, stosować wobec nich sankcji ani przeszukiwać ich biur.

Akt ustanawia Europejską Radę ds. Usług Medialnych, która ma składać się z krajowych organów ds. mediów. Będzie ona doradzać Komisji Europejskiej oraz wspierać ją w promowaniu stosowania kluczowych przepisów europejskiego aktu o wolności mediów i dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych.

KTO RYWALIZUJE Z NAJSTARSZYM ZAWODEM ŚWIATA - POLITYCY CZY DZIENNIKARZE? | Rozjazd 2025.04.01
Portal Obronny SE Google News

Co gwarantuje Europejski Akt o wolności mediów?

Wprowadzone przepisy generalnie mają stać, stwierdzając górnolotnie, na straży wolności słowa. Wg UE jest ona fundamentalnym prawem człowieka gwarantującym każdemu swobodę wyrażania swoich opinii, poglądów i informacji bez nieuzasadnionych ingerencji ze strony państwa czy innych podmiotów. Jest to podstawowa wartość demokratycznego społeczeństwa i warunek funkcjonowania wolnych mediów oraz pluralizmu informacji.

Nowe prawo:

• zapewni ochronę niezależności redakcyjnej,

• zapewni ochronę źródeł dziennikarskich, również przed stosowaniem przeciwko nim oprogramowania szpiegowskiego,

• zagwarantuje niezależne funkcjonowanie mediów publicznych,

• poprawi przejrzystość własności mediów,

• będzie chronił media przed nieuzasadnionym usuwaniem treści online przez bardzo duże platformy internetowe,

• wprowadzi prawo do personalizacji oferty medialnej na urządzeniach i interfejsach,

• zagwarantuje przejrzystość reklam państwowych dla dostawców usług medialnych i platform internetowych,

• zobowiąże państwa członkowskie, by oceniały, jaki wpływ na pluralizm mediów i niezależność redakcyjną mają koncentracje przedsiębiorstw na rynku mediów,

• zwiększy przejrzystość pomiaru oglądalności z myślą o dostawcach usług medialnych i reklamodawcach.

Koniec cenzury w portalach społecznościowych?

Platformy internetowe, takie jak Facebook, X (d. Twitter) czy Instagram, nie będą mogły arbitralnie ograniczać ani usuwać treści niezależnych mediów. Będą musiały najpierw odróżnić niezależne media od źródeł, które nie są niezależne. Gdy platforma będzie zamierzała usunąć lub ograniczyć treści dostawcy usług medialnych, będzie musiała go o tym poinformować. Dostawca usług medialnych będzie mieć 24 godziny na odpowiedź. Dopiero po uzyskaniu odpowiedzi (lub w przypadku jej braku) platforma będzie mogła usunąć lub ograniczyć treści, jeśli nadal nie będą one zgodne z jej warunkami użytkowania.

Nowe przepisy stanowią, że media i platformy internetowe muszą otrzymywać fundusze publiczne na podstawie ogólnodostępnych kryteriów, w sposób proporcjonalny i niedyskryminujący. Trzeba będzie podawać do wiadomości publicznej informacje na temat wydatków państwa na reklamę, w tym łączną kwotę roczną i kwotę przypadającą na każdego wydawcę.

Dostawcy usług medialnych będą mogli wnieść skargi do pozasądowego organu rozstrzygania sporów i zwrócić się o opinię do Europejskiej Rady ds. Usług Medialnych. To nowa unijna rada krajowych organów regulacyjnych, która powstanie na mocy rozporządzenia.

Zdaniem autorów nowych przepisów opinia publiczna powinna wiedzieć, kto kontroluje media i jakie interesy mogą wpływać na linię redakcyjną. Dlatego media, niezależnie od wielkości, będą musiały publikować informacje o swoich właścicielach w krajowej bazie danych. Będzie też wiadomo, czy media te są bezpośrednio lub pośrednio własnością państwa.

Media będą również musiały informować o przychodach z reklam państwowych oraz o wsparciu finansowym państwa, w tym z krajów spoza UE.

Generalnie ujmując: przepisy wprowadzają zabezpieczenia mające na celu zwalczanie ingerencji politycznej w decyzje redakcyjne – zarówno w przypadku mediów prywatnych, jak i publicznych – ochronę dziennikarzy i ich źródeł oraz mają gwarantować wolność i pluralizm mediów.

Jak europejska wolność słowa ma się do jej amerykańskiego postrzegania?

USA obowiązuje prawo chroniące wolność słowa, choć różni się ono od europejskiego modelu. Podstawą jest Pierwsza Poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych (First Amendment), która gwarantuje:

• wolność wypowiedzi,

• wolność prasy,

• wolność religii,

• prawo do pokojowych zgromadzeń,

• prawo do petycji wobec rządu.

Wolność słowa w USA jest uważana za jedno z najsilniej chronionych praw i często chroniona jest szerzej niż w Unii Europejskiej. Oznacza to m.in., że:

• rząd ma bardzo ograniczone możliwości ingerencji w treści wypowiedzi,

• tzw. mowa nienawiści i kontrowersyjne poglądy są zwykle chronione, o ile nie prowadzą do bezpośredniego zagrożenia (np. nawoływanie do przemocy musi być bardzo wyraźne i bezpośrednie, by można było je ograniczyć),

• cenzura jest praktycznie zakazana na poziomie państwowym.

W przeciwieństwie do UE, gdzie wolność słowa jest równoważona z innymi wartościami, takimi jak ochrona godności, prywatności czy przeciwdziałanie dezinformacji, w USA nacisk jest mocniej położony na absolutną ochronę wolności wypowiedzi.

W praktyce oznacza to, że amerykańskie prawo pozwala na szerszy zakres wypowiedzi, ale też stawia większą odpowiedzialność na społeczeństwo i media, by same radziły sobie z problemami, takimi jak tzw. mowa nienawiści czy fake news.

Nie wszędzie media mają takie wolności do działania, jak w USA i UE

Około 30–40 krajów na świecie ma systemy silnej lub pełnej urzędowej cenzury. Pomijając państwa totalitarne w rodzaju Korei Północnej, Erytreii, Iranu czy Turkmenistanu są państwa, w których istnieje znaczna kontrola państwowa lub cenzurą pośrednia.

To m.in. Rosja, Białoruś, Arabia Saudyjska, Egipt czy Wenezuela. Nie można pominąć w tej materii Ukrainy. Tam sytuacja jest specyficzna. Wolność słowa jest formalnie na Ukrainie gwarantowana przez prawo. Jednak z uwagi na stan wojny z Rosją wprowadzono cenzurę wojenną. Nadto obowiązują tymczasowe przepisy ograniczające np. propagandę i dezinformację prorosyjską, co w praktyce oznacza blokowanie i zamykanie niektórych mediów, które są przez władzę uznawane za wspierające wroga.

W Polsce do tłumienia krytyki dziennikarskiej często nadużywany jest art. 212 Kodeksu karnego, czyli przepis dotyczący zniesławienia (tzw. pomówienia). Czy nowe unijne prawo sprawi, że zostanie on wyeliminowany?

Nie, bo prawo unijne nie ingeruje bezpośrednio w krajowe przepisy karne dotyczące zniesławienia czy pomówienia. W praktyce może wzrosnąć presja na sądy i organy ścigania, by nie wykorzystywały prawa karnego do tłumienia krytyki dziennikarskiej, ale to wymaga zmian w interpretacji i orzecznictwie krajowym. Czy dojdzie do tych zmian?

Sonda
Czy blokowanie stron i weryfikacja wieku to realna ochrona dzieci czy cenzura internetu?