Odnaleziono szczątki rakiety na Lubelszczyźnie. Na miejscu pracują służby

Na terenie miejscowości Choiny na Lubelszczyźnie odkryto szczątki rakiety, które najprawdopodobniej należą do polskiego uzbrojenia. O zdarzeniu poinformowała Żandarmeria Wojskowa, podkreślając, że incydent miał miejsce na niezamieszkanym polu, z dala od zabudowań, dzięki czemu nikomu nic się nie stało. Trwają intensywne prace służb, mające na celu ustalenie pochodzenia i okoliczności upadku obiektu, a śledztwo w tej sprawie poprowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie.

Żandarmeria Wojskowa samochód

i

Autor: PW/archiwum - zdjęcie ilustracyjne

W piątek (19 września) rano Żandarmeria Wojskowa potwierdziła odnalezienie szczątków rakiety w miejscowości Choiny (gmina Rybczewice, powiat świdnicki, województwo lubelskie). Jak przekazał mjr Damian Stanula, rzecznik prasowy Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Lublinie, obiekt spadł na pole, nie powodując zagrożenia dla mieszkańców ani mienia. „Szczątki rakiety spadły na pole, teren niezamieszkany, z dala od zabudowań i nikomu nic się nie stało” – podkreślił mjr Stanula.

Prace służb i dalsze kroki śledztwa

Na miejscu zdarzenia intensywnie pracują służby. Wydział Dochodzeniowo-Śledczy Oddziału ŻW w Lublinie zajmuje się zbieraniem szczątków, a wsparcie zapewniają pirotechnicy z lubelskiej policji. Prowadzone są oględziny i czynności procesowe, które mają na celu dokładne zbadanie znaleziska. Dalsze postępowanie w tej sprawie przejmie Prokuratura Okręgowa w Lublinie, a konkretnie jej Wydział do Spraw Wojskowych.

„Wszystko wskazuje na to, że są to szczątki rakiety, najprawdopodobniej polskiej. Jest to przedmiotem oględzin i badań” – dodał mjr Stanula.

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił w czwartek (19 września) że odpowiedzialność za wydarzenia z nocy z 9 na 10 września, w tym za częściowe zniszczenie domu w miejscowości Wyryki, ponosi Federacja Rosyjska. Rosyjskie drony, to jest przyczyna, to jest powód i to są sprawcy - oświadczył.

"Jest kilka hipotez, które mogą być realne - każda musi być sprawdzona. Byłbym bardzo nieodpowiedzialny, gdybym dzisiaj wysnuwał wnioski, bo w przestrzeni internetowej możemy przeczytać o kilku różnych powodach, z jakich mogło do tego dojść, więc te szczegóły muszą być zbadane" - zaznaczył.

Minister obrony narodowej podkreślił także, że o całej sytuacji, łącznie z wszelkimi przypuszczeniami dot. naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej dokonanej przez Rosjan, informowane są wszystkie ośrodki władzy, w tym Pałac Prezydencki.

"Pan prezydent jest o wszystkim informowany i to (go) informuje gen. Maciej Klisz, Dowódca Operacyjny (Rodzajów Sił Zbrojnych). Tyle słów było podziękowania dla generała Klisza, to ja nie wiem skąd taki brak zaufania do tych notatek, które przesyła również do Pałacu Prezydenckiego. Taką notatkę w każdej sprawie do mnie przesyła, co do Pałacu Prezydenckiego, czy do Biura Bezpieczeństwa Narodowego" - powiedział szef MON. Dodał, że „dziwi go” brak zaufania do Dowództwa Operacyjnego oraz Sztabu Generalnego WP. - Nie mam nic do zarzucenia Dowództwu Operacyjnemu. Nie mam nic do zarzucenia Sztabowi Generalnemu na temat informowania mnie, czy pana prezydenta - podkreślił minister obrony.

Kosiniak-Kamysz dopytywany, czy minister Siemoniak podał informację dot. przyczyn zdarzenia w Wyrykach „zbyt pochopnie” odpowiedział, że koordynator służb specjalnych „może ma jakieś swoje przemyślenia w tym względzie”.

"Ale też, żeby była pełna transparentność: to na Komitecie Bezpieczeństwa, na którym omawialiśmy zajścia z 9 na 10 (września) był obecny wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego i to było we wtorek rano, więc miał taką samą wiedzę, jak ja czy inni uczestnicy tego gremium" - zauważył szef MON.

Dron z rakietą APKWS

Kontekst wydarzeń: Naruszenia przestrzeni powietrznej i obrona

O poszukiwaniach szczątków rakiety, która prawdopodobnie została użyta do zestrzelenia drona, Żandarmeria Wojskowa informowała już w nocy z czwartku na piątek. Incydent ten ma miejsce w kontekście wcześniejszych wydarzeń z nocy z 9 na 10 września, kiedy to polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony podczas nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Wówczas uruchomiono procedury obronne, a drony stanowiące bezpośrednie zagrożenie zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. Był to pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy Siły Powietrzne użyły uzbrojenia w przestrzeni powietrznej kraju.

Portal Obronny SE Google News