W zeszłym tygodniu odbyło się Paryskie Forum Obrony i Strategii, podczas którego doszło do spotkania ministrów obrony Francji, Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch w ramach formatu E5. Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz wspomniał o rozmowach, jaką odbył ze swoim francuskim odpowiednikiem, podczas jego wizyty w Polsce.
Okazało się, że temat, na jaki rozmawiał Władysław Kosiniak-Kamysz z Sébastienem Lecornu poruszał możliwy zakup polskiego uzbrojenia przez stronę francuską. Mowa jest przede wszystkim o systemie minowania narzutowego Baobab-K, a także polskim hicie eksportowym PPZR Piorun.
Jeśli tego typu transakcja miałaby miejsce, zdecydowanie wzmocniłaby więzi przemysłowe, jakie potencjalnie mogą powiązać Warszawę i Paryż. Dla przypomnienia Francja ma w planach sprzedanie Polsce aż czterech różnych typów uzbrojenia. Mowa o samolotach tankowania powietrznego A330 MRTT, śmigłowcach szkolnych H145 oraz strategicznych samolotach transportowych w postaci A400M. Wszystkie wyżej wymienione systemy uzbrojenia są proponowane przez Airbusa, w którym Francja ma największe wpływy.

Jednak nie tylko Airbus jest francuskim koncernem, który wychodzi do Polski z ofertą. Takim jest również Naval Group, startujący w programie pozyskanie okrętów podwodnych pk. Orka. Francja wystawia w wyścigu o kontrakt swój eksportowy produkt w postaci okrętu podwodnego typu Scorpène. W przypadku tak szerokich transakcji nie dziwi informacja ze strony Władysława Kosiniaka-Kamysza, że na początku kwietnia odwiedzi Francję wraz z przedstawicielami polskiego przemysłu obronnego.
Francja co prawda posiada systemy przeciwlotnicze krótkiego zasięgu Mistral, będące zestawem francuskiej produkcji. Jednak Mistral w przeciwieństwie do Pioruna, nie jest zestawem naramiennym, co oznacza mniejszą mobilność francuskiego zestawu w porównaniu do polskiego.
Przypadek systemu Baobab-K jest o tyle ciekawy, że kupno go przez Paryż oznaczałby zintegrowania go z francuskim podwoziem, kołowym lub gąsienicowym. Siły Zbrojne Republiki Francuskiej nie posiadają tego typu zdolności. Więc Polska mogłaby dać Francji zupełnie nowe systemy, jakich obecnie nie posiada.
Jeśli transakcje z obydwu stron się powiodą zdecydowanie, wzmocni to więzi polityczne, a sama Francja zyska bardzo silnego sojusznika w wewnątrz europejskiej rozgrywce w walce o role lidera Unii Europejskiej, o którego miano Paryż walczy z Berlinem. Polska zresztą też ma w swoim interesie, aby postawić w tej rozgrywce na Francję, osłabiając jednocześnie wpływy Niemiec.