POLSKO-IRAŃSKIE INTERESY UJAWNILI DZIENNIKARZE RADIA ZET
O czym stacja poinformowała w czwartek (18 lipca). Skąd się o tym dowiedzieli, to już tajemnica dziennikarska „Zetki”, ale można domyśleć się źródeł tej informacji. Błyskawicznie do „nijusa” odnieśli się szefowie MON i MSWiA.
– Sprawa została wykryta przez Agencje Bezpieczeństwa Wewnętrznego i oczywiście jest absolutnie bulwersująca. Natomiast prokuratura z pewnością będzie tutaj prowadziła czynności, będzie stawiać zarzuty i informować o dalszym postępie tej sprawy – ujawnił podczas konferencji prasowej minister Tomasz Siemoniak.
Podkreślił, że rząd stara się uszczelniać wszystkie kwestie związane z sankcjami.
– W ubiegłych latach ten system był bardzo poluzowany, wbrew retoryce, i tutaj Krajowa Administracja Skarbowa we współpracy z innymi służbami prowadzi intensywne działania od kilku miesięcy po to, aby sankcje, embarga nie były obchodzone.
Minister Władysław Kosiniak-Kamysz też uchylił rąbka tajemnicy (do środy):
– Śledztwo jest już prowadzone od kilkudziesięciu miesięcy, jeszcze nie za naszych rządów, jeszcze za rządów poprzedników…
Okazuje się, że wówczas już postawiono zarzuty ówczesnemu kierownictwu spółki (należącej do Agencji Rozwoju Przemysłu).
WSK-POZNAŃ TWIERDZI, ŻE JEJ POMPY NIE NADAJĄ SIĘ DO BEZZAŁOGOWCÓW
Obecny zarząd w czwartek wydał (opublikowany na stronie internetowej spółki) specjalny komunikat. Cytujemy go w całości:
„Zarząd firmy WSK-Poznań sp. z o.o. potwierdza fakt prowadzenia przez Prokuraturę Krajową oraz Agencje Bezpieczeństwa Wewnętrznego śledztwa w sprawie eksportu części produkowanych przez firmę do Iranu.
WSK Poznań Sp. o.o. jest producentem pomp wtryskowych do silników diesla z zastosowaniem w ciągnikach rolniczych. Pompy te nie są technologicznie przystosowane do zasilania silników lotniczych ze względu ich wagę ani do pracy z paliwem innym niż olej napędowy a w szczególności pracy z paliwem lotniczym.
Spółka wprowadziła procedury wewnętrznej kontroli potencjalnych odbiorców, w szczególności każdorazowo, dokładnie sprawdzany jest każdy potencjalny kontrahent, przeznaczenie zamawianego towaru a następnie dokonuje się analizy sankcji obowiązujących w danym czasie. W przypadku eksportu poza rynek UE, WSK Poznań Sp. z o.o. wymaga od potencjalnych klientów przesłania deklaracji użytkownika końcowego.
Obecny Członek Zarządu prowadzący nadzór nad Spółką, został powołany w marcu 2024 roku, natomiast poprzednia Prezes Zarządu została odwołana z dniem 30 kwietnia 2024 roku. W dniu 03 czerwca została dokonana zmiana w Krajowym Rejestrze Sądowym.
Obecny Zarząd dokłada wszelkich starań w celu wyjaśnienia sprawy, deklarując pełną otwartość na współpracę z organami prowadzącymi postępowanie oraz prowadzi niezbędne działania celem zabezpieczenia przyszłości Spółki”.
Skoro, jak oświadczono, pompy paliwowe z Poznania są zbyt ciężkie, by montowano je w irańskich bezzałogowcach, to były wykorzystane w irańskim przemyśle zbrojeniowym czy nie były?
Z WYPOWIEDZI MINISTRA OBRONY NARODOWEJ WYNIKA, ŻE… ŻE BYŁY!
– To, że sprzedawane przez polską firmę części, trafiały do irańskich dronów wykryto w 2022 r., śledztwo trwa. To sytuacja niedobra dla naszego wizerunku i relacji polsko-ukraińskich; będzie kontrola kontraktów z państwami, które dziś wspierają Rosję – zapowiedział szef MON. – Jak to do tego doszło? Sprzedaż za wszelką cenę, myślę, i próba szukania rynków zbytu. Ta firma, z tego co sprawdziłem, sprzedaje bardzo szeroko, chyba do 190 państw na świecie…
Bez względu na to czy pompy z Poznania były wykorzystywane militarnie przez irański przemysł, czy też tak nie było, pewne jest, że informacja o domniemanej sprzedaży pomp do Iranu splendoru nam nie dodaje.
Zresztą minister Kosiniak-Kamysz przyznał, że jest to „niedobra sytuacja dla Polski, dla naszego wizerunku, dla naszych relacji polsko-ukraińskich”.
Wicepremier zauważył – depeszuje PAP – że sprzedaż elementów firmie produkującej ciągniki „na pozór wydaje się dość bezpieczną transakcją, ale widać, jak bardzo trzeba być wrażliwym na sprzedaż czegokolwiek do państw, które wspierają Rosję w atakach na Ukrainę i dostarczają jej sprzęt wojskowy lub elementy tego sprzętu”.
O „POLSKIEJ AFERZE” JUŻ INFORMUJĄ AMERYKAŃSKIE MEDIA
Należy poczekać więc na zakończenie dochodzenia, by formułować ostateczne wnioski. Można i należy jednak postawić pytanie: dlaczego postępowanie w tej sprawie trwa już dwa lata? O to albo ministrów dziennikarze nie pytali, albo PAP nie napisała. Prędzej jednak w grę wchodzi „to pierwsze”.
Nie dla usprawiedliwiania domniemanego polskiego wkładu w powstawanie irańskich dronów bojowych, ale dla dziennikarskiej rzetelności, należy przypomnieć, że w marcu 2023 r. ukraiński wywiad wojskowy (HRU) podał, że w jednym z Shahedów-136 77 proc. części (52 z 40) zostało wyprodukowanych, przez 13 firm, w USA. Pozostałe komponenty zostały wyprodukowane w Kanadzie, Chinach, Japonii, Szwajcarii i Tajwanie. Wówczas stacja telewizyjna CNN podała, że nie ma dowodów sugerujących, że którakolwiek z tych firm narusza amerykańskie przepisy dotyczące sankcji i świadomie eksportuje swoją technologię do wykorzystania w dronach. Podobne informacje, ale dotyczące poznańskiej, spółki, już pokazały się w światowych zasobach internetu.