Nieco historii. W dawnych czasach z muszkietu można było wystrzelić tylko raz. Później sporo czasu zajmowało załadowanie kolejnego pocisku. Okazało się, że w bezpośrednim starciu – piechota kontra piechota, gdy nie ma już czasu ani możliwości przeładowania samopału, taki muszkiet mógł być używany w charakterze li tylko maczugi. Posługiwanie się taką bronią miało ten mankament, że każde natarcie było sygnalizowane, bo trzeba było wziąć zamach, przez co atakowany mógł stosunkowo łatwo sparować uderzenie. W 1647 r. francuski generał Jacques de Chastenet wpadł na pomysł, jak przekształcić muszkiet-maczugę w coś bardziej skutecznego. Wówczas muszkieterzy nie biegali po polu bitwy z pikami ani inną bronią drzewcową, więc ów generał wymyślił sobie, że gdy się w lufę wsadzi długą klingę, to muszkiet w sytuacji walki bezpośredniej zyska na skuteczności. Był to tzw. bagnet szpuntowy. A swoją nazwę wziął od miejsca bitwy – pod Bayonne – w której po raz pierwszy, jakoby, został użyty w większym wymiarze. To tyle o genezie tego rodzaju broni kolno-siecznej.
Dziś bagnet kojarzy się powszechnie z zawołaniami „Hej, kto Polak na bagnety” i „Bagnet na broń, trzeba krwi” oraz rozkazem dowódcy „Na bagnety!”. Jeszcze w czasie II wojny światowej bagnet i karabin tworzyły całość. Były nierozłączne. Nie montowano ich do większości pistoletów maszynowych. Do popularnych pepesz nie, do tzw. szmajserów, czyli MP-40 też nie, ale już MP-34 można było dołożyć krótki, nożowy bagnet mauserowski Seitengewehr 84/98. Również konstruktorzy brytyjscy doszli do przekonania, że nie zaszkodzi Stenowi (od wersji Mk.2) dołożyć bagnet.
Poniżej zobaczysz galerię uzbrojenia Wojska Polskiego - alfabet polskiej armii. A dalsza część tekstu pod zdjęciami
Dlaczego? Po co? Żołnierz wyposażony w pistolet maszynowy ma strzelać do przeciwnika, a nie dźgać go bagnetem. Otóż nie do końca jest to słuszne spostrzeżenie. Nawet teraz, w wojnie w Ukrainie, broń strzelecka z bagnetem może być przydatna. Szczególnie gdy przychodzi zdobywać okopanego przeciwnika i dochodzi do – wydawałoby się anachronicznej już dziś – walki wręcz. Wtedy bardzo przydaje się karabinek z bagnetem. A jak się takiego nie ma na wyposażeniu, to w ruch idą łopatki saperskie. Do takich sytuacji z pewnością na froncie ukraińskim dochodziło wielokrotnie, tylko niewiele razy taka informacja przebijała się na zewnątrz. Notabene najczęściej wyśmiewano używających łopatek, wskazując, że takie wojsko jest technicznie zacofane. Otóż walka łopatką ma ten walor, że walczący używa jednej ręki (piechur z karabinem z bagnetem – już ma dwie ręce zajęte), ze wszystkiego tego stanu rzeczy konsekwencjami. To teraz przejdźmy już do współczesności i obalenia tezy, w myśl której bagnet na wyposażeniu żołnierza, to anachronizm i uzbrojeniowe zacofanie.
Karabinki z rodziny AK, czyli tzw. kałachy. Od pierwowzoru, czyli AK-47 po najnowszy karabinek szturmowy AK-19. Do wszystkich można zamontować bagnet. Pod lufą AK-19 można założyć albo bagnet, albo granatnik 40 mm. Do polskiego karabinka Beryl wz. 96 również. Ktoś powie, że w rosyjskich konstrukcjach i innych na nich bazujących bagnet musi być, bo tak tradycja i tak dalej. Dobrze. To dlaczego w bagnet może być wyposażony sztandarowy produkt radomskiej Fabryki Broni, czyli MSBS-5,56 Grot? To polska, oryginalna konstrukcja, więc tu w grę raczej nie wchodzą krasnoarmiejskie tradycje. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do tego stwierdzenia, to proszę – niech powie, czy takie zaszłości ciążą również na amerykańskich producentach broni strzeleckiej?
A przecież do karabinki szturmowe z rodziny AR (producent: Armalite) przystosowane są fabrycznie do montażu bagnetów. Od 1960 r. Colt’s Manufacturing Company wyprodukowała ponad 8 mln sztuk osławionego M16. Nadal jest produkowany, z mocowaniem do bagnetu M17 (za 800 zetów do kupna sprzedaży internetowej). Wiem, jakoś nie ma w powszechnej wyobraźni żołnierza US Army dzierżącego karabinek z bagnetem. W ostatnich wojnach nie przychodziło im ścierać się z przeciwnikiem wręcz, ale już w czasie wojny wietnamskiej – jak najbardziej. Co tam Wietnam! Pomińmy również Ukrainę. Mało znany jest atak francuskich żołnierzy w barwach ONZ na serbskie pozycje w 1995 r. oraz brytyjskich – w 20024 r. w Iraku i w 2011 r. – w Afganistanie.
Francuzi z 3. Pułku Piechoty Morskiej poszli na bagnety przeciwko Serbom w Sarajewie. Udany atak na bagnety przeprowadzili w Iraku – na pozycje zajmowane przez setkę członków Armii Mahdiego – żołnierze pułku liniowego Sutherland Highlanders. Atak na bagnety, również udany, wykonał przeciwko talibskim bojownikom, w 2011 r., oddział Królewskiego Pułku Księcia Walii. Do 2022 r., do wybuchu wojny w Ukrainie, była to ostatnia odnotowana walka na bagnety. Uważający, że bagnety powinny być w muzeach, a nie na wyposażeniu współczesnego wojska nadal obstają przy swoim? Jeśli tak, to może przekona ich to, że bagnet może przydać się do otworzenia wojskowej konserwy, albo czterdziestu trzech niebojowych zastosowań. A może nawet i w czterdziestu czterech…