To początek odliczania do rosyjskiej ofensywy na ukraińskie linie obrony?

2024-04-26 6:02

Tak jak w latach 1980 i 1981 w Polsce padało pytania: „wejdą czy nie wejdą?”, tak teraz na Ukrainie (i poza nią także) zastanawiają się, czy Rosjanie „zdobędą czy nie zdobędą Zaporoże i Charków”. Pytanie jest nader zasadne, bo armia rosyjska na froncie dysponuje przewagą liczebną (obecnie pięć do jednego) i na brak amunicji raczej nie narzeka. W przeciwieństwie do Sił Zbrojnych Ukrainy, które ledwie mają czym strzelać, wojsko jest zmęczone i nie ma widoków na zluzowanie weteranów, bo Ukraina nie chce (z różnych przyczyn) ogłaszać powszechnej mobilizacji...

Ukraina

i

Autor: Wikimedia Commons Obowiązkowa służba wojskowa jest także w Ukrainie. Do wojska wcielani są mężczyźni w wieku 20-27 lat. Szkolenie trwa rok.

Nie ma dnia, by prezydent Ukrainy czy inny wysoki urzędnik lub oficer z kręgów dowódczych, nie wysyłali w świat apeli o dostawy amunicji artyleryjskiej, systemów obrony przeciwlotniczej i rakiet, o zachodnich myśliwcach nie wspominając.

UNIA EUROPEJSKA BĘDZIE TWORZYĆ FUNDUSZ POMOCOWY DLA UKRAINY I?

Jakieś 50 mld euro ma się w nim znaleźć. Jednak nie od razu, ale na przestrzeni pięciu lat! Nawet najwięksi optymiści, widzący w roli zwycięzców Ukrainę, nie przewidują, by mogła ona prowadzić tak długo wojnę z Federacją Rosyjską. Teraz raczej dominują prognozy pesymistyczne co do finału tej wojny, w której Ukraina może być stroną przegraną.

„Może być” – to sformułowanie, natury nieco ostrożnej, często pada w rozmaitych analizach, raportach itp. Jeśli braki w uzbrojeniu nie zostaną uzupełnione w ciągu miesiąca z haczykiem, to Ukraina „będzie” stroną przegraną, bo nie wystarczy jej do skutecznej obrony racja historii po jej stronie i odwaga ukraińskich żołnierzy!

Rosyjski, ale nie pro- czy nawet kremlowski, portal Ważnyje istorii (Ważne Historie) w jednym z ostatnich materiałów poświęconych sytuacji na froncie cytuje opinię agencji Bloomberg, że jest ona – sytuacja, nie agencja – „najbardziej niestabilna od długiego czasu”. Kolejny eufemizm – albo jak kto woli: owijanie w bawełnę. Prawdopodobieństwo przerwania frontu przez Rosjan jest wysokie, co wynika z ich przewagi ( i niedoborów w sprzęcie, amunicji i ludziach po stronie ukraińskiej). Nie kryją tego wysocy oficerowie ze sztabu gen. Walerego Załużnego, gdy ten był naczelnym dowódcą SZU i przestał nim być, gdy zaczął wyrażać się krytycznie o wpływie Zełenskiego na strategię działania SZU. Na marginesie: Załużny od ponad miesiąca jest ambasadorem Ukrainy w Wielkiej Brytanii.

ROSJANIE DOJDĄ DO DNIEPRU?! - gen. Waldemar Skrzypczak

DLACZEGO SIŁY ZBROJNE UKRAINY ZNALAZŁY SIĘ W TAK TRUDNEJ SYTUACJI?

Takie retoryczne pytanie stawia portal Ważne Historie. Bo przeciwnik ma przewagę materiałową i w ludziach. Jak trzeba oszczędzać amunicję artyleryjską, a druga strona nie ma takiego problemu, to chyba trudno myśleć o wyjściu z „trudnej sytuacji”.

Ważne Historie rozwijają odpowiedź na powyższe pytanie. „Niedobór nowoczesnych systemów obrony powietrznej i rakiet do nich pozwala armii rosyjskiej na użycie na froncie bomb odłamkowo-burzących (FAB) z uniwersalnym modułem planowania i korekcji (UMPC). Moduły te instalowane są na starych radzieckich bombach (konstrukcyjnie z z 1946 r., ale ostatnimi laty zmodernizowanymi – m.in. przez naprowadzanie na cel przez GLONASS, rosyjski odpowiednik amerykańskiego GPS) o masie 250, 500, a nawet 1500 kg. Samoloty mogą je zrzucić z odległości do 70 km, nie wchodząc w zasięg systemów przeciwlotniczych średniego zasięgu – Buk czy Tor. Celność takich bomb jest niska, ale są one tak potężne (zwłaszcza FAB-1500), że nawet w przypadku eksplozji kilkadziesiąt metrów od ich pozycji żołnierze mogą doznać wstrząsu mózgu. To właśnie masowe użycie bomb lotniczych z UMPC zmieniło układ sił na froncie i odegrało ważną rolę w ataku na Awdijiwkę, poinformowało w marcu CNN. W pewnym momencie w ciągu 48 godzin Rosjanie zrzucili na miasto około 250 sztuk tej amunicji…”.

Możliwe, że będą zrzucać jeszcze więcej na Charków i Zaporoże, bo skoro SZU nie mają środków ogniowych, zdolnych do rażenia celów w odległości co najmniej 70 km, a jeszcze lepiej na dystansie dwukrotnie dłuższym, to rosyjskie lotnictwo będzie zrzucało FAB (Fugasnaja Awiacionnaja Bomba), bo to broń względnie tania i o dużym potencjale destrukcyjnym. To tyle o problemach SZU. A czy armia rosyjska jest na tyle silna, by przeprowadzić szeroko zakrojona ofensywę? A przypomnijmy, że Ukraina stworzyła trzy linie obrony (umocnienia, przeszkody przeciwczołgowe, pola minowe itp.) na długości ok. 2 tys. km.

ZDOBYCIE W ZESZŁYM ROKU BACHMUTU, A TERAZ AWDIJIWKI KOSZTOWAŁO ROSJĘ KROCIE

W ocenie amerykańskiego ISW (Instytutu Studiów nad Wojną) – jednak sporządzonej w oparciu o dane rosyjskie i ukraińskie – w zdobyciu tej ostatniej miejscowości zginęło i zostało rannych od 16 do 47 tys. rosyjskich żołnierzy. To duże, bardzo duże straty, nawet, gdy się przyjmie za realny minimalny szacunek.

Do tego trzeba dodać proporcjonalne straty w sprzęcie. Ukraińcom udało się w obronie Awdijiwki zniszczyć 224 czołgi (według hakerów z ukraińskiej grupy InformNapalm). Jeśli nawet te straty są przeszacowane, to nie o tyle, by Rosjanie mogli uznać, że koszty zdobycia tego miasteczka (ok. 30 tys. mieszkańców przed 2022 r.) były „akceptowalne”.

Ważne Historie informują: „Pomimo poważnych strat pod Awdijiwką armia rosyjska ma rezerwy, zgadza się ekspert wojskowy Jan Matwiejew (niezależny, ukraiński – Portal Obronny). Rosjanie nie będą teraz używać dużych grup, ale będą nadal atakować w różnych kierunkach, aby zniszczyć wroga. – Myślę, że na całym froncie szykują się uderzenia średnio dużych grup liczących około 10–25 tys. osób – mówi analityk. Według jego szacunków na Awdijiwkę szturmowało jednocześnie 20–30 tys. osób, a łączna liczba żołnierzy zaangażowanych podczas operacji (od 10 października do połowy lutego) mogła osiągnąć 60 tys.”.

Inny ekspert, na którego opinie powołuje się portal, to rosyjski ekspert wojskowy Jurij Fiodorow, Uważa on, że armia rosyjska z braku wystarczających rezerw nie jest w stanie przeprowadzić potężnej ofensywy „nowym kierunku, na przykład Charkowa czy Kijowa”. Operacje takie wymagają nowej mobilizacji 200–300 tys. osób. Jednak na istniejącej linii frontu, Rosjanie mogą, w oparciu o dostępne siły dostępnych sił, zorganizować ofensywę na ukraińskie pozycje obronne.

Cytowany Jurij Fiodorow przypuszcza, że Rosjanie prawdopodobnie będą próbować zająć cały obwód doniecki. Jednak nawet jeśli Rosjanom uda się zrealizować swoje plany w obwodzie donieckim, nie zmieni to poważnie sytuacji wojennej. O wiele poważniejsze zagrożenie dla takowej może zaistnieć w Zaporożu. Jeżeli Rosjanie mieliby wyjść z dużą ofensywą, o której piszą zachodnie media, to mógliby uderzyć w kierunku Zaporoża – uważa Fiodorow. Podobnego zdania są inni eksperci, a ich prognozy zweryfikowane zostaną najpóźniej w czerwcu.

Sonda
Czy Rosja przeprowadzi latem ofensywę zakończoną sukcesem?