O decyzji członków G7
poinformowała (19 maja) agencja Bloomberg. Jak podaje za nią PAP w oświadczeniu wydanym na szczycie w Hiroszimie przywódcy G7 zobowiązali się do współpracy w celu „ograniczenia handlu i wykorzystania diamentów wydobywanych, obrabianych lub produkowanych w Rosji” oraz do koordynowania „środków ograniczających, w tym poprzez technologie śledzenia". Nie wszystkie najbogatsze kraje świata podzieliły takie stanowisko. Wielka Brytania postąpiła inaczej. Wprowadzi nie tylko zakaz importu rosyjskich diamentów, ale także m.in. miedzi, aluminium i niklu. W wydanym (19 maja) oświadczeniu stwierdzono, że wartość rosyjskiego eksportu diamentów do Wielkiej Brytanii wyniosła w 2021 r. 4 mld USD.
Parę dni wcześniej „Ewropejska Prawda” (EP), internetowy dziennik redagowany poza granicami Federacji Rosyjskiej, opublikował bardzo długi, bo analityczny materiał pod znamiennym – przy uwzględnieniu decyzji G7 – tytułem: „20 miliardów dla Putina. Dlaczego kraje zachodnie nie odważą się nałożyć sankcji na rosyjskie metale i diamenty”. Tak, tak. Tyle wpływa do Rosji z eksportu tych minerałów. Rakieta supersoniczna Kindżał kosztuje kilkanaście milionów dolarów, a irańskie drony kupowane są po góra 100 tys. USD za sztukę. „Rosyjskie firmy zbierają dziesiątki miliardów dolarów na finansowanie wojny na Ukrainie” – czytamy w analizie EP.
Antwerpia to centrum
światowego handlu diamentami. To trafiają kamienie z RPA, Sierra Leone i Rosji. Między innymi. W 2022 r. kupcy sprowadzili z Rosji diamentów za 1,5 mld USD. To 25 proc. antwerpskiego rynku diamentowego. Belgia już wcześniej nie zgadzała się na wprowadzenie embarga na rosyjskie ałmazy. Dlaczego? Z prostej przyczyny: przedstawiciele antwerpskiego przemysłu diamentowego twierdzili, że doprowadzi to do bankructwa drobnych handlarzy i utraty 10 tys. miejsc pracy. Antwerpia obawia się, że w przypadku nałożenia embarga Rosjanie przekierują swoje diamenty do konkurencyjnych hubów w Indiach, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Izraelu. Ile w tym prawdy, nie wiadomo. Wiadomo, że byt kształtuje świadomość – by użyć marksistowskiej terminologii – albo ludowej: „bliższa ciału koszula”. To, że ze sprzedaży diamentów Rosja pokryje „kawałek” SOW, wskutek czego zginie nie zbankrutuje, ale zginie nie 10 tys., a więcej osób, to już inna inszość.
EP wskazuje, że jedną z firm
rosyjskich, która robi interesy z Belgią na diamentach jest grupa ALROSA. „Grupa jest jednym z wielkich „portfeli”, z których Kreml finansuje wojnę z Ukrainą. ALROSA wciąż unika zachodnich sankcji. Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania (to już jest nieaktualne – SE.PL) i Japonia nałożyły sankcje tylko szefa grupy („Prowadzi działalność handlową w sektorach gospodarki stanowiących znaczące źródło dochodów rządu rosyjskiego, który zainicjował działania zbrojne i ludobójstwo ludności cywilnej na Ukrainie. Tym samym odpowiada za materialne lub finansowe wspieranie działań podważających lub zagrażających integralności terytorialnej, suwerenności i niepodległości Ukrainy. Jednocześnie UE i Szwajcaria nie spieszą się z wprowadzeniem choćby personalnych sankcji wobec dyrektorów (grupy – SE.PL)”.
3,8 mld USD uzyskała Federacja Rosyjska ze sprzedaży na Zachód metali z grupy platynowców. Można je importować. W przeciwieństwie do diamentów, nie ma w ogóle dyskusji o wprowadzeniu na nie embarga. Metale te są potrzebne przemysłowi motoryzacyjnemu i… zbrojeniowemu. Główni odbiorcy to: USA, Wielka Brytania (to już jest nieaktualne – SE.PL), Niemcy i Włochy.
W 2022 r. sprzedaż aluminium i miedzi
do krajów zachodnich, głównie do unijnych, przyniosła Rosji 6,7 mld dolarów. Co ważne i co podkreśla EP - Unia Europejska nadal sprowadza miedź i aluminium z kraju agresora, choć nie jest od niego silnie uzależniona. Import z Federacji Rosyjskiej stanowi odpowiednio tylko 8 i 17 proc. Znacząca jest jedynie zależność od rosyjskiego niklu, który stanowi prawie połowę unijnego importu i daje Rosji 3,8 mld USD dochodu.
W 2022 r. kraje zachodnie kupiły rosyjski tytan za 365 mln dolarów . Największe wolumeny trafiają do producentów samolotów Airbus i Boeing w ich fabrykach w USA i Niemczech. Hutnictwo żelaza Federacji Rosyjskiej było wielokrotnie objęte pakietami sankcji, ale kraje zachodnie wciąż nie mogą całkowicie pozbyć się rosyjskiego żelaza, stali, rudy i żelazostopów. W 2022 r. Rosja sprzedała im takich wyrobów za 5,3 mld USD. Uwaga: w ósmym pakiecie sankcji Unia Europejska wprowadziła embargo na import rosyjskich metali żelaznych, ale wejdzie ono w życie dopiero od 30 września 2023 r., a według niektórych opinii dopiero – w 2024 r.
Pora na puentę, bo podobne przykłady, że sankcje sankcjami a biznes biznesem, można byłoby z wspomnianym materiałem jeszcze długo cytować. Nie ma potrzeby, by się wymądrzać. Odpowiednim podsumowaniem będzie to, co stwierdzili autorzy omawianej publikacji: „Sankcje pozostają potężnym narzędziem, jeśli są stosowane bez wyjątku”. Problem w tym, że bardzo często od każdej zasady są wyjątki. Czasem jest ich aż za dużo...