Rosyjskie bomby szybujące UMPK. Zawodne i niedoskonałe, ale bardzo niebezpieczne

2023-07-21 10:47

W styczniu 2023 roku upublicznione zostało pierwsze zdjęcie rosyjskiej bomby o masie 500 kg wyposażonej w tak zwany moduł UMPK. Wyglądająca dość topornie belka z metalowymi skrzydłami przymocowana do bomby wyglądającej jak z czasów II wojny światowej nie przypomina amerykańskiej bomby szybującej JDAM. ale pełni tą samą rolę.

UMPK pierwsze zdjecie

i

Autor: Telegram Pierwsze opublikowane zdjęcie bomby FAB-500 z modułem UMPK

Bomby kierowane i szybujące, to typ uzbrojenia którego skuteczność została potwierdzona już w czasach II wojny światowej, gdy Niemcy testowali pierwsze tego typu pociski naprowadzane telewizyjnie. Sterowanie czy też korygowanie lotu na wcześniej wprowadzone współrzędne geograficzne pozwala dość precyzyjnie trafić w cel, co oznacza mniejsze zużycie amunicji.

Oczywiście najlepiej użyć kierowanych pocisku z własnym napędem pozwalający atakować z dystansu, ale to oznacza większy koszt i mniejszy ładunek bojowy, ponieważ samolot ma określony udźwig. Krótko mówiąc – każdy kilogram paliwa więcej, to kilogram mniej w głowicy. Całkiem udanym kompromisem jest bomba szybująca, czyli krótko mówiąc – bomba ze skrzydłami i systemem naprowadzania która lotem ślizgowym opada w stronę celu. Zależnie od wysokości i prędkości z jaką leci samolot w momencie zrzucenia takiej bomby. Im są większe, tym lot bomby będzie dłuższy a dystans większy.

Bomba JDAM-ER

i

Autor: Boeing Bomba JDAM-ER w locie.

JDAM, czyli modułowość po amerykańsku

Najbardziej znanym typem bomby korygowanej jest amerykański system JDAM (ang. Joint Direct Attack Munition). Korzysta on z tego, że standardowe amerykańskie bomby burzące noszące oznaczenia od Mk81 (112,7 kg) do Mk84 (907kg) są od dekad budowane modułowo. To znaczy, że do korpusu wypełnionego materiałem wybuchowym można dokręcić z przodu różnego typu zapalniki a z tyłu stateczniki. Na przykład do ataków z małej wysokości stosowano system spowalniający opadanie a do atakowania siły żywej przeciwnika można użyć zapalnika powodującego wybuch nad ziemią. JDAM to nic innego, jak system naprowadzania GPS/INS lub laserowy, zależnie od wersji, oraz sterujące bombą stateczniki które można dokręcić do standardowej „głupiej” bomby.

System wszedł w 2008 roku ale jest stale rozwijany. Powstała m.in. wersja JDAM-ER wyposażona dodatkowo w rozkładane skrzydła, które pozwalają bombie szybować, co znacznie zwiększa jej zasięg. Maksymalna długość lotu przekracza znacząco 40 km a przy odpowiednio dużym pułapie ma nawet sięgać 70. Tego typu bomby trafiły już na Ukrainę i są przenoszone na przykład przez myśliwce MiG-29. Podobnie jak wcześniej rakiety przeciwradarowe HARM, są one programowane przed startem ale daję to ukraińskiemu lotnictwu możliwość atakowania spoza zasięgu obrony powietrznej przeciwnika.

Rosyjski problem z bombą

Oczywiście Rosjanie również od wielu at prowadzili prace nad bombami szybującymi, które są tanią alternatywą dla pocisków powietrze-ziemia. Posiadają też w swoim arsenale pewną ilość tego typu uzbrojenia, ale jest ono produkowane od podstaw a nie w postaci zestawów konwersyjnych. Z wyglądu rosyjskie bomby kierowane takie jak KAB-500 przypominają raczej pociski powietrze-ziemia pozbawione silnika. Jednym z powodów jest inna logika w rosyjskim przemyśle zbrojeniowym, którym rządzi kleptokracja woląca produkować mało i drogo niż szybko i tanio. Drugim problemem jest sama konstrukcja rosyjskich bomb lotniczych.

KAB-500 Su-34

i

Autor: mil.ru Rosyjskie bomby kierowane KAB-500 pod bombowcem Su-34 w Syrii.

Najbardziej popularny typ rosyjskie bomby nosi oznaczenia FAB-500-M62 i jest w prostej linii potomkiem pierwszej bomby FAB-500 używanej podczas II wojny światowej. Różni się od niej bardziej opływowym korpusem i skorupą dostosowaną do lotów z prędkościami naddźwiękowymi, jakie osiągają maszyny takie jak Su-24, Su-30 czy Su-34. Można zrzucać ją z pułapu nawet 12 000 m i przy prędkości ponad 1000 km/h. Jednak co do zasady jest to monolityczny korpus z przymocowanymi na stałe statecznikami. Dlatego nie dało się zastosować podejścia w stylu JDAM i wybrano inną opcję.

„Rosyjski JDAM” to prowizorka na zachodnich częściach

UMPK to akronim od rosyjskiej nazwy Unificirowannyj Modul Planirowanija i Korrekcji, czyli Zunifikowany Moduł Planowania i Korekcji. Brzmi dobrze, ale jak widać na nielicznych zdjęciach wygląda jak coś zbudowanego przy użyciu kowalskiego młota i spawarki. Jest to rozwiązanie opracowane jak się wydaje w pośpiechu, aby rozwiązać problem dużego zapotrzebowania na bomby kierowane podczas działań lotnictwa na Ukrainie.

„Fabryczne” bomby naprowadzane takie jak KAB-500 są znacznie droższe i trudniejsze w produkcji niż UMPK który jest po prostu przypięty do zwykłej bomby lotniczej aby spełnił swoje zadanie. Nieoficjalne informacje z Rosji głoszą, że produkcja ruszyła już w czasie wojny. Brak jest informacji na temat producenta a w oficjalnych źródłach rosyjskich nie ma nawet zdjęć zmodyfikowanych bomb. 

UMPK system

i

Autor: mil.in.ua/Telegram Ondaleziony na wschodniej Ukrainie rozbity moduł szybujący UMPK pozwolił poznać jego budowę.

Początkowo pojawiły się wątpliwości, czy w tym prymitywnie wyglądającym rozwiązaniu w ogóle jst system naprowadzania, choć sugerowały to ataki przeprowadzane przez szybujące rosyjskie bomby z dość dużą precyzją. Odnalezione w ostatnim czasie szczątki UMPK pozwoliły potwierdzić, wewnątrz kryje się dość zaawansowany i bardzo odporny na zakłócenia moduł naprowadzania korzystający z nawigacji satelitarnej GLONASS czyli rosyjskiego odpowiednika systemu GPS. Zastosowano w nim odbiornik Kometa-M opracowany dla małych rosyjskich bezzałogowców takich jak Orlan-10. Warto zaznaczyć, że większość zastosowanych podzespołów elektronicznych pochodzi z zagranicy.

Lotniczy sen szalonego kowala... ale działa

O wiele słabiej wygląda UMPK pod względem niezawodności i zaawansowania rozwiązań mechanicznych. Po pierwsze mechaniczne elementy, nawet tak kluczowe jak mechanizm rozkładania skrzydeł, są bardzo zawodne. Działa on po prostu dzięki sprężynom prostującym skrzydła po rozłączeniu z nosicielem. Same płaty mają kiepskie parametry aerodynamiczne i w związku z tym zasięg takich bomb jest znacznie mniejszy niż ich amerykańskich odpowiedników.

Zapalnik bomby jest niezależny od systemu naprowadzania i uruchamiany mechanicznie podczas zrzutu, co powoduje że uzbraja się nawet gdy moduł szybujący nie zadziała. Dodatkowo masa modułu UMPK jest na tyle duża, że wraz z 500 kg bombą przekracza wytrzymałość zaczepów mechanizmu zrzutowego, co przy gwałtownych manewrach niejednokrotnie doprowadza do zerwania bomby z pylonu.

Prawdopodobnie właśnie taki niekontrolowany zrzut dwóch bomb z modułami UMPK które oderwały się spod bombowca Su-34 krótko po starcie doprowadził do tragedii w Biełgorodzie 20 kwietnia b.r. Jedna bomba eksplodowała niszcząc budynki, samochody i raniąc trzy osoby. Druga nie wybuchła i odnaleziono ją po dwóch dniach, gdyż przebiła asfalt i wbiła się w ziemię na kilka metrów.

UMPK NOC SU-34

i

Autor: AviaHub/Telegram Bomba FAB-500 z modułem UMPK

Mimo jak widać sporych problemów i zagrożeń, zestaw do „tuningu” bomb lotniczych Rosjanie używają dość intensywnie. Strona ukraińska oficjalne zaczęła o tym informować dopiero na początku kwietnia. Rzecznik prasowy Sił Powietrznych Ukrainy płk Jurii Ihnat oświadczył, że Rosjanie zrzucają do 20 bomb szybujących dziennie, używając samolotów bombowych Su-34 i myśliwców Su-35 pozostających poza zasięgiem ukraińskich systemów przeciwlotniczych.

Same bomby z modułem UMPK określono jako „niemal niemożliwe do zestrzelenia”. Wyzwaniem jest nie tylko mały cel poruszający się z dużą prędkością i nie posiadający napędu, więc w zasadzie niewidoczny w podczerwieni. W odróżnieniu od dronów kamikaze czy pocisków manewrujących bomba lotnicza jest dość „pancernym” celem, wykonanym ze stali i posiadającym niewiele słabych punktów, których trafienie może ją wyeliminować.

Bomby szybujące stanowią znaczne wyzwanie dla obrony przeciwlotniczej, podobnie jak pociski i rakiety artyleryjskie gdyż należy je eliminować w inny sposób niż pozostałe środki napadu powietrznego. Wiele krajów rozwija obecnie systemy określane jako C-RAM od amerykańskiego skrótu „Counter rocket, artillery, and mortar” czyli „przeciw rakietom artylerii i moździerzom. Ponieważ są to dość „twarde cele”, wymagają sporej energii do zniszczenia. Nie sprawdzają się pociski rażące odłamkami jak większość rakiet i pocisków przeciwlotniczych. Rozwiązaniem jest użycie broni energetycznej (laserów) która powoduje przegrzanie i eksplozję głowicy oraz tak zwane rakiety hit-to-kill czyli krotko mówiąc, taranujące cel i w ten sposób powodują jego zniszczenie. Są to jednak rozwiązania wymagające, kosztowne i w zasadzie niedostępne dziś dla Ukrainy. Dlatego najlepsze rozwiązanie, to eliminacja rosyjskich samolotów z odległości uniemożliwiającej zrzucenie bomb szybujących. Najlepiej takie zadanie wypełniłyby odpowiednio liczne myśliwce uzbrojone w pociski takie jak AMRAAM.Czego sobie i państwu życzę.

Sonda
Czy myśliwce F-16 mogą zmienić przebieg wojny na Ukrainie?