- Polski system ochrony zdrowia jest alarmująco nieprzygotowany na kryzysy, co potwierdza niska pozycja w rankingu Healthcare Readiness Index.
- Niedobory kadrowe, długi czas oczekiwania na innowacyjne leki i niskie wydatki na profilaktykę osłabiają zdolność systemu do działania w sytuacjach zagrożenia.
- Finlandia i Izrael oferują sprawdzone modele, od strategicznych rezerw medycznych po szkolenia personelu, które mogą zainspirować Polskę do wzmocnienia swojego systemu.
- Jakie konkretne kroki musi podjąć Polska, by sprawić, że jej ochrona zdrowia stanie się prawdziwym filarem bezpieczeństwa państwa w obliczu konfliktu?
W obliczu pełnoskalowej wojny w Ukrainie oraz doświadczeń pandemii COVID-19 konieczna jest ocena zdolności do reagowania polskiego systemu ochrony zdrowia na sytuacje kryzysowe, ponieważ stanowi on jeden z filarów odporności państwa – inwestycje w ten obszar przekładają się zarówno na lepsze wyniki leczenia, jak i na stabilność gospodarki oraz sprawne działanie instytucji państwa w warunkach zagrożenia. Niestety, aktualne analizy wskazują na poważne luki w gotowości systemu: w najnowszym raporcie Healthcare Readiness Index 2024 opracowanym przez think tank GLOBSEC Polska znalazła się w trójce najsłabiej ocenianych krajów UE pod względem przygotowania ochrony zdrowia na obecne i przyszłe kryzysy.
Tak skromna pozycja wynika m.in. z najdłuższego w Europie czasu oczekiwania Polaków na innowacyjne leki (średnio ponad 700 dni) oraz z faktu, że na profilaktykę przeznaczamy jedynie 2% wydatków zdrowotnych – jeden z najniższych wskaźników w UE. Braki kadrowe dodatkowo podważają odporność systemu: Polska mierzy się z jednym z największych niedoborów pielęgniarek w Europie – do 2030 r. prognozuje się deficyt przekraczający 26 tys. etatów. Wniosek jest jednoznaczny: bez znaczących inwestycji w profilaktykę, rozwój i utrzymanie kadr medycznych oraz przyspieszenie dostępu do leczenia presja na system będzie narastać, co obniży jego zdolność funkcjonowania w kryzysie, prowadząc do ograniczenia dostępności świadczeń, niedoborów personelu, przeciążenia infrastruktury oraz osłabienia koordynacji na styku cywilno-wojskowym.
Jednocześnie debata prowadzona na szczeblu międzynarodowym potwierdza strategiczne znaczenie przygotowania krajowych systemów ochrony zdrowia do działania w warunkach wojny oraz wyznacza kluczowe kierunki działań: rozwój zdolności do szybkiego zwiększania przepustowości świadczeń, zapewnienie interoperacyjności z siłami zbrojnymi i sojusznikami, standaryzację procedur triażu i ewakuacji medycznej, utrzymywanie strategicznych rezerw leków i wyrobów medycznych, szkolenie kadr z medycyny taktycznej oraz ustanowienie precyzyjnych ram prawno-finansowych regulujących organizację działalności leczniczej w czasie kryzysu.
Dobrym przykładem są Niemcy, gdzie trwają intensywne prace nad przygotowaniem procedur medycznych na wypadek konfliktu zbrojnego, opartych na założeniu, że standard opieki w warunkach wojny będzie odbiegał od obowiązującego w czasie pokoju – medycyna w warunkach konfliktu to inżynieria systemowa pod presją: liczą się integracja, szybkość, dyscyplina procedur oraz rozważne gospodarowanie każdą minutą i każdym zasobem.
We Francji, zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia z lipca 2025 roku, system ochrony zdrowia został postawiony w stan mobilizacji na wypadek konfliktu zbrojnego o wysokiej intensywności. Dokument resortu zdrowia zakłada m.in. zwiększenie docelowej przepustowości szpitalnej o około 30 tys. łóżek, utworzenie 12 centrów tranzytowych (Centres Médicaux de Transit, CMT) pełniących rolę punktów triażu, rozbudowę tymczasowych struktur medycznych w pobliżu portów i lotnisk oraz przygotowanie regionalnych agencji zdrowia do pracy w trybie wojennym. Do marca 2026 roku szpitale i regionalne agencje zdrowia mają osiągnąć pełną gotowość do przyjęcia dziesiątek tysięcy rannych żołnierzy francuskich i sojuszniczych. Plan przewiduje również intensywne szkolenia personelu w zakresie medycyny wojennej, psychiatrii i rehabilitacji oraz możliwość obowiązkowego oddelegowania pracowników ochrony zdrowia do wsparcia wojskowej służby zdrowia.
Dlaczego więc polski system ochrony zdrowia wciąż pozostaje niedostatecznie przygotowany na czas kryzysu – i co realnie przesądza o jego ograniczeniach? Czy źródłem naszej krajowej słabości jest rozproszenie decyzyjne, niejasny podział kompetencji między wojewodami a samorządami, czy raczej niedopasowanie mechanizmów finansowania do zadań w sytuacjach nadzwyczajnych? W jakim stopniu wdrożone procedury koordynacji ograniczają zidentyfikowane braki, a gdzie ujawniają się ryzyka operacyjne? Jakie praktyczne wnioski i narzędzia oferują najlepsze wzorce – zwłaszcza model fiński – oraz jak zaadaptować je do polskich realiów, zachowując równowagę między sprawczością państwa a autonomią instytucji lokalnych? Wreszcie, które podejście jest skuteczniejsze – a tym samym bardziej pożądane z perspektywy systemu ochrony zdrowia – centralizacja, która przyspiesza mobilizację zasobów i ujednolica standardy, czy decentralizacja, która zwiększa odporność, skraca ścieżki decyzyjne i wzmacnia inicjatywę na poziomie regionów?
Odpowiedzi na te pytania oraz wynikające z nich działania zdecydują, czy – i w jakim stopniu – system ochrony zdrowia, w którym będziemy funkcjonować, stanie się rzeczywistym filarem bezpieczeństwa państwa w czasie konfliktu zbrojnego, czy też – wbrew oczekiwaniom – pozostanie zbiorem rozproszonych praktyk o ograniczonej skuteczności, co wprost przełoży się na wydłużenie czasu reakcji, przerwy w leczeniu przewlekle chorych, przeciążenie infrastruktury, niedobory personelu oraz słabszą koordynację na styku cywilno-wojskowym.
Zdrowie w strategii obronnej – bilans luk i kierunki wzmocnień
Analiza aktualnej odporności polskiego systemu ochrony zdrowia ujawnia istotne deficyty infrastrukturalne, kadrowe i organizacyjne, które ograniczają zdolność reagowania w warunkach konfliktu zbrojnego. Choć nakłady na zdrowie w ostatniej dekadzie wyraźnie wzrosły – wydatki per capita niemal się podwoiły z 1 332 euro do ok. 2 653 euro w 2024 r. – wciąż pozostają poniżej średniej UE. W praktyce większość dodatkowych środków wchłonęły wydatki operacyjne – wynagrodzenia, skutki inflacji i koszty energii – zamiast rozbudowy usług oraz wdrażania innowacji w ochronie zdrowia. Do tego lata polityki redukcji liczby łóżek szpitalnych – uzasadnianej optymalizacją kosztów funkcjonowania szpitali – sprawiły, że infrastruktura systemu dysponuje dziś ograniczonym buforem przyjęć na wypadek masowego napływu poszkodowanych, co w warunkach wojny może stać się krytycznie wąskim gardłem.
Na uwagę zasługuje również utrwalający się w narracji przedstawicieli najwyższego szczebla Ministerstw Zdrowia i Obrony niepokojący trend, aby rolę głównych wykonawców zadań obrony i ochrony przypisywać wojewodom i jednostkom samorządu terytorialnego. Ujęcie to, choć poprawne z perspektywy podziału kompetencji, obarczone jest istotnym błędem organizacyjnym: implikuje przypisanie kierownictwu centralnemu funkcji wspierającej zamiast integrującej, co w warunkach działań wojennych lub poważnego kryzysu zdrowotnego sprzyja rozproszeniu odpowiedzialności, brakom standaryzacji oraz opóźnieniom w ewakuacji i logistyce, w konsekwencji obniżając poziom gotowości systemu ochrony zdrowia.
W tym kontekście warto odnotować wejście w życie nowych regulacji z zakresu ochrony ludności i obrony cywilnej – ustawy z 5 grudnia 2024 r., która m.in. precyzuje zadania samorządów w sytuacjach nadzwyczajnych. Od 2025 r. jednostki samorządu terytorialnego (JST) są zobowiązane do opracowania planów ewakuacji, zapewnienia funkcjonowania systemów alarmowania oraz utrzymania infrastruktury schronowej. Z kolei na gruncie ochrony zdrowia zasadnicze znaczenie ma rozporządzenie Rady Ministrów z 27 października 2024 r., zobowiązujące władze lokalne do tworzenia tzw. zastępczych miejsc szpitalnych (ZMSz) jako rezerwy łóżkowej na potrzeby obronne. Zgodnie z przyjętymi wytycznymi, w każdym województwie liczba takich miejsc ma wynosić co najmniej 50 na każde 10 tysięcy mieszkańców. Polecenia organizacji ZMSz wydają wojewodowie, jako przedstawiciele administracji rządowej w terenie, wskazując lokalizacje, np. sale gimnastyczne, hale wystawiennicze, i nadzorując przygotowanie tych prowizorycznych oddziałów przez samorządy. Dobrym przykładem jest uruchomienie ZMSz w gminie Grodziec w województwie wielkopolskim, gdzie 50 prowizorycznych łóżek umieszczono w obiekcie sportowym, a obsługę powierzono lokalnej placówce medycznej. Rozwiązanie to jasno pokazuje, że polski model organizacji opieki w sytuacjach kryzysowych opiera się na podziale ról – samorządy odpowiadają za materialne przygotowanie dodatkowych zasobów, natomiast działania są prowadzone według planów wojewódzkich koordynowanych przez wojewodów.
Mimo pozornie kompleksowych działań ogólny poziom gotowości pozostaje ograniczony – przede wszystkim z powodu braku systemowych rezerw sprzętu i leków w skali adekwatnej do długotrwałego konfliktu zbrojnego, podczas gdy państwowe zasoby kryzysowe RARS projektowano dotąd głównie z myślą o klęskach żywiołowych i krótkotrwałych zdarzeniach. Wojna konwencjonalna o wysokiej intensywności wymaga jednak znacznie większych zapasów oraz bardziej zaawansowanych sposobów ich uzupełniania – od środków do krwio- i płynoterapii, przez leki, materiały opatrunkowe i aparaturę medyczną, po żywność i paliwa niezbędne do utrzymania ciągłości pracy szpitali polowych. Pomimo wdrożenia przez rząd rozbudowy magazynów RARS oraz instrumentów wsparcia krajowego przemysłu farmaceutycznego ukierunkowanych na ograniczenie zależności importowych, Polska dopiero nadrabia wieloletnie zaległości, wyciągając wnioski z doświadczeń ukraińskich oraz z własnych ograniczeń ujawnionych podczas pandemii COVID-19, dotyczących m.in. niedoborów tlenu medycznego i środków ochrony osobistej, a osiągnięcie pełnej odporności systemowej wymaga kolejnych decyzji i inwestycji.
Najpoważniejszym wyzwaniem pozostaje jednak zarządzanie kapitałem ludzkim. Niedobory kadrowe sprawiają, że mobilizacja bądź oddelegowanie personelu do zadań nadzwyczajnych może ograniczyć zdolność cywilnego segmentu ochrony zdrowia do zaspokajania podstawowych potrzeb zdrowotnych ludności. Brakuje także mechanizmów zapewniających ciągłość leczenia chorych przewlekle – zwłaszcza onkologicznych i dializowanych – w czasie wojny, co wynika zarówno z wieloletnich zaniedbań inwestycyjnych, jak i z niepełnej integracji cywilnych zasobów medycznych z architekturą obronną państwa. Mimo to dostrzegalne są pierwsze działania korygujące – od pilotaży łączących system ochrony zdrowia z wojskiem po regulacje zobowiązujące samorządy do współtworzenia zdolności kryzysowych. Aby więc realnie podnieść gotowość, konieczne są szybkie decyzje i spójne działania w skali kraju, przy czym doskonałym punktem odniesienia mogą być rozwiązania sprawdzone w państwach, takich jak Finlandia.
Architektura gotowości i odporności – jak zbudować medyczny filar bezpieczeństwa
W poszukiwaniu najlepszych praktyk przygotowania systemu ochrony zdrowia na czas wojny szczególną uwagę zwraca się na Finlandię – państwo, które od dziesięcioleci, z racji sąsiedztwa z Rosją i doświadczeń wojny zimowej z przełomu lat 30. i 40. XX wieku, sukcesywnie buduje i usprawnia system bezpieczeństwa. Fiński model „obrony powszechnej” (Kokonaisturvallisuus) zakłada, że każdy sektor gospodarki i administracji, w tym ochrona zdrowia, ma jasno określone zadania na czas wojny. Państwo stworzyło szereg mechanizmów, dzięki którym system opieki zdrowotnej wykazuje wyjątkową odporność na kryzysy, a niektóre elementy tego modelu mogą z powodzeniem stanowić inspirację dla naszych krajowych rozwiązań:
Strategiczne rezerwy medyczne i zaopatrzeniowe: jednym z filarów fińskiej gotowości jest obowiązek magazynowania rezerw leków i materiałów medycznych. Regulacje nakładają na producentów i importerów utrzymywanie zapasów wielu kategorii na 3-10 miesięcy typowego zużycia – np. antybiotyków na 10 miesięcy, anestetyków na 6 miesięcy, leków na astmę na 3 miesiące. Równolegle państwowa Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Zaopatrzeniowego (NESA) centralnie gromadzi rezerwy sprzętu, materiałów opatrunkowych, żywności i paliw. Dzięki temu Finlandia dysponuje rezerwami strategicznymi pozwalającymi placówkom medycznym funkcjonować przez wiele miesięcy w odcięciu od dostaw zewnętrznych.
Elastyczna infrastruktura i planowanie awaryjne: infrastruktura projektowana jest z myślą o szybkim zwiększeniu przepustowości w razie masowego napływu rannych. Przykładem są wielopoziomowe parkingi podziemne w Helsinkach, zaprojektowane tak, aby można je było przekształcić w przestrzenie szpitalne – na wzór rozwiązań z izraelskiej Hajfy. Szpitale regularnie prowadzą ćwiczenia kryzysowe, a na poziomie centralnym i lokalnym działa wieloszczeblowy system dowodzenia – każde duże miasto posiada centrum koordynacji medycznej, a ministerstwa spraw wewnętrznych i zdrowia współpracują w ramach Rady Bezpieczeństwa, zapewniając spójne kierowanie systemem reagowania kryzysowego. Wypracowany model relacji i struktur zapewnia płynność podejmowania decyzji, szybką synchronizację działań oraz ich skalowanie do poziomu zagrożenia, umożliwiając adekwatną alokację zasobów, terminowe uruchamianie rezerw i sprawną deeskalację, gdy ryzyko maleje.
Rezerwy osobowe i powszechne szkolenia: z uwagi na ograniczenia kadrowe Finlandia utrzymuje rozbudowany program rezerw personalnych. Wielu lekarzy i pielęgniarek ma przydziały mobilizacyjne na „czas W”, co umożliwia natychmiastowe skierowanie do wskazanych placówek lub struktur wojskowych służb medycznych. Równolegle państwo prowadzi powszechne szkolenia z pierwszej pomocy, dzięki czemu duża część społeczeństwa potrafi udzielić wsparcia jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych, co jest uznawane za kluczowy element odporności społecznej. Ochrona zdrowia uczestniczy też w ogólnokrajowych ćwiczeniach obrony cywilnej – np. cykl „VALHA”, co pozwala na bieżąco identyfikować luki i doskonalić procedury.
Kultura odporności i bezpieczeństwa: wysokie zaufanie do instytucji i świadomość zagrożeń sprzyjają akceptacji koniecznych ograniczeń w kryzysie. Władze wprost komunikują, że w czasie wojny priorytetem będzie ratowanie życia kosztem komfortu opieki oraz puli mniej pilnych świadczeń pomocowych. Rozbudowana infrastruktura obrony cywilnej – schrony, systemy powiadamiania i łączność zapasowa – wzmacnia powszechne poczucie, że państwo obejmuje ochroną również wymiar zdrowotny.
Poza Finlandią warto wskazać także inne państwa stanowiące cenne punkty odniesienia dla doskonalenia rozwiązań systemowych w organizacji ochrony zdrowia w sytuacjach kryzysowych. Izrael od lat integruje ochronę zdrowia z systemem obronnym – duże szpitale dysponują podziemnymi kondygnacjami odpornymi na ostrzał, a personel cywilny funkcjonuje w rezerwie armii. Szwecja i Norwegia reaktywują koncepcję obrony totalnej, odbudowując strategiczne zapasy leków i modernizując wojskową służbę zdrowia. Niemcy opracowują „cywilny plan operacyjny” na czas wojny, włączający całą ochronę zdrowia w system obrony kraju.
Wszystkie te działania prowadzą do jednego, zasadniczego wniosku: odporność medyczna państwa wymaga integracji zasobów i aktorów – cywilnych oraz wojskowych, centralnych i lokalnych – w jedną spójną architekturę reagowania.
Przywództwo centralne, sprawczość lokalna – priorytety, role, narzędziaSystem ochrony zdrowia w Polsce ma architekturę hybrydową – łączy instrumentarium centralne, m.in. finansowanie przez NFZ oraz nadzór Ministra Zdrowia i wojewodów, z decentralizacją zarządczą, w której dużą część szpitali prowadzą samorządy powiatowe i wojewódzkie, a gminne SPZOZ i POZ odpowiadają za opiekę ambulatoryjną.
W kontekście przygotowań do działań o charakterze konfliktu zbrojnego na własnym terenie nasuwa się potrzeba precyzyjnego zdefiniowania ról, kompetencji i odpowiedzialności, tj. które elementy wzmacniania odporności systemu powinny pozostać w gestii samorządów, a które wymagają sterowania centralnego z udziałem resortów siłowych i zdrowia?
Samorządy terytorialne – gminy, powiaty i województwa – dysponują zasobami i wiedzą lokalną o wysokiej wartości operacyjnej. Do ich niewątpliwych przewag należą: znajomość uwarunkowań terenowych – rozmieszczenie ludności, specyfika geograficzna, infrastruktura medyczna, bezpośredni nadzór nad wieloma podmiotami leczniczymi, zwłaszcza szpitalami powiatowymi i wojewódzkimi, oraz bliskość społeczności ułatwiająca komunikację kryzysową i mobilizację wolontariuszy. Dzięki temu szybciej identyfikują potrzeby i elastycznie reagują na pierwsze skutki kryzysu. Ustawa o ochronie ludności nałożyła na nie m.in. obowiązek tworzenia gminnych centrów operacyjnych, baz wolontariuszy i lokalnych magazynów przeciwkryzysowych, organizowania ewakuacji oraz utrzymywania gotowości schronów. W obszarze medycznym samorządy odpowiadają za utrzymanie ciągłości świadczeń w podległych szpitalach i przychodniach, także w warunkach nadzwyczajnych, oraz za ścisłą współpracę z centrami zarządzania kryzysowego, co bezpośrednio wzmacnia lokalną gotowość operacyjną. Samorząd wojewódzki zapewnia zaplecze lecznicze – koordynuje pracę szpitali specjalistycznych i integruje plany działań ratunkowych w skali regionu, natomiast powiatowy odpowiada za szpitale powiatowe oraz wspiera koordynację działań ratowniczych – w razie wojny to właśnie powiaty stanowiłyby pierwszą linię zabezpieczenia ludności cywilnej.
Mimo przypisania samorządom relatywnie szerokich kompetencji i odpowiedzialności, borykają się one z istotnymi ograniczeniami operacyjnymi, w szczególności w obszarze finansów i zasobów materialnych – budżety samorządów są obciążone bieżącymi potrzebami, co utrudnia realizację inwestycji obronnych – np. budowę schronów przy szpitalach, zakup dodatkowych ambulansów, utrzymywanie magazynów leków o krótkim terminie ważności. Z tego względu, bez adekwatnego wsparcia finansowego i organizacyjnego ze strony administracji centralnej, wiele JST nie będzie w stanie spełnić wymogów, takich jak utrzymanie rezerw łóżkowych wraz z niezbędnym wyposażeniem i obsadą kadrową.
Kolejnym wyzwaniem jest samorządowy deficyt specjalistycznego know-how – planowanie zabezpieczenia medycznego na wypadek wojny wymaga bowiem kompetencji skoncentrowanych na co dzień przede wszystkim w instytucjach centralnych (MZ, MON, MSWiA). Lukę tę dobitnie unaoczniła pandemia, w trakcie której samorządy – pozbawione jasnych wytycznych – działały w warunkach niepewności wynikającej z braku ustandaryzowanych procedur oraz jednolitego systemu kierowania i dowodzenia.
Wojewodowie – przedstawiciele rządu w terenie, pełnią kluczową rolę łącznikową, dysponując ustawowymi kompetencjami w zakresie organizacji systemu państwowego ratownictwa medycznego, zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej, co w sytuacjach nadzwyczajnych uprawnia ich do wydawania poleceń organom administracji rządowej w województwie oraz – w określonym zakresie – jednostkom samorządu terytorialnego. W czasie wojny wojewodowie stają się regionalnymi komisarzami ds. obrony – koordynują działania na rzecz bezpieczeństwa, pomoc humanitarną, ewakuację ludności oraz utrzymanie ciągłości funkcjonowania infrastruktury krytycznej, w tym ochrony zdrowia. Z kolei w okresie pokoju prowadzą planowanie obronne, zatwierdzają gminne i powiatowe plany zarządzania kryzysowego, wydają polecenia dotyczące organizacji ZMSz oraz dysponują instrumentami finansowego wsparcia dla JST, a ich rola – komplementarna wobec zadań samorządów – polega na nadzorowaniu, koordynowaniu i wspieraniu tak, aby lokalne inicjatywy składały się na spójny plan w skali kraju.
Niżej: Rycina 1. Schemat organizacyjny systemu bezpieczeństwa medycznego w Polsce – podział kompetencji i odpowiedzialności pomiędzy poziom centralny i lokalny, z wyszczególnieniem ról instytucji rządowych, samorządowych oraz dysponentów jednostek systemu. RCB – Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, PRM – Państwowe Ratownictwo Medyczne, LPR – Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, SOR – Szpitalny Oddział Ratunkowy, ZRM – Zespół Ratownictwa Medycznego, PSP – Państwowa Straż Pożarna, WOPR – Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, GOPR – Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, WOT – Wojska Obrony Terytorialnej, NGO – organizacje pozarządowe, IT – technologie informatyczne.

i
Reasumując, potencjał decentralizacji ujawnia się w mobilizacji lokalnych zasobów i energii społecznej, lecz dopiero włączony w centralnie koordynowaną strategię zapobiega chaosowi organizacyjnemu i nierównomiernej alokacji zasobów. Z perspektywy potrzeb organizacyjnych systemu ochrony zdrowia optymalny jest model mieszany: silne przywództwo centralne – MZ, MON, MSWiA – wyznaczające cele, standardy i zapewniające finansowanie, oraz realizacja zadań na poziomie lokalnym prowadzona przez samorządy i podległe im placówki we współpracy z wojewodami.
Prezentowana synergia łączy atuty obu szczebli hybrydowej struktury zarządzania kryzysowego w ochronie zdrowia: poziom centralny zapewnia zasoby, wiedzę ekspercką, jednolite standardy, priorytety i finansowanie, natomiast szczebel lokalny wnosi sprawność operacyjną, znajomość terenu, bliskość społeczności oraz zdolność szybkiej implementacji wytycznych i zaleceń, co wzmacnia odporność systemu i podnosi skuteczność reakcji w sytuacjach kryzysowych.
Doświadczenia pandemii oraz – niestety wciąż w niewielkim stopniu wykorzystane – rekomendacje i wnioski z bieżących pilotaży WIM-PIB, np. w Hajnówce, potwierdzają, że tylko zintegrowany system cywilno-wojskowej ochrony zdrowia jest w stanie zapewnić skuteczną opiekę w warunkach wojny, co wymaga jednak zarówno współpracy instytucjonalnej, jak i wspólnej kultury działania, w której wszyscy uczestnicy – od ministra po ratownika w gminie – rozumieją, że tworzą jeden system podporządkowany nadrzędnemu celowi ratowania życia.
Rekomendacje strategiczne dla Polski – mapa drogowa wzmacniania odporności medycznej państwa
Przeprowadzona analiza prowadzi do wniosku, że przygotowanie polskiego systemu ochrony zdrowia na wypadek wojny wymaga spójnej strategii centralno-lokalnej, tj. centralnie koordynowanej i lokalnie implementowanej, polegającej na stworzeniu ram organizacyjno-prawnych, w których efektywnie wykorzysta się potencjał samorządów – ich znajomość uwarunkowań miejscowych, nadzór właścicielski nad podmiotami leczniczymi, sprawność organizacyjną oraz kanały komunikacji ze społecznością. Budowa systemu odpornego na wojnę nie może być jednak w pełni zdecentralizowana – wymaga silnej roli państwa jako integratora i gwaranta jednolitych standardów, przy jednoczesnym, jak wskazano wyżej, aktywnym udziale samorządów i społeczności lokalnych.
Wzorem Finlandii i Izraela Polska powinna dążyć do modelu zintegrowanego bezpieczeństwa zdrowotnego, w którym wszystkie poziomy i komponenty systemu ochrony zdrowia współdziałają na rzecz obronności. Poniżej przedstawiono kluczowe rekomendacje służące osiągnięciu tego celu, m.in. na podstawie analiz przywołanego we wstępie rankingu GLOBSEC:
1. Ustanowienie centralnego mechanizmu koordynacji i planowania: należy powołać stałą, międzyresortową strukturę – grupę roboczą lub zespół ds. bezpieczeństwa medycznego z udziałem wysokich przedstawicieli MON, MSWiA i MZ, odpowiedzialną za planowanie oraz nadzór przygotowań na wypadek konfliktu. Priorytetem powinno być opracowanie Narodowego Planu Operacji Medycznych na czas wojny, definiującego rolę instytucji, w tym samorządów, zasady współdziałania cywilno-wojskowego, hierarchię dowodzenia medycznego oraz tryb uruchamiania elementów systemu w fazie zagrożenia, w tym działań wojennych. Proponowany plan – analogiczny do dokumentów obronnych NATO – zapewni spójność działań w skali kraju i określi decydentom jednoznaczne wytyczne w kryzysie.
2. Rozszerzenie i standaryzacja programów integrujących ochronę zdrowia z systemem obronnym: pilotaż „Szpitale Przyjazne Wojsku” należy rozwinąć do programu ogólnokrajowego, obejmującego docelowo placówki w każdym regionie, spełniające określone kryteria techniczne i kadrowe. Równolegle wszystkie podmioty włączone do systemu bezpieczeństwa medycznego państwa muszą zostać objęte ujednoliconymi standardami przygotowań – zapasy leków, materiałów, krwi i sprzętu; cykliczne szkolenia z medycyny ratunkowej i taktycznej; plany zasilania awaryjnego, zapasowe źródła gazów medycznych, zabezpieczenia obiektowe. Program należy traktować jako element krajowej strategii, ściśle powiązany z innymi inicjatywami, np. „Tarczą Wschód”!
Partnerstwo «MON – cywilny podmiot szpitalny» powinno gwarantować obopólne korzyści: wojsku – priorytetowy dostęp do opieki zdrowotnej, szpitalowi – finansowanie rozwoju w części dotyczącej medycznych potrzeb obronnych. Konieczne jest stopniowe i konsekwentne włączanie samorządów we współodpowiedzialność za utrzymanie „zdolności obronnych” podległych placówek przy merytorycznym i finansowym wsparciu oraz nadzorze państwa.
3. Zapewnienie finansowania adekwatnego do nowych zadań: rekomenduje się utworzenie dedykowanego funduszu celowego – np. Funduszu Ochrony Zdrowia na Wypadek Wojny, zasilanego z KPO, budżetu państwa i/lub MON. Środki powinny pokrywać modernizację infrastruktury – schrony, wzmocnienie instalacji, zakup specjalistycznego sprzętu, gromadzenie rezerw leków i materiałów ponad standard oraz szkolenia personelu. Możliwe są zachęty kontraktowe NFZ, takie jak wskaźnik podwyższający finansowanie dla placówek spełniających kryteria gotowości – docelowo nakłady te należy zawsze traktować jako premię za gotowość, a nie zbędny koszt.
4. Zmiany legislacyjne wzmacniające system w warunkach wojny: należy wprowadzić ustawowy obowiązek utrzymywania zapasów leków krytycznych przez producentów i dystrybutorów – co najmniej 6-miesięcznych dla wybranych kategorii, np. antybiotyki, leki anestezjologiczne. W ustawie o obronie Ojczyzny należy doprecyzować mechanizmy czasowego przenoszenia personelu między sektorami cywilnym i wojskowym rynku zdrowia, powoływania rezerw medycznych do służby oraz uproszczonej nostryfikacji kwalifikacji zespołów medycznych z państw sojuszniczych. Niezbędne jest wprowadzenie powszechnych szkoleń wojskowo-medycznych dla absolwentów kierunków medycznych oraz rozważenie ich włączenia do aktywnej rezerwy, co mogłoby wzmocnić system obrony cywilnej i zwiększyć dostępność wykwalifikowanego personelu medycznego w sytuacjach kryzysowych. Należy również usankcjonować prawnie zasadę, że w sytuacji kryzysu ratowanie życia ma pierwszeństwo przed formalnymi wymogami administracyjnymi określającymi sposób i warunki funkcjonowania systemu ochrony zdrowia.
5. Rozbudowa infrastruktury i rezerwy łóżkowej na czas wojny: Rząd z samorządami powinien przeprowadzić audyt obiektów możliwych do szybkiej adaptacji na szpitale rezerwowe – niewykorzystane skrzydła szpitali, sanatoria, hale, garaże podziemne – i przygotować plany adaptacji oraz umowy z właścicielami. W metropoliach warto rozważyć podziemne przestrzenie jako potencjalne medyczne placówki polowe. Nowe inwestycje szpitalne, szczególnie zlokalizowane we wschodniej części kraju, powinny być projektowane z uwzględnieniem możliwości szybkiej adaptacji dolnych kondygnacji na chronione strefy udzielania świadczeń medycznych w warunkach zagrożenia, przewidując w dokumentacji m.in. wzmocnioną konstrukcję i przegrody, hermetyzację oraz systemy filtracji z ochroną CBRN, niezależne źródła zasilania i łączności, zapasowe ujęcia wody i instalacje tlenowe, wydzielone ciągi ewakuacyjne dla noszy, strefy triażu i dekontaminacji, przestrzenie do procedur ratujących życie oraz magazyny rezerw, a także pełną integrację z planami obrony cywilnej i szpitalnymi procedurami zarządzania kryzysowego. Rekomenduje się również budowę modułowych szpitali polowych – po jednym w każdym województwie – stanowiących zaplecze właściwego szpitala wielospecjalistycznego włączonego do krajowej sieci bezpieczeństwa medycznego, o ujednoliconym standardzie (np. 60-120 łóżek). Co 2 lata należy prowadzić audyty bezpieczeństwa szpitali i finansować usuwanie stwierdzonych braków.
6. Inwestycje w kadry i szkolenia: personel placówek medycznych – zwłaszcza włączonych w system obronny państwa – powinien regularnie i obligatoryjnie odbywać szkolenia z zakresu medycyny taktycznej i medycyny katastrof, finansowane ze środków budżetu państwa w ramach zadań celowych. W celu zapewnienia spójności i wysokiej jakości kształcenia rekomenduje się utworzenie – zgodnie z przedstawioną wcześniej koncepcją – Krajowego Centrum Doskonalenia Medycyny Taktycznej (KCMedTAC), które w sposób systemowy odpowiadałoby za koordynację i certyfikację szkoleń obejmujących szeroki zakres zagadnień, w tym m.in. TCCC/TECC, medycynę przedszpitalną i pola walki, ewakuację medyczną, logistykę oraz zarządzanie kryzysowe. Programy kształcenia na uczelniach medycznych powinny uwzględniać medycynę taktyczną, triaż oraz organizację opieki w warunkach ograniczonych zasobów. Równolegle należy rozwijać edukację społeczną w zakresie pierwszej pomocy oraz organizować okresowe ćwiczenia z udziałem mieszkańców.
7. Wzmocnienie wojskowej służby zdrowia jako rdzenia systemu: docelowo wszystkie 13 szpitali wojskowych powinno osiągnąć obsadę co najmniej 40% personelu w statusie wojskowym, co zapewni ciągłość działania w sytuacjach kryzysowych. Ministerstwo Obrony Narodowej powinno rozwijać mobilne szpitale polowe jako ustandaryzowane moduły wysokiej gotowości operacyjnej, zdolne do szybkiego rozmieszczenia w rejonach działań i na obszarach dotkniętych klęskami żywiołowymi, interoperacyjne z cywilnym ratownictwem i zaplanowanym łańcuchem ewakuacji medycznej oraz obsadzane przeszkolonym personelem rezerwowym, co zwiększy przepustowość świadczeń, skróci czas interwencji i wzmocni odporność państwa na długotrwały kryzys. Kluczowe są także inwestycje w powstanie oraz utrzymanie zdolności operacyjnych zadaniowych zespołów medycznego reagowania kryzysowego – SOST (Special Operations Surgical Team), LMSC (Lightweight Mobile Surgical Capability) oraz MITU (Medical Investigation and Training Unit) – zgodnie z przedstawioną wcześniej koncepcją, jako komponentów wysokiej gotowości, w pełni zintegrowanych z łańcuchem dowodzenia i interoperacyjnych z Państwowym Ratownictwem Medycznym, wyposażonych w moduły chirurgii urazowej, stabilizacji przedszpitalnej, triażu i ewakuacji medycznej, co skróci czas do interwencji, zwiększy przepustowość systemu i wesprze utrzymanie ciągłości opieki w warunkach przeciążenia.
System cywilny i wojskowy muszą tworzyć jedną całość – „mamy jeden system ochrony zdrowia, różne są jedynie jego zadania w czasie pokoju i wojny”.
8. Regularne testowanie i doskonalenie: treningi z udziałem jednostek organizacyjnych komponentu medycznego powinny stać się stałym elementem krajowych ćwiczeń zarządzania kryzysowego, obejmując pełne spektrum zagrożeń – od zdarzeń masowych po incydenty CBRN i cyber – oraz weryfikować poprawność wykonania procedur triage, przebiegu ewakuacji, logistykę zaopatrzenia, interoperacyjność cywilno-wojskową oraz odporność łańcucha dowodzenia. Celem jest identyfikacja systemowych słabości i ich szybkie korygowanie poprzez aktualizacje planów, dodatkowe szkolenia i inwestycje.
Z przeprowadzonych w niniejszym dokumencie analiz wynika w sposób jednoznaczny, że skuteczne i adekwatne do bieżących oraz prognozowanych potrzeb przygotowanie systemu zabezpieczenia medycznego państwa wymaga w pełni operacyjnego – koncepcyjnie i wykonawczo spójnego modelu hybrydowego, w którym poziom centralny – ustanawiając ramy prawno-organizacyjne, standardy interoperacyjności cywilno-wojskowej, docelowe poziomy gotowości oraz wieloletnie finansowanie z mechanizmami zachęt – wyznacza kierunek i prowadzi koordynację, podczas gdy poziom lokalny, pod kierownictwem wojewodów, odpowiada za operacjonalizację: tworzenie rezerw, szkolenie kadr, utrzymanie planów ewakuacji i triażu, adaptację infrastruktury, testowanie procedur oraz bieżące raportowanie wskaźników.
Proponowany podział ról, wsparty jednolitym łańcuchem dowodzenia, cyklicznymi ćwiczeniami, wspólną tablicą wyników gotowości – np. czas do interwencji, dostępność łóżek, zużycie zapasów, rotacja personelu – oraz stałym audytem jakości, umożliwia skalowanie działań do poziomu zagrożenia, skraca ścieżki decyzyjne, poprawia alokację zasobów i zapewnia ciągłość świadczeń w długotrwałym kryzysie.
Integracja systemu ochrony zdrowia na potrzeby bezpieczeństwa obronnego – jeśli ma stać się filarem odporności państwa – musi spójnie i efektywnie łączyć zasoby segmentów cywilnego i wojskowego oraz uwzględniać hybrydową strukturę organizacyjną zabezpieczenia medycznego, w której poziomy centralny i lokalny wzajemnie się wspierają i uzupełniają, działając według jednolitych standardów, z jasno rozdzielonymi kompetencjami i wspólnym łańcuchem dowodzenia, w którym wiodącą rolę pełnią przedstawiciele resortów obrony i zdrowia. Docelowo należy więc zorganizować warunki i środowisko do funkcjonowania ram organizacyjnych spójnej pod względem kompetencji i obowiązków strategii centralno-lokalnej, która zwiększa potencjał do efektywnego wykorzystania dostępnych na rynku zasobów systemu ochrony zdrowia, kształtuje otaczającą rzeczywistość społeczno-polityczną zgodnie z interesem publicznym oraz zapewnia, że nikt nie uchyla się od odpowiedzialności, tak jak nikt nie pozostaje sam ze swoimi zadaniami.
