„Raport premiera Denysa Szmyhala dotyczący tempa budowy nowych fortyfikacji. Umocnienia (składające się) z trzech linii obronnych na długości 2 tys. km – zadanie na dużą skalę, ale tempo (prac) jest obecnie dobre. Liczę na ukończenie (tego przedsięwzięcia) w terminie” – napisał Zełenski w komunikatorze Telegram.
O tym, że Zełenski rozkazał, by przystąpiono do intensywnej rozbudowy umocnień na całej granicy z Białorusią i Rosją, od graniczącego z Polską Wołynia aż po obwody charkowski i doniecki, gdzie trwają walki z wojskami rosyjskimi - informowała już w styczniu agencja Reuters.
Fortyfikacje były wówczas wznoszone głównie w pobliżu Kupiańska na Charkowszczyźnie, czyli miasta kontrolowanego już przez siły wroga w okresie od lutego do września 2022 r., które może ponownie stać się celem rosyjskiego natarcia. Prace nad budową umocnień trwały też w styczniu m.in. pod Czernihowem i w okolicach Czarnobyla.
Budowane są betonowe bunkry i zapory (tzw. zęby smoka) przeciwczołgowe. Minowane jest przedpole. Stawiane są przeszkody z drutu kolczastego. Kilkaset metrów za takimi liniami obronnymi rozciąga się sieć okopów…
Decyzja Zełenskiego zdaje się wskazywać na to, że Ukraina liczy się z realną możliwością rosyjskiego natarcia na wyżej wymienionych kierunkach. Budowa umocnień, jak podał ukraiński premier, ma kosztować. ok. 466 mln USD (ale są podawana także wyższe szacunki).
Na marginesie: dlaczego, skoro mówi się oficjalnie o tym, że Polska ma stać się (w tzw. najbliższej przyszłości) celem Rosji, nic nie mówi się o potrzebie zbudowania linii obronnych na granicy z Rosją i Białorusią?
Wracając do Ukrainy… 7 marca dziennik „Wall Street Journal” doniósł, że wojska ukraińskie budują fortyfikacje w oczekiwaniu na wiosenną ofensywę rosyjską, choć istnieją obawy, że postęp nie jest wystarczająco szybki. Według WSJ ukraińscy żołnierze muszą sami budować okopy, nawet pod ostrzałem.
„The Kyew Independent” przypomniał, że Denys Szmyhal powiedział na początku tego tygodnia, że Ukraina przeznaczyła dotychczas na budowę fortyfikacji prawie 790 mln USD. Portal Defence Express zauważa, że „Co ważne, budowa takich linii obronnych jest procesem pochłaniającym dużo czasu i zasobów, nie tylko pieniędzy, ale także sprzętu, którego brakuje i nie jest dostępny dla wojska bezpośrednio, jedynie za pośrednictwem cywilnych wykonawców”.
Agencja prasowa TASS (rosyjska) w depeszy podała m.in. „Po niepowodzeniu nagłośnionej przez Kijów „kontrofensywy” i szeregu niepowodzeń ukraińskiej armii na froncie władze ukraińskie zwracają szczególną uwagę na wyposażenie linii obronnych i przeznaczanie na ten cel znacznych środków. Pod koniec listopada ubiegłego roku powołano międzyresortową grupę roboczą, która miała zająć się budową fortyfikacji. 4 marca premier Denys Szmyhal powiedział, że sztab ds. koordynacji budowy linii obronnych pracuje non-stop, siedem dni w tygodniu. Od początku roku na budowę fortyfikacji w kraju przeznaczono już około 525 mln dolarów. Jednocześnie w grudniu 2023 roku posłanka Rady Najwyższej Aleksandra Ustinowa oświadczyła, że w związku z problemami z uzyskaniem wsparcia ze strony krajów zachodnich Kijów będzie musiał przejść do defensywy i dlatego Ukraina buduje trzy linie fortyfikacji”...
Polecany artykuł: