Ukraina ma prawo bronić się przed rosyjską inwazją, a "prawo do obrony obejmuje także uderzenia w cele poza Ukrainą, uzasadnione cele wojskowe w Rosji" - powiedział szef NATO.
Jak podkreślił, jest to istotne obecnie, gdy toczą się zacięte walki w obwodzie charkowskim, blisko granicy z Rosją. "Ukraińcom trudno będzie bronić się, jeśli nie będą mogli uderzać w cele wojskowe zaraz po drugiej stronie granicy, takie jak wyrzutnie pocisków, artylerię czy lotniska, które są wykorzystywane do ataków na Ukrainę" - powiedział szef NATO.
Podkreślił, że NATO nie planuje wysłania swoich wojsk na Ukrainę albo zaangażowania się bezpośrednio w walkę, a celem Sojuszu jest wspieranie Ukrainy poprzez dostarczanie jej sprzętu wojskowego oraz prowadzenie działań, które mają zapobiegać rozlaniu się konfliktu poza terytorium ukraińskie.
Przekazał, że celem Sojuszu jest zwiększanie obecności wojskowej na wschodniej flance NATO: w państwach bałtyckich, Rumunii i Polsce, oraz że jest to sygnał dla Rosji, że NATO będzie bronić wszystkich sojuszników.
"Dostarczanie sprzętu Ukrainie nie czyni z NATO strony konfliktu. Mamy prawo wspierać Ukrainę, nie stając się stroną konfliktu" - podkreślił Norweg.
Zgromadzenie Parlamentarne NATO apeluje by dać Ukrainie możliwość wykorzystywania broni przeciwko Rosji
Zgromadzenie Parlamentarne NATO zaapelowało w poniedziałek (27 maja), by Ukrainie umożliwiono wykorzystywanie otrzymanej od sojuszników broni przeciwko celom wojskowym w Rosji. Szef Sojuszu Jens Stoltenberg podkreślił, że decyzje w tej sprawie należą do krajów, które taką pomoc przekazały.
Sojusz Północnoatlantycki powinien odgrywać większą rolę w koordynacji i planowaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy, a także zaangażować się w opracowanie wieloletniego programu pomocy finansowej dla tego kraju - powiedział sekretarz generalny NATO na posiedzeniu kończącym trzydniowe obrady w stolicy Bułgarii, Sofii.
Jak podkreślił, bezprecedensowo wysoka pomoc sojuszników NATO dla Ukrainy pomogła jej wyzwolić 50 proc. terytoriów okupowanych przez Rosję na początku wojny, lecz w ostatnim czasie spowolnienie dostaw obiecanego wsparcia negatywnie odbiło się na działaniach bojowych.
Stoltenberg zaznaczył, że pozwolenie Ukrainie, by mogła wykorzystywać otrzymaną pomoc wojskową do atakowania celów wojskowych na terytorium Rosji, nie leży w gestii NATO, lecz poszczególnych krajów, które przekazały Kijowowi taką pomoc.
„Nadszedł czas, by rozważyć, czy nie należy znieść pewnych ograniczeń na wykorzystywanie udostępnionej broni. Widzimy (po sytuacji) w Charkowie, że front i granica zbiegają się w większym lub mniejszym stopniu. Jeżeli Ukraina nie może atakować celów na rosyjskim terytorium, to nie jest w stanie się bronić, ponieważ to stamtąd jest atakowana rakietami i artylerią. A (Ukraina) ma prawo się bronić” – podkreślił.
NATO nie planuje misji szkoleniowej w Ukrainie, ukraińscy żołnierze są trenowani w państwach NATO. Za to na zaplanowanym na lipiec szczycie Sojuszu w Waszyngtonie zostanie podjęta decyzja o opracowaniu wielorocznych ram pomocy finansowej dla Ukrainy - dodał.
Stoltenberg wskazał trzy podstawowe tematy, które mają zostać omówione na szczycie. Są to: udoskonalenie zdolności obronnych sojuszników, wsparcie Ukrainy oraz regionalne partnerstwa w regionie Azji i Pacyfiku.
„NATO jest najbardziej skutecznym sojuszem w historii, ponieważ potrafi się zmieniać i przystosowywać w stale zmieniającym się świecie” – oświadczył Stoltenberg.
Szef rządu tymczasowego Bułgarii Dimitar Gławczew podkreślił, że NATO jest najbardziej stabilnym gwarantem bezpieczeństwa kraju. Jednocześnie powiedział, że region Morza Czarnego został poważnie dotknięty przez konflikt w Ukrainie i Sojusz powinien zwiększyć tam swoją obecność.
Prezydent Łotwy Rinkevics wzywa Zachód do zniesienia ograniczeń dla Ukrainy w używaniu broni
Prezydent Łotwy Edgars Rinkevics w wywiadzie dla CNN wezwał w poniedziałek zachodnie kraje do zniesienia ograniczeń w używaniu przez Ukrainę dostarczanej przez nie broni. Podkreślił, że obecne postępy Rosji na polu walki są m.in. konsekwencją zwlekania i niezdecydowania Zachodu.
Rinkievics stwierdził, że rosyjska ofensywa w obwodzie charkowskim jest konsekwencją nie tylko tego, że Rosji udało się przestawić gospodarkę w tryb wojenny i przeprowadzić mobilizację, ale także konsekwencją błędów w reakcji partnerów zachodnich na sytuację i udzielaniu wsparcia Ukrainie.
"To, co widzimy, jest wynikiem tego, że nie zapewniliśmy Ukrainie wystarczającej ilości broni i nałożyliśmy ograniczenia na to, jak Ukraina może jej używać do ataków na terytorium Rosji. Nie mówimy o ludności cywilnej, ale o celach wojskowych" - zauważył łotewski prezydent.
Powiedział, że całkowicie zgadza się ze słowami Sekretarza Generalnego NATO Jensa Stoltenberga, że nadszedł czas, aby zachodni sojusznicy dokonali przeglądu ograniczeń w użyciu broni, dostarczanej Ukrainie.
"To dość krytyczny moment. I moim zdaniem nie ma racjonalnego powodu, aby nie pozwolić Ukrainie na użycie dostarczonej broni przeciwko Rosji w sposób, który będzie najskuteczniejszy. Prognozy, że Rosja może rozpocząć pewnego rodzaju eskalację w odpowiedzi, opierają się na niezbyt jasnej ocenie rzeczywistej sytuacji. Dlaczego? Ponieważ Rosja już rozpoczęła eskalację” – podkreślił Rinkievics
Wezwał sojuszników, którzy dostarczają Ukrainie broń, do ponownego rozważenia ograniczeń. "Kiedy Łotwa dostarcza Ukrainie broń, nie nakładamy żadnych ograniczeń" – dodał łotewski prezydent.
"Być może to jedna z obaw – i myślę, że jest ona bezpodstawna – że Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej. Myślę, że to rosyjski szantaż z bardzo dobrą kalkulacją. Ale niektóre stolice w to wierzą" – ocenił.
Wcześniej w poniedziałek Zgromadzenie Parlamentarne NATO zaapelowało, by Ukrainie umożliwiono wykorzystywanie otrzymanej od sojuszników broni przeciwko celom wojskowym w Rosji. Szef Sojuszu Jens Stoltenberg podkreślił, że decyzje w tej sprawie należą do krajów, które taką pomoc przekazały.
PAP