To one – zarówno uchodzące poza granice Ukrainy, jak i szukające w niej bezpiecznych miejsc, są – podkreśla UNICEF – są one szczególnie narażone na przemoc, różnego rodzaju nadużycia i handel ludźmi. Dotyczy to szczególnie dzieci przemieszczających się bez opieki, samotnych kobiet i matek. To, co nazywa się handlem ludźmi, jest teraz przez wojnę spotęgowane. Już w 2020 r. kilkaset różnych organizacji z całego świata wezwało prezydenta Ukrainy do natychmiastowego wprowadzenia zakazu surogacji. Z roku na rok rosła liczba noworodków urodzonych w ramach surogacji komercyjnej, choć oficjalnie surogacja jest dozwolona wyłącznie dla bezpłodnych par. Teraz surogacja komercyjna, z oczywistych powodów, przystopowała. Na horyzoncie pojawiło się nowe-stare zagrożenie. W 2017 r. zorganizowane grypy przestępcze miały, według ukraińskiej policji sprzedać ponad 280 osób, w tym kilkanaścioro dzieci. Wówczas na Ukrainie nie było otwartej wojny i kryzysu humanitarnego na gigantyczną skalę.
Teraz z 3 mln dzieci, którym trzeba udzielić pomocy humanitarnej aż 1,8 mln nie mieszka już we własnych domach. Trwa, porównywalny z tym powojennym, eksodus. Chaos wykorzystują handlarze ludźmi. – Wkraczają do sierocińców, korzystając na chaosie braku nadzoru. Kiedy uda im się zdobyć paszporty dla tych dzieci, tracimy je na zawsze – mówi agencji Newseria James Zumwalt z Aerial Recovery Group.
Aerial Recovery Group jest grupą b. żołnierzy (często nawet weteranów z wojny wietnamskiej) specjalizującą się w ewakuowaniu osób zagrożonych skutkami kryzysów humanitarnych wywołanych przez wojny. – W miejscach, gdzie dochodzi do różnego rodzaju katastrof czy wojen, handlarze ludźmi wkraczają do sierocińców, korzystając na chaosie i braku nadzoru. Kiedy uda im się zdobyć paszporty dla tych dzieci, tracimy je na zawsze. Temu właśnie chcemy zapobiegać, rejestrując te dzieci i bezpiecznie przewożąc je na zachód, pod nadzorem ukraińskiego rządu – tłumaczy James Zumwalt. Do 12 maja Grupa ewakuowała z obszarów objętych walkami ponad 700 sierot i ponad 1000 ukraińskich uchodźców. Dodajmy, że do problemu natury kryminalnej dołączył drugi – natury politycznej.
Otóż do Rosji z terenów okupowanych wywożone są dzieci, by je tam wynarodowić – uważa strona ukraińska. Rosjanie zaprzeczają takim oskarżeniom i tłumaczą, że ratują je głównie z sierocińców położonych na terenach zagrożonych wojną, szczególnie w Donbasie. Na początku kwietnia Moskwa podała, że do Rosji ewakuowano 1,8 tys. takich dzieci. Kijów oszacował, że było ich dwukrotnie więcej. Konwencja ONZ o prawach dziecka i konwencja genewską zakazują przymusowych deportacji ludności cywilnej. Prawo ukraińskie zezwala na adopcję przez cudzoziemców po uzyskaniu sądowej zgody. Rosja prawo interpretuje po swojemu…