Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan rozmawiał na temat misji pokojowej ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Wołodymyrem Zełenskim i oddzielnie z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem, którzy w ostatnim czasie złożyli wizyty w Turcji.
Źródła Bloomberga przekazały, że Turcja nie będzie członkiem żadnej misji pokojowej, jeśli nie będzie mogła uczestniczyć we wszystkich rozmowach i przygotowaniach dotyczących jej powołania.
Jak ocenił w rozmowie z Polską Agencją Prasową analityk PISM Mateusz Piotrowski, Władimir Putin nie zgodzi się na obecność europejskich sił pokojowych na Ukrainie po wstrzymaniu walk, bo stałoby to w absolutnej sprzeczności z wcześniejszą polityką Kremla - "Wydaje mi się, że to jest taktyka Trumpa, żeby też tutaj jakoś Władimira Putina rozgrywać" - dodał.
"Trump wykazuje się absolutną elastycznością w tym procesie negocjacyjnym. Jednego dnia mówi, że Zełenski jest dyktatorem, by kolejnego twierdzić, że tego nie powiedział i udawać zaskoczonego. (...) Być może to jest tylko taka taktyka negocjacyjna i pokazanie, że Trump jest w stanie powiedzieć wszystko i potem kłamać, że wcale tego nie robił. A być może jest to nieco bardziej poważny problem (...) i chodzi po prostu o wiek prezydenta" - ocenił Piotrowski.
Kilka dni temu szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow, oświadczył, że Rosja nie rozpatruje żadnych wariantów obejmujących możliwość rozlokowania europejskich sił na Ukrainie.
Zdaniem Ławrowa pomysł rozlokowania sił pokojowych na Ukrainie "ma na celu podsycenie konfliktu i utrudnienie jego deeskalacji". "Nie bierzemy pod uwagę żadnych opcji w kwestii europejskich sił pokojowych" - powiedział Ławrow podczas wizyty w Katarze.
"Trump powiedział, że decyzja o rozmieszczeniu sił pokojowych będzie możliwa tylko za zgodą obu stron. Najwyraźniej odnosił się do nas i Ukrainy, ale nas nikt o to nie pytał" - podkreślił.
"To podejście jest narzucane przez Europejczyków, przede wszystkim Francję, ale także Brytyjczyków. Ma ono na celu powstrzymanie wszelkich prób zażegnania konfliktu" - ocenił szef MSZ Rosji.
Ławrow zaznaczył też, że Rosja odmawia zaprzestania działań wojennych na obecnej linii frontu i chce pełnej kontroli nad czterema regionami, które obecnie okupuje częściowo i które uważa za swoje ze względu na zamieszkującą tam ludność rosyjskojęzyczną.
"Dlatego nie możemy rozwiązać sytuacji tak prostymi środkami technicznymi, jak rozmieszczenie wojsk. Musimy porozmawiać o przyczynach źródłowych konfliktu, którymi były chęć wstąpienia Ukrainy do NATO i całkowite wykorzenienie praw Rosjan i osób rosyjskojęzycznych" - mówił w Katarze Ławrow.
W środę (26 lutego) minister spraw zagranicznych Turcji Hakan Fidan oświadczył, że Ankara będzie ogrywać kluczową rolę w zaprowadzeniu pokoju i utrzymaniu zawieszenia broni na Ukrainie.
Tego samego dnia Ławrow oświadczył, że Rosja nie rozpatruje żadnych wariantów obejmujących możliwość rozlokowania europejskich sił na Ukrainie, i ocenił, że taki pomysł jest "podstępem", który ma pozwolić Ukrainie na dozbrojenie się.
Wcześniej w tym tygodniu prezydent USA Donald Trump oznajmił podczas spotkania z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, że przywódca Rosji Władimir Putin zaakceptuje europejskie siły pokojowe na Ukrainie w ramach porozumienia o wstrzymaniu walk.
Turcja posiada drugą co do wielkości armię w NATO, która liczy ponad 800 tys. żołnierzy, w tym rezerwistów.
PM/PAP
