Towarzysz Kim Dzong Un pozwolił poinformować o teście atomowej torpedy do wywoływania tsunami

2023-04-08 12:53

Przed 24 lutego 2022 r. ten test byłby na czołówkach gazet, portali internetowych i w pierwszych informacjach w stacjach telewizyjnych i radiowych. Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, zwana Koreą Północną, w cieniu wojny rosyjsko-ukraińskiej testuje podwodny system przenoszenia broni jądrowej. Użycie takiej broni mogłoby wywołać takie skutki, jakie na razie widzimy w filmach o zagładzie świata.

tsunami

i

Autor: pixabay.com

Przyzwyczailiśmy się do tego, że informacje z KRL-D są szczątkowe, a tamtejsza dyktatura puszcza w świat to, co uzna za stosowne. I najczęściej takie informacje sygnowane przez KCNA (Koreańską Centralną Agencję Prasową) dotyczą testów broni jądrowej. Agencja podała (8 kwietnia), że „narodowy instytut naukowo-badawczy w KRLD przeprowadzał test podwodnego systemu broni strategicznej od 4 do 7 kwietnia”. Nie sprecyzowano o jaki to instytut chodzi. Podwodny dron (torpeda) do przeprowadzania ataku jądrowego „Haeil 2” ruszył do celu odległego o 1000 km 4 kwietnia, po południu. Dopłynął do miejsca symulowanego ataku 7 kwietnia. Tam została zdetonowana głowica. Agencja nie precyzuje, jak to była głowica. Raczej nie jądrowa, bo byłoby głośno o takim teście. W sumie dron był pod wodą przez 71 godzin i 6 minut. „Test doskonale dowiódł niezawodności podwodnego systemu uzbrojenia strategicznego i jego zabójczej zdolności rażenia” – podkreśla z dumą KCNA określając „Heail 2” jako „perspektywiczny potencjał militarny sił zbrojnych KRL-D”.

SEDNO SPRAWY: M. OCIEPA: AMERYKAŃSKA BROŃ JĄDROWA W POLSCE? TO MOŻLIWE. POLSKA ARMIA BĘDZIE SILNA JAK BRYTYJSKA, FRANCUSKA, CZY TURECKA

W marcu Pjongjang testował system podwodnego przenoszenia ładunków jądrowych „Haeil 1”. Oczywiście również zakończony sukcesem. Pokonał pod wodą ponad 600 km w czasie 41 godzin i 27 minut. Nad środkami podwodnego przenoszenia broni A Korea Północna pracuje od 2012 r. i przyznaje się do przeprowadzenia ok. 50 testów z takim uzbrojeniem. Doktryna użycia broni jądrowej do wywołania eksplozji na morzu miała wielu zwolenników w latach 50. jak skuteczny sposób na zniszczenia dużych ugrupowań sił morskich przeciwnikach, z lotniskowcami na czele. Przez lata pozostawała zahibernowana, a teraz znów zyskuje na popularności, jak sposób do wywoływania tsunami. Niewiele wiadomo, jakie parametry bojowe ma „Haeil-2”, jakiej mocy ładunek jądrowy może transportować.

Więcej wiadomo o Posejdonie 2M39, rosyjskiej torpedzie do wywoływania radioaktywnego tsunami. Ma mieć zasięg do 10 tys. km i przenosić co najmniej 2-megatonowy ładunek jądrowy z prędkością do 55 km/h. Oblicza się, że eksplozja takiej głowicy wywołałaby falę o wysokości 100 m. Naturalna fala tsunami ma najczęściej od kilku do parudziesięciu metrów wysokości. Najwyższą odnotowano w 1958 r. w zatoce Lituya, na Alasce. Doszło tam do trzęsienia ziemi ( st. w skali Richtera), wskutek którego do wody osunęło się 40 mln m sześc. gruntu, wywołując falę o wysokości 524 m! Skierowana była ona jednak do morza, a nie wychodziła z morza.

Quiz. II wojna światowa. Sprawdź, co wiesz o największym konflikcie zbrojnym w historii
Pytanie 1 z 10
1 września 1939 roku Niemcy zaatakowały Polskę. Kto był wówczas Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych?