Czy Rosja dąży do zakończenia wojny w Ukrainie? Ekspert wyjaśnia
Marek Budzisz ze Strategy&Future, publicysta, ekspert ds. Rosji i obszarów postsowieckich był gościem Jana Złotorowicza, pierwszego zastępcy redaktora naczelnego "Super Expressu", w programie "Raport Złotorowicza". Rozmowa dotyczyła sytuacji na froncie wojennym. Marek Budzisz pokusił się o próbę przewidzenia kolejnych ruchów Rosjan i Ukraińców. Czy Rosja naprawdę dąży do zakończenia wojny na Ukrainie? - Dzisiaj Rosjanie myślą, oczywiście nie rezygnując z tych bieżących celów wojennych, już o sytuacji strategicznej szerszej. Bo oni się przygotowują do zakończenia wojny, które by prowadziło do poprawy pozycji strategicznej Rosji. Bo z jednej strony oni umacniają się na Białorusi. Siergiej Szojgu zapowiedział, po tych rozmowach Putina i Łukaszenki, które miały miejsce na początku miesiąca, że jest już kończona doktryna obrony państwa związkowego. (...) Białoruś będzie tak samo broniona, jak federacja Rosyjska przez siły rosyjskie, co ma też potwierdzać ta decyzja o dyslokacji broni jądrowej i środków jej przenoszenia - podkreśla Budzisz.
Dlaczego Ukraina powinna odzyskać Krym?
Jan Złotorowicz pytał swojego gościa, czy dla Ukraińców większy sens miałoby pójście na wschód czy przejęcie Krymu? Marek Budzisz mówi, że jego zdaniem władze w Kijowie myślą nieco odmienne. - Tam oczywiście są głosy - i to na wysokich szczeblach (na przykład jeden z doradców ds. polityki zagranicznej Zełenskiego mówił, że Ukraina może rozważyć wariant jakichś strat terytorialnych, ale to nie jest bardzo popularny pogląd) - że ta ofensywa, jeśli okaże się ofensywą skuteczną, to ona doprowadzi do pewnej zmiany polityki Zachodu - mówi Marek Budzisz. Jak wyjaśnia, wśród polityków Zachodu ścierają się różne głosy, Zachód nie jest jednorodny.
Marek Budzisz: Z punktu widzenia przyszłości dla Ukrainy kluczowy jest Krym
Tu też musimy mieć tego świadomość, szczególnie jeśli chodzi o Stany Zjednoczone. Ukraińcy w tej konstrukcji myślą, że jeżeli oni pokażą swój kolejny sukces, to ta partia zwolenników większej pomocy militarnej dla Ukrainy zwycięży też w debacie amerykańskiej, w związku z tym ta pomoc wojskowa wzrośnie. Oni będą w stanie pójść do przodu i docelowo wojnę wygrają, bo przecież też niektórzy amerykańscy politycy i eksperci definiują zwycięstwo w wojnie jako odbicie wszystkich terenów łącznie z Krymem przez stronę ukraińską. W związku z tym wydaje mi się, że w Ukrainie przede wszystkim ta optyka dominuje. Natomiast jeśli mówimy o jakiejś konieczności wyboru, to z punktu widzenia przyszłości dla Ukrainy kluczowym obszarem jest Krym - wyjaśnia Marek Budzisz w "Raporcie Złotorowicza".
Krym jest kluczowy dla Rosji. Budzisz: Rosjanie na Krymie blokują rozwój Ukrainy
Jan Złotorowicz pytał gościa w swoim programie, dlaczego Krym jest tak ważny ważny dla Ukrainy z punktu widzenia strategicznego i co mogłoby oznaczać dla Rosji odbicie go przez Ukrainę? Marek Budzisz wyjaśnia, że na Krymie Rosja kontroluje kluczowy dla jej rozwoju gospodarczego akwen, jakim jest Morze Czarne. Jak podkreśla, Rosja historycznie zawsze miała problem z relacjami ze światem drogą morską, bo ma ograniczony dostęp do tras żeglugowych.
Port w Petersburgu i przyległe porty może być zamknięty bardzo łatwo, bo Zatoka Fińska jest długa, wąska i podlega - po obu stronach - państwu będącemu członkiem NATO. Tak zwana północna droga morska kończy się tym słynnym przesmykiem GIUK, który kontrolują Amerykanie i Brytyjczycy, czyli to jest ten obszar między Północną Anglią a Islandią. Tutaj także obecność na Spitsbergenie jest niezwykle ważna i w samej Norwegii. Tu się też sytuacja na niekorzyść Rosji zmienia. No to pozostaje w gruncie rzeczy dla europejskiej części Rosji kluczową drogą morską Morze Czarne. Bez Krymu Rosjanie nie są w stanie kontrolować tego akwenu, no i wtedy ta sytuacja się odwraca. Rosjanie na Krymie blokują rozwój Ukrainy, natomiast po utracie Krymu sami są zablokowani, i to bardzo poważnie - wyjaśnia Marek Budzisz w "Raporcie Złotorowicza".