Nowakowski: Przekazaliśmy wiadomość, że nie bronimy się przed helikopterami

2023-08-04 13:06

Sprawa dwóch białoruskich helikopterów, które jak gdyby nic przekroczyły polską granicę i krążyły nad naszym terytorium przez około 10 minut, wywołało wielkie zaniepokojenie w Polsce. Początkowo MON informował, że nie doszło do takiego incydentu, ale kilka godzin później w oficjalnym komunikacie resort obrony przyznał, że taka sytuacja miała miejsce. Jerzy Marek Nowakowski skomentował całą sytuację w programie "Raport na żywo".

Raport - Jerzy Marek Nowakowski

Białoruskie helikoptery, który pojawiły się nad Polską, zaniepokoiły mieszkańców. To właśnie od nich, w mediach społecznościowych, zostały pokazane zdjęcia na których widać maszyny. Początkowo MON zaprzeczał incydentowi i poinformował, że manewry na Białorusi były wcześniej zgłaszane stronie polskiej. Jednak po kilku godzinach resort obrony wydał komunikat i potwierdził wcześniejsze nieoficjalne doniesienia. - Po przedstawieniu przez dowódców i szefów służb wniosków z analizy sytuacji ustalono, że dzisiaj, 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie, które realizowały szkolenie w pobliżu granicy. O szkoleniu strona białoruska informowała wcześniej stronę polską. Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe - czytamy na stronie internetowej MON.

Od razu pojawiły się głosy, że Polska nie ma odpowiedniej ochrony powietrznej, z kolei Radosław Sikorski, były szef MON, poszedł jeszcze dalej i z całkowitą pewnością stwierdził, że białoruskie powinny zostać zestrzelone. Swoje stanowisko potwierdził na Twitterze. - Uważam, że naruszające polskie niebo ruskie rakiety i uzbrojone białoruskie helikoptery należy zestrzeliwać. Pod warunkiem, że szczątki spadną na nasze terytorium, jesteśmy w prawie. Lepiej żeby Łukaszenka prewencyjnie zrozumiał, że z NATO nie ma żartów - stwierdził Radosław Sikorski.

Tak ostry w komentowaniu tego co się stało nie był natomiast Jerzy Marek Nowakowski, który był gościem w programie "Super raport". Jego zdaniem, do Białorusi i Rosji poszedł komunikat o tym, że Polska niezbyt dobrze strzeże własnej strefy powietrznej. -Przekazaliśmy wiadomość, że nie bronimy się przed helikopterami - stwierdził dyplomata. Wyjaśnił również, co Polska powinna zrobić w takiej sytuacji. - Pilot tego helikoptera powinien wiedzieć, że jest na celowniku i w każdym momencie możemy go zestrzelić. Podejrzewam, że te helikoptery po to wleciały, żeby sprawdzić, czy działa nasza obrona przeciwlotnicza. Okazało się, że nie działa - ocenił ekspert.

Sonda
Czy obawiasz się prowokacji ze strony Grupy Wagnera?