Mars II to nic innego, jak zmodyfikowany na potrzeby Bundeswehry system M270 MLRS, dostosowany m.in. do użycia pocisków kierowanych. Jednak podwozie gąsienicowe tego pojazdu jest kłopotliwe, kosztowne w eksploatacji i zwyczajnie przestarzałe. Po przekazaniu Ukrainie kilku egzemplarzy w służbie pozostało około 30 sprawnych systemów MARS II. Oczywiście opcją był zakup wyrzutni z półki, Niemcy jednak chcieli zachować w nowym systemie siłę ognia dwa razy większą niż w przypadku pozyskanych m.in. przez Polskę systemów M142 HIMARS.
Dlatego GMARS otrzymał wyrzutnię z dwoma kontenerami startowymi, jak w oryginalnej M270 MLRS, MARS II lub… koreańskim Chunmoo czy jego wersji Homar-K. Daje to możliwość użycia dwóch pocisków balistycznych ATACMS lub mających je zastąpić PrSM 610 mm, zaprezentowanych wraz z rakietą GMLRS kalibru 227 mm, których niemiecki system może wziąć naraz 12.
W przyszłości ten arsenał ma zostać powiększony m.in. o rakiety 122 mm, podobnie jak w polskim systemie Homar-K, oraz nowy pocisk manewrujący. Może to być NSM firmy Kongsberg, ale koncerny MBDA i Diehl pracują nad alternatywnymi propozycjami modułowych pocisków skrzydlatych. Program GMLRS realizowany wspólnie przez producenta wyrzutni, koncern Lockheed Martin i niemiecki koncern Rheinmetall, zakładał duże zaangażowanie niemieckiego przemysłu i wykorzystanie rozwiązań, które są już wykorzystywane w niemieckiej armii, co ma obniżyć zarówno koszty jak i czas potrzebny do szkolenia.
Również zastosowane podwiezie, to szeroko stosowany samochód ciężarowy Rheinmetall RMMV HX 8x8. Na takiej platformie wyrzutnia GMARS ma długość 9,8 m, szerokość 2,5 m i wysokość poniżej 4m. Pojazd ma zasięg 700 km i prędkość do 100 km na godzinę. Kabina jest opancerzona i trzyosobowa, ale załogę pojazdu stanowią dwie osoby a większość procedur, łącznie z załadunkiem wyrzutni, jest mocno zautomatyzowana.
Listen on Spreaker.