Informacja na temat przelotu polskiego śmigłowa AW101 opublikował jako pierwszy holenderski portal Scramble Magazine, który uzyskał zdjęcia z międzylądowania w Rotterdamie. Maszyna opuściła o 7:19 czasu lokalnego lotnisko przy zakładach w Yeovil na południowym-zachodzie Anglii i po ponad dwugodzinnym locie zatrzymała się w Rotterdamie. Kolejne międzylądowanie miało miejsce w środkowych Niemczech, w rejonie Brunszwiku. Pierwszym lotniskiem na którym maszyna wylądowała w Polsce był port lotniczy Babimost-Zielona Góra. Po godzinie 19:20 Agencja Uzbrojenia poinformowała w mediach społecznościowych, że AW101 jest już w kraju. Maszyna wylądowała w zakładach PZL-Świdnik które należą do koncernu Leonardo Helicopters. Śmigłowiec nosi już polskie barwy, ale nie posiada jeszcze numeru bocznego a jedynie wojskową rejestrację brytyjską ZR288 pochodzącą od jego numeru seryjnego 50288.
Jest to pierwszy z czterech śmigłowców które zamówiono w kwietniu 2019 roku dla lotnictwa Marynarki Wojennej RP za 1,65 mld złotych. Pierwotnie planowano pozyskać 8 maszyn, co uznano za minimalną liczbę niezbędną do realizacji zadań wycofywanych ze służby śmigłowców morskich Mi-14. Wielkość zamówienia została jednak zredukowana do mikrofloty 4 maszyn z opcją na zakup kolejnych 4. Jest to o tyle problematyczne, że maszyny te mają zarówno pełnić dyżur w zakresie ratownictwa morskiego SAR, jak również wykonywać zadania bojowe w zakresie zwalczania okrętów podwodnych i wskazywania celów nawodnych dla systemu rakietowego NSM.
W celu realizacji wszystkich tych działań wybrano wariant modułowy, mogący pełnić różne zadania, dzięki rekonfiguracji wyposażenia ładowni czy też przedziału bojowego. Nietypowo dla wersji ZOP/SAR śmigłowca AW101 polskie maszyny posiadają rampę tylną, ale również radar morski i możliwość użycia torped, sonaru oraz boi akustycznych.
Śmigłowiec AW101 mierzy 6,5 m długości a jego maksymalna masa startowa to ponad 15,5 tony. Jego napęd stanowią 3 silniki CT7, czyli tego samego typu co stosowane w mniejszych maszynach wielozadaniowych AW149 czy Black Hawk. Powoduje to pewne skomplikowanie przekładni głównej ale zwiększa bezpieczeństwo podczas długotrwałych operacji morskich do których zaprojektowany został AW101, noszący w brytyjskiej Royal Navy oznaczenie Merlin. Dzięki znacznym gabarytom maszyna jest w stanie wykonywanie szeroką gamę zadań a wewnętrzne wyposażenie jest instalowane w postaci modułów na paletach które mogą być dość dowolnie rekonfigurowane zależnie od wykonywanych zadań.
W Lotnictwie Marynarki Wojennej RP śmigłowce ciężkie AW10 mają zastąpić posowieckie maszyny Mi-14 które przeszły już liczne modernizacje i remonty a ich okres eksploatacji nieubłaganie zbliża się do końca. Nowe maszyny trafią do 44. Bazie Lotnictwa Morskiego w Darłowie, gdzie w oczekiwaniu na dostawę przygotowano infrastrukturę w postaci hangarów, płaszczyzn postojowych czy budynków technicznych. Trwa również budowa budynku szkoleniowego. Zgodnie z informacjami udzielanymi przez producenta, dostawa ma zostać zrealizowana do końca bieżącego roku. Najprawdopodobniej pierwsze dwie polskie maszyny AW101 pojawią się nad Warszawą podczas defilady 15 sierpnia.