Załogi samolotów Saab 304 gotowe do akcji. Bejda: To będą takie oczy dalekiego zasięgu

2024-08-07 6:22

"Te samoloty to ogromne wzmocnienie dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny i ogromne wzmocnienie również dla działań polskiej armii. To będą takie oczy dalekiego zasięgu" – powiedział Paweł Bejda, sekretarz stanu w MON, w 43. Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni. Odbyło się tam podsumowanie szkolenia pierwszej grupy załóg samolotów wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW wdrażanych do Sił Zbrojnych RP. W trakcie wydarzenia wiceszef MON wręczył lotnikom certyfikaty ukończenia szkolenia.

Spis treści

  1. Niezbędny mnożnik siły, czyli „oczy na niebie”
  2. Kieszonkowy AWACS

W marcu bieżącego roku przyleciał do Polski pierwszy szwedzki samolot wczesnego ostrzegania Saab 304 AEW, a już miesiąc później rozpoczęło się intensywne szkolenie personelu pokładowego. Gdy w połowie czerwca w Gdyni witano drugi samolot wczesnego ostrzegania, szkolenie miało się ku końcowi. Oficjalnie Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że już na początku lipca bieżącego roku pierwsze załogi zakończyły szkolenie na nowej platformie. 6 sierpnia, na terenie 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni, odbyło się uroczyste podsumowanie szkolenia z udziałem wiceszefa resortu obrony.

Jak powiedział podczas tego wydarzenia sekretarz stanu w MON, Paweł Bejda - "Wyciągamy wnioski z pola walki na Ukrainie i dążymy do tego, aby Siły Zbrojne były jak najlepiej doposażone. (...) Dzięki uzyskaniu nowych zdolności wczesnego ostrzegania przed zagrożeniem będziemy mogli zasilić w informacje rozbudowywany system rozpoznania dla Sił Zbrojnych RP, na który oprócz samolotów Saab składają się również aerostaty Barbara, systemy satelitarne, okręty rozpoznania radioelektronicznego Delfin oraz wiele innych, co pozwoli nam na dobranie odpowiedniego efektora, stosownie do zaistniałego zagrożenia".

Niezbędny mnożnik siły, czyli „oczy na niebie”

Samoloty wczesnego ostrzegania stanowią istotny element systemu ochrony przestrzeni powietrznej i rozpoznania zagrożeń. Ich zadaniem jest przede wszystkim wykrywanie i identyfikacja obiektów powietrznych i naziemnych, oraz przekazywanie danych o ich położeniu. Dzięki operowaniu na dużej wysokości, umieszczony na takim samolocie radar nie tylko „widzi dalej” niż radar na ziemi. Lepiej radzi sobie z wykrywaniem obiektów o małym przekroju radarowym, czy też poruszających się na niewielkiej wysokości.

Co nas czeka odc 16 - Juliusz Sabak

Maszyny tek klasy są obecnie bardzo aktywne nad Polską i innymi krajami Wschodniej Flanki NATO. Są to maszyny należące do państw sojuszniczych, ale też samoloty E-3A Sentry operujące w ramach wspólnej jednostki NATO, na których latają mieszane, międzynarodowe załogi. Wśród ich członków są też operatorzy z Polski, którzy zdobyli sobie wysokie uznanie.

Dotąd Polska musiała korzystać z informacji zbieranych przez samoloty sojusznicze: NATOskie, amerykańskie, tureckie czy brytyjskie. Jednak obecnie dysponuje dwoma samolotami i, przynajmniej na razie, jedną uprawnioną do działania załogą. Oznacza to znaczący krok w stronę niezależności i zwiększenia możliwości operacyjnych.

Maszyny wczesnego ostrzegania zaliczane są do „mnożników siły” (ang. force multiplier), gdyż znacznie zwiększa możliwości samolotów bojowych, obrony powietrznej i systemów naziemnych, mimo tego, że sam nie bierze udziału w walce. Precyzyjne informacje na temat położenia przeciwnika pozwalają bowiem skuteczniej go zwalczać i co za tym idzie, bardziej wydajnie operować własnymi siłami.

Kieszonkowy AWACS

Saab 340AEW to maszyna wczesnego ostrzegania i dowodzenia, czyli upraszczając rzecz, latający na wysokości kilku kilometrów radar wraz z obsługą. Zamiennej dla tej klasy maszyn używana jest też nazwa pochodząca od oznaczenia najbardziej znanego samolotu tego typu, amerykańskiej maszyny Boeing E-3 (Sentry) AWACS (ang. (Airborne Warning and Control System). Powstała ona dzięki zainstalowaniu na popularnym, czterosilnikowym samolocie transportowym Boeing 707, potężnego radaru, który umieszczono w obracającym się dysku nad kadłubem.

Saab 304 AEW też posiada radar nad kadłubem, jednak w tym i w realizowanych zadaniach kończą się podobieństwa. Maszynę stworzono na bazie małego samolotu do komunikacji lokalnej Saab 340, który napędzany jest dwoma silnikami turbośmigłowymi. Maszyna osiąga prędkość przelotową około 500 km/h i może latać około 5-6 godzin. Jej pułap operacyjny to 25 tys. stóp.

Radar, który jest sercem systemu AEW umieszczono został nad kadłubem, ale nie ma formy obrotowego dysku, tylko nieruchomej, podłużnej belki. Umieszczone są w niej dwie anteny radaru Saab Erieye. Każda z nich ma długość 9 metrów i „patrzy w bok”, dając obraz radarowy w zakresie 150 stopni z lewej i prawej strony maszyny. Jest to logiczne, gdyż samolot wczesnego ostrzegania nie leci w stronę strefy działań, gdzie mógłby być łatwo strącony, ale porusza się równolegle do obserwowanego obszaru.

Radar dopplerowski dalekiego zasięgu Erieye (SLAR) firmy Ericsson Microwave Systems działa na częstotliwościach 2-4 GHz. Jak przekonuje producent, nawet w warunkach wysokiego poziomu zakłóceń i użycia przez przeciwnika środków walki radioelektroniczne jest on zdolny wykrywać cele wielkości myśliwca generacji 4/4+ z dystansu co najmniej 350 km. Skutecznie wykrywa również cele nisko lecące i posiada tryb obserwacji powierzchni morza oraz ziemi. Jest on zdolny do komunikacji zgodnej ze standardem NATO, jednak nie posiada stosowanego obecnie szeroko łącza Link 16. Możliwe jest jednak w przyszłości dodanie tej funkcjonalności, chociażby po to, aby ułatwić współpracę z samolotami F-35 i F-16.

Sonda
Czy Polska potrzebuje samolotów wczesnego ostrzegania?