W dniu ataku likwidator PAP Marek Błoński wydał specjalny komunikat, w którym napisał m.in. „Polska Agencja Prasowa doświadczyła dziś (piątek, 31 maja 2024 r.) cyberataku, w efekcie którego w Codziennym Serwisie Informacyjnym PAP dwukrotnie ukazała się nieprawdziwa depesza o rzekomej mobilizacji w Polsce. PAP nie była źródłem tej informacji. Depesza nie powstała w Agencji, nie została napisana ani nadana przez pracowników PAP; została natychmiast anulowana i wycofana z serwisu.W ramach podjętych niezwłocznie czynności wyjaśniających zidentyfikowano i zablokowano ścieżkę, wykorzystaną do wprowadzenia nieprawdziwej depeszy do serwisu PAP. Wszelkie informacje techniczne, niezbędne do wyjaśnienia charakteru tego groźnego incydentu, są przekazywane właściwym służbom. Pracujemy nad dalszym wzmocnieniem zabezpieczeń, chroniących nasze systemy i serwisy…”.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że śledztwo zostało umorzone postanowieniem z 12 grudnia 2024 r. Podstawę umorzenia było m.in. niewykrycie sprawców czynu.
Zażalenie na postanowienie złożył pełnomocnik PAP, który argumentuje, że materiał dowodowy nie został oceniony prawidłowo i „poniechano przeprowadzenia dalszych czynności dowodowych, zmierzających do wykrycia sprawców czynu”.
Prokurator nie przychylił się do zażalenia i jak przekazał prokurator Skiba, 21 stycznia 2025 r. akta sprawy wraz z ww. środkiem odwoławczym zostały przekazane do Sądu Okręgowego w Warszawie, celem merytorycznego rozpoznania.
Po tym, jak Ministerstwo Cyfryzacji wskazało, kto mógł stać za cyberatakiem, rządowa agencja prasowa TASS w depeszy podała m.in.: „Z przesłanego przez PAP komunikatu wynika, że premier Donald Tusk zdecydował się ogłosić częściową mobilizację, w ramach której powołanych zostanie 200 tys. obywateli kraju. Odrębnie stwierdzono, że mobilizacji nie podlegają obywatele Ukrainy mieszkający w Polsce (...). (…) Sekretarz prasowy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Jacek Dobrzyński powiedział, że służby specjalne wraz z Ministerstwem Cyfryzacji prowadzą dochodzenie w sprawie zdarzenia. Według niego zamieszczenie fałszywej publikacji może mieć związek z rosyjskim cyberatakiem na PAP. Dobrzyński nie przedstawił na to żadnych dowodów…”.
A prokuraturze nie udało się zidentyfikować autorów cyberataku.
Polecany artykuł: