Według tygodnika, po podjęciu przez rząd brytyjski stosownej decyzji, przywódcy innych państw członkowskich NATO mogą wysłać na Ukrainę śmigłowce szturmowe, określane mianem „latających czołgów”. „Apacze” byłby uzupełnieniem „pancernego” pakietu pomocowego. W sobotę (14 stycznia) rząd brytyjski wydał decyzję o przekazaniu Ukrainie 14 czołgów podstawowych Challenger 2 (wg „The Sunday People” - 10). Obecnie Ukraina w siłach powietrznych dysponuje tylko sprzętem konstrukcji radzieckich. Ze śmigłowców szturmowych, których przeznaczeniem bojowym jest przede wszystkim wspieranie piechoty i jednostek pancernych m.in. przez niszczenie bojowych wozów piechoty i czołgów nieprzyjaciela, Ukraina dysponuje kiedyś nowoczesnymi, a dziś już mocno przestarzałymi śmigłowcami, Mi-24 w różnych wersjach. Takie maszyny są na wyposażaniu Wojska Polskiego. Mamy helikoptery w wersji Mi-24D/W, które stacjonują w Pruszczu Gdańskim (49 helikopterów) i w Inowrocławiu (56). Przed agresją Ukraina nie miała na stanie nawet połowy, czym dysponuje polskie lotnictwo.
Wielka Brytania miałaby przekazać „Apacze” w wersji potrafiącej wykryć ponad 250 potencjalnych celów jednocześnie w odległości do 16 km. „Rosja ma tysiące czołgów, więc potrzeba więcej niż czterech Apaczów, aby wywrzeć strategiczny wpływ. Ale z taktycznego punktu widzenia jest to ważny krok” – cytuje gazeta swoje źródło informacji. Rosyjska agencja prasowa TASS akcentuje to, że „że szkolenie pilotów odbędzie się w Wielkiej Brytanii, a baza obsługi śmigłowców zostanie rozlokowana w jednym z krajów graniczących z Ukrainą, na przykład w Polsce”.
I choć amerykański śmigłowiec jest nieco młodszy od swego radzieckiego konkurenta-przeciwnika, to jest ciągle modernizowany i jeszcze długo posłuży nim zostanie wycofany z użytku. Jego najnowsza wersja (AH-64E Apache Guardian), której zakupem jest zainteresowana Polska, wykorzystuje najnowsze zdobycze techniki wojskowej, czyniąc ten sprzęt dostosowanym do wymagań współczesnego pola walki. Takie właśnie śmigłowce mają trafić na Ukrainę.
Każdy może być uzbrojony m.in. w 16 przeciwpancernych rakiet Hellfire (o zasięgu do 8 km) i Spike (zasięg do 4 km), 76 niekierowanych rakiet Hydra 70 (o podobnym zasięgu), 30-milimetrowe działko automatyczne. I oczywiście najnowocześniejszy SKO (system kierowania ogniem). W pełni wyposażony AH-64E Apache Guardian kosztuje ok. 34 mln USD. Polska zamierza kupić 96 takich maszyn.
Polecany artykuł: