Zeszłej zimy Rosjanie za cel wzięli sobie ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną, by odciąć obywateli Ukrainy od prądu i wody. Jak przyznał premier zaatakowanego państwa, najbliższe miesiące będą oznaczać to samo. Premier Ukrainy stwierdził jednak, że jego państwo jest dużo lepiej przygotowane do obrony ważnych obiektów. - Ukraina ma dzisiaj o wiele więcej systemów obrony przeciwlotniczej, są one też potężniejsze. W zeszłym roku nie mieliśmy ani NASAMS, ani IRIS-T, ani SAMP-T, ani wielu innych systemów. Nasza obrona powietrzna stała się jeszcze bardziej kompleksowa i doświadczona. Nadal pracujemy nad jej rozwijaniem. Przed zimą będzie jeszcze potężniejsza, silniejsza i skuteczniejsza - stwierdził premier Ukrainy Denys Szmyhal.
W sprawie kolejnych ataków Rosji, która zapewne znowu będzie chciała wykorzystać zimowe warunki do terroryzowania ukraińskiej ludności, wypowiedział się również tamtejszy minister obrony narodowej. Jak przyznał Rustem Umierow, nie ma żadnych wątpliwości, że Rosjanie znowu będą atakować infrastrukturę krytyczną podczas nadchodzącej zimy. Według ukraińskiego portalu Focus za pierwszy rosyjski atak na infrastrukturę energetyczną w tym roku należy uznać ostrzał obiektu w obwodzie równieńskim na zachodzie Ukrainy 21 września br. W wyniku ostrzału w Równem przez kilka godzin nie było elektryczności. Systematyczne ataki na ukraińską infrastrukturę - sieci elektroenergetyczne, elektrownie i ciepłownie - Rosja rozpoczęła jesienią 2022 roku.