MON chce postawić na systemy dronowe i antydronowe. Kosiniak Kamysz mówi o utworzeniu wojsk dronowych

Minister Kosiniak-Kamysz w czasie panelu na Campus Polska 27 sierpnia, powiedział, że ostatnie wydarzenia dot. obiektów wlatujących w przestrzeń Polski wskazują, że trzeba utworzyć wojska dronowe: „systemy dronowe i antydronowe to jest mój priorytet na tę kadencję i to jest sprawa bardzo ważna".

Władysław Kosiniak - Kamysz

i

Autor: Krystian Maj/KPRM Władysław Kosiniak - Kamysz

Obiekt na terytorium Polski

W poniedziałek (26 sierpnia) o godz. 6.43 na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród wleciał na terytorium Polski obiekt powietrzny; prawdopodobnie wciąż znajduje się na terytorium Polski; trwają poszukiwania. We wtorek ponad 100 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej jest zaangażowanych w poszukiwania rosyjskiego obiektu powietrznego na terenie gminy Tyszowce (Lubelskie).

"Sprawdzamy każdy ślad i weryfikujemy. Dziś podjęliśmy decyzję o poszukiwaniu i weryfikacji. Żeby zweryfikować, czy naprawdę przekroczono polską przestrzeń powietrzną i coś się znajduje na terytorium Polski, np. bezzałogowy statek powietrzny, bo takie mamy podejrzenie. Weryfikujemy to i mówimy wprost: szukamy" - mówił szef MON podczas panelu na Campusie. Jak podkreślił, w przeciwieństwie do poprzedników nikt nie ukrył tej informacji.

"Szukamy, żebyśmy mieli to bezpieczeństwo zapewnione" - dodał minister. Zapowiedział, że z tego wydarzenia zostanie sporządzony raport, a cała sytuacja będzie skonsultowana z sojusznikami z NATO.

Czas utworzyć wojska dronowe

Kosiniak-Kamysz pytany, czy to wydarzenie nie wskazuje na to, że trzeba utworzyć wojska dronowe odpowiedział: "systemy dronowe i antydronowe to jest mój priorytet na tę kadencję i to jest sprawa bardzo ważna".

"Widzimy jak się zmienia pole walki, jak się zmienia sprzęt używany w Ukrainie. Powołujemy też specjalną komórkę w Ministerstwie do analizowania tego wszystkiego. Jest ona w Sztabie, ale też w Ministerstwie Analizowania Działań Zbrojnych na Ukrainie. To są wnioski, które wyciągamy, jaka broń będzie najbardziej użyteczna i też będziemy modyfikować nasze działania związane z transformacją armii" - zapowiedział Kosiniak-Kamysz.

Garda: Instytut Lotnictwa

Wojsko było gotowe do zestrzelenia obiektu

Zarówno podczas panelu, jak i rozmowy z dziennikarzami szef MON zapewnił, że polskie wojsko było gotowe na zestrzelenie obiektu, który wleciał do polskiej przestrzeni powietrznej. Kosiniak-Kamysz powoływał się na Dowódcę Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych generała Macieja Klisza.

"Jesteśmy państwem, które nie jest objęte strefą działań wojennych. Polska nie jest w stanie wojny, jest stan pokoju. W stanie pokoju są inne zasady użycia broni, zestrzeliwania statku powietrznego, niż w czasie wojny, bo trzeba zweryfikować, czy to nie jest np. awionetka. Nie można się posłużyć wyłącznie radarem, jednym odczytem, tylko muszą być spełnione określone przesłanki, które są bardzo precyzyjne dla tych, którzy podejmują konkretne decyzje" - mówił na panelu Kosiniak-Kamysz.

"Wczoraj była pełna gotowość, zmienione zasady nie tylko informowania, ale i postępowania w tym względzie. Chcę podziękować naszym sojusznikom, bo ich wsparcie jest nieocenione" - dodał szef MON. Podziękował też dowódcy operacyjnemu, szefowi sztabu i wszystkim dowódcom i żołnierzom. "Podzieliliśmy się zadaniami i każdy ma swoja odpowiedzialność. To dowódca operacyjny podejmuje różnego rodzaju decyzje związane z ochroną polskiego nieba we współdziałaniu z ministrem obrony narodowej. To współdziałanie jest" - zapewnił.

Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) ppłk Jacek Goryszewski dopytywany w poniedziałek przez PAP o rodzaj poszukiwanego obiektu powietrznego wskazywał, że trajektoria lotu, jego prędkość i wysokość, z jaką się poruszał pozwala domniemywać, że był to bezzałogowy statek powietrzny, np. typu Shahed, jakiego używają Rosjanie atakując Ukrainę. „Nie doszło do wizualizacji tego obiektu, więc nie mamy stuprocentowej pewności” – zaznaczył Goryszewski.

PM/PAP