Gość Huberta Biskupskiego był pytany o wielką defiladę, która 15 sierpnia przeszła przez Wisłostradę. Jego zdaniem, wojsko pokazało najlepsze co ma, a efekt musiał zostać odnotowany na Kremlu. - Takie defilady to przede wszystkim jest Święto Wojska Polskiego. Żołnierz ma okazję się pochwalić to, co ma najlepszego i również wojsko. To jest także pokazanie społeczeństwu na co są wydawane pieniądze i jakim sprzętem wojsko dysponuje. To jest również sygnał dla Rosji, że Wojsko Polskie jest silną formacją z którą Rosja będzie musiała się liczyć. Trzeba pamiętać, że z Rosją nie toczymy wojny bezpośrednio, ale toczymy wojnę informacyjną - stwierdził płk Maciej Korowaj.
Ekspert podkreślił również, że najbardziej odstraszająco działa sprzęt artyleryjski. Tym bardziej, że wojna na Ukrainie pokazuje, jak ważny jest to oręż. - 70 procent strat jest powodowana przez broń artyleryjską - podkreślił płk Maciej Korowaj.
Ukraińska kontrofensywa. Co dalej z postępami na froncie?
Wielu analityków uważa, że postępy ukraińskiej armii na froncie nie są tak zadowalające, jakby można było przypuszczać. Jednak według płk Macieja Korowaja, nie należy wyciągać zbyt pochopnych wniosków. - Ja bym to nazwał kroczącą ofensywą.(...) Ukraińcy szukają deficytów w obronie Rosjan, deficytów w logistyce w systemach uzbrojenia czy w rozpoznaniu. Ukraina tak prowadzi tę kroczącą ofensywę, by do tych deficytów doprowadzić, nie atakuje wszędzie, tylko atakuje w bardzo przemyślany sposób - ocenił gość Huberta Biskupskiego.