Jak oczyścić Bałtyk z tysięcy ton bojowych środków trujących zalegających na morskim dnie?

2024-02-21 18:24

W bazie danych zgromadzonych przez USA, Wielką Brytanię i państwa leżące nad Morzem Bałtyckim ustalono, że w tym morzu zatopiono, w latach 1945-1948, dziesiątki tysięcy ton bojowych środków trujących. Broni konwencjonalnej też jest na dnie Bałtyku niemało. Największym zagrożeniem jest jednak poniemiecka broń chemiczna, której Adolf Hitler zakazał używać, choć byli tacy w, którzy mu to doradzali. Może dzięki projektowi „ MUNIMAP: Baltic Sea Munition Remediation Roadmap” tego śmiercionośnego śmiecia będzie mniej?

rozminowanie

i

Autor: YouTube

To zadanie koordynowane przez Instytut Oceanologii PAN w Sopocie. W środę (21 lutego) poinformowano media o szczegółach tego projektu. Depeszę temu wydarzeniu zamieścila w serwisie Polska Agencja Prasowa.

Podczas okolicznościowej konferencji prasowej prof. Jacek Bełdowski wyjaśnił, że naukowcy zamierzają podsumować kilka projektów (prowadzonych od 2011 r,) dotyczących zatopionej w Bałtyku, po wojnie, broni chemicznej i amunicji konwencjonalnej.

– W trakcie tych projektów udało się udowodnić, że zalegająca na Bałtyku amunicja najpierw chemiczna, a później konwencjonalna, ma negatywny wpływ na środowisko morskie. Spoczywa na powierzchni osadów, zaś substancje, które się z niej uwalniają, mogą trafiać do ekosystemu i powodować zarówno choroby ryb, jak i spadek ich liczebności. Na szczęście chwilowo nie ma to bezpośredniego wpływu na konsumentów, ponieważ stężenia obserwowane w środowisku morskim są niskie – wyjaśniał oceanolog.

W „MUNIMAP: Baltic Sea Munition Remediation Roadmap” ma być opisany proces remediacji (działań zmierzające do usunięcia lub zmniejszenia ilości zanieczyszczeń powierzchni ziemi, wprowadzonych do niej w wyniku działalności człowieka – Portal Obronny). Od wyznaczenia osób odpowiedzialnych za odnalezienie amunicji, oszacowania jej wpływu na środowisko po sposoby jej utylizacji.

Jest to zadanie złożone, w którym uczestniczą wszystkie państwa bałtyckie (z wyjątkiem Federacji Rosyjskiej). Uczestniczący zamierzają zebrać doświadczenia innych krajów i stworzyć swego rodzaju podręcznik traktujący o tym, co można zrobić z pozostałościami po II WŚ leżącymi na dnie Bałtyku, jak długo taki proces będzie trwał i ile będzie kosztował.

– Zatopiona broń chemiczna i amunicja nie jest traktowana jako zagrożenie militarne, czy zagrożenie bezpieczeństwa, bo takim nie jest. To problem ekologiczny, ekonomiczny, zdrowotny oraz socjalny i tak do tego problemu tak podchodzimy – wyjaśniał Krzysztof Paturej z Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego

– Naszą rolą jest, by wszelkie pomiary morskie, które będą realizowane w trakcie projektów, były bezpieczne dla załóg jednostek pływających – stwierdził komandor Bartłomiej Bączek z Akademii Marynarki Wojennej. Warto podkreślić AMW uczestniczyła we wszystkich projektach dotyczących lokalizowania zatopionej w Morzu Bałtyckim amunicji konwencjonalnej i broni C. 

Jakim zagrożeniem są te „pamiątki”, to precyzyjnie wyszczególnił Jacek Kowalczyk, student Uniwersytetu Gdańskiego w artykule „Tykająca bomba na dnie Bałtyku”. Czytamy w nim między innymi:

„Zatapianie bojowych środków trujących przez wojska alianckie działo się głównie w latach 1945-1948. Z relacji świadków oraz z dokumentów archiwalnych wynika, że broń chemiczna trafiała na dno przede wszystkim w południowo-wschodniej części Głębi Gotlandzkiej, na wschodzie Głębi Gotlandzkiej, a także w rejonie współczesnej granicy duńsko-niemieckiej.

Oszacowano, że w tych okolicach zalega kolejno 50000, 36000 i 5000 ton amunicji chemicznej. Niestety dochodziło również do zatapiania BŚT (bojowych środków trujących – Portal Obronny) poza oficjalnymi obszarami, więc skala i zakres zatopień mogą być znacząco większe. Jednym z obszarów, w których potencjalnie zatapiano broń chemiczną, jest również Głębia Gdańska, szczególnie ważna z punktu widzenia Polski.

Na decyzję o zatopieniu broni chemicznej w basenie Morza Bałtyckiego miała (wpływ - Portal Obronny) Konferencja Poczdamska. Jej tematem przewodnim była demilitaryzacja i rozbrojenie armii niemieckiej. Podczas niej podjęto decyzję o likwidacji zapasów broni chemicznej w Niemczech. Na bazie danych zgromadzonych przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i państwa leżące nad Morzem Bałtyckim ustalono, że w Bałtyku zatopiono 42000-65000 ton z 300000 ton broni chemicznej zinwentaryzowanej na terenie stref okupacyjnych po zakończeniu II wojny światowej.

Szacując, że masa BŚT w bombach lotniczych wynosi 60% masy, a w pociskach artyleryjskich średnia masa bojowych środków trujących stanowi 10-20% ogólnej masy chemicznej, można założyć, że w Morzu Bałtyckim spoczywa 6000-13000 ton BŚT”.

Czy uda się zlokalizować, przynajmniej cześć, z tej „masy chemicznej”? Jest to możliwe. Czy uda się ją wydobyć i zutylizować? To już nie jest takie pewne...

Sonda
Uważasz, że znajdzie się sposób na "rozminowanie" Bałtyku?