Kremlowscy analitycy pilnie śledzą prace nad projektem tej ustawy

2025-04-08 16:00

Nasze prawo jest publicznie dostępne, z pewnością znane i analizowane na Kremlu; powinniśmy to wykorzystać do komunikacji strategicznej, by pokazać, że nasze państwo jest gotowe do reakcji w każdych warunkach i nie będzie się wahać – powiedział PAP szef BBN gen. Dariusz Łukowski. Od lipca ub.r. w Sejmie funkcjonuje specjalna podkomisja, której zadaniem jest zbadanie skierowanego do Sejmu przez prezydenta Andrzeja Dudę wiosną ub.r. projektu ustawy o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa.

Dariusz Łukowski, BBN, projekt

i

Autor: AI/BBN

W założeniach projektu jest sporo nowości

Projekt zakłada nowe rozwiązania w kilku obszarach dotyczących bezpieczeństwa narodowego i obronności – m.in.

• funkcjonowania najważniejszych instytucji państwowych w warunkach kryzysu,

• włączenia marszałków Sejmu i Senatu do systemu kierowania obroną,

• gruntownego przekształcenia systemu kierowania i dowodzenia Wojska Polskiego poprzez utworzenie m.in. nowego Dowództwa Operacji Połączonych.

Prezydent Andrzej Duda wielokrotnie apelował o jak najszybsze przyjęcie projektu – m.in. podczas odprawy z dowódcami wojskowymi na początku lutego podkreślał, że nie ma znaczenia, czy zawarte w projekcie rozwiązania wejdą w życie jako ustawa tzw. prezydencka, czy rządowa.

„Te rozwiązania są po prostu potrzebne. (…) Wojsko czeka na to prawo i osobiście traktuję tę sprawę jako pilną czy wręcz krytyczną" – mówił wtedy prezydent. Mimo to do tej pory sejmowa podkomisja nie podjęła merytorycznych prac nad projektem.

Wieczorny Express Komornicki VOD
Portal Obronny SE Google News

Wspólne dzieło wojskowych, ekspertów i prawników

O tę sprawę został zapytany przez PAP szef BBN gen. Dariusz Łukowski. Zapewnił, że projekt to „wybitnie profesjonalnie przygotowany dokument”, który nie został stworzony przez polityków, ale przez wojskowych, ekspertów i prawników zajmujących się kwestiami bezpieczeństwa. W tym kontekście wskazał na przeprowadzone przez prezydenta Dudę i rząd dwa lata temu ćwiczenie TTX (ćwiczenie studyjne), które „zweryfikowało skuteczność procesów decyzyjnych i spójność prawa” w obszarze bezpieczeństwa.

Według gen. Łukowskiego, przepisy zaproponowane w prezydenckim projekcie są efektem drobiazgowych analiz obecnego stanu prawnego, w tym m.in. efektów ćwiczenia, i mają za zadanie przede wszystkim naprawienie najważniejszych luk w obecnych przepisach.

– Ten projekt nie odpowiada na wszystkie zidentyfikowane problemy, tylko na te najpilniejsze.

Ogólnym celem nowych rozwiązań jest stworzenie takiego systemu prawnego, który dostarczy państwu polskiemu zasad reagowania w bardzo zróżnicowanych sytuacjach kryzysowych, czyli nie tylko w obliczu zagrożenia fizyczną agresją, ale także w przypadku różnych zagrożeń hybrydowych.

– Nasze prawo jest publikowane, powszechnie dostępne dla każdego – zarówno w Polsce, jak i np. na Kremlu. Mamy więc przypuszczenie graniczące z pewnością, że kremlowscy analitycy pilnie śledzą nasze przepisy dotyczące m.in. procesów decyzyjnych w sytuacjach kryzysowych. (...) A jeżeli tak jest, to powinniśmy te przepisy konstruować w taki sposób, żeby również za ich pomocą realizować pewnego rodzaju komunikację strategiczną, skierowaną do naszych przeciwników, budując dylematy po ich stronie.

Jak wskazał, chodzi o komunikat, który jasno będzie mówił, że państwo polskie jest „gotowe do reakcji w każdych warunkach".

– Mamy wszystkie kwestie dotyczące sposobu naszego postępowania uregulowane i w razie czego nie będziemy się wahali; że jesteśmy gotowi do selektywnej mobilizacji w każdym stanie gotowości obronnej państwa; że jesteśmy w stanie zareagować na każde zagrożenie hybrydowe, że mamy do tego narzędzia i procedury.

Projekt ustawy uwzględnia reformę systemu dowodzenia

Generał tłumaczył, że tego typu działania prowadzi także Rosja, m.in. przedstawiając swoją doktrynę użycia broni jądrowej.

– To nie jest instrukcja działania dla rosyjskich sił nuklearnych, ale komunikat skierowany na zewnątrz. (...) Ten dokument stwarza dylematy i zmusza do kalkulowania ryzyka, np. przez państwa wspierające Ukrainę; stąd m.in. wynika wstrzemięźliwość ich decyzji.

Proponowane w prezydenckim projekcie zapisy – podkreślił gen. Łukowski – są analizowane i wdrażane innymi ścieżkami, np. poprzez rozporządzenia.

– Najważniejsze jest to, żeby zrozumieć istotę tych projektowanych przepisów i wdrożyć je do naszego porządku prawnego w jakikolwiek sposób, żeby poprawić nasze bezpieczeństwo – zaznaczył, zapewniając jednak, że strona rządowa pracuje nad najistotniejszymi kwestiami.

W tym kontekście gen. Łukowski wskazał m.in. na przyjęte w styczniu rozporządzenie Rady Ministrów, które zmniejszyło liczbę stanów gotowości obronnej państwa z trzech do dwóch, a także rozporządzenie dotyczące zapasowych stanowisk kierowania dla najważniejszych osób w państwie.

– Żeby była jasność – my w tym procesie uczestniczymy, za aprobatą prezydenta wspieramy te działania na poziomie resortu obrony narodowej i z nimi na co dzień współpracujemy.

Inne kluczowe propozycje z prezydenckiego projektu – w tym m.in. reforma dowodzenia Siłami Zbrojnymi – mają trafić do powstającego we współpracy MON i BBN projektu „dużej” nowelizacji obowiązującej od 2022 r. ustawy o obronie Ojczyzny, która jest obecnie podstawowym aktem prawym regulującym działanie Sił Zbrojnych RP.

– Mamy nadzieję, że te przepisy z prezydenckiego projektu, które nie weszły w życie w innych aktach, zostaną wdrożone właśnie w tej nowelizacji. Te kluczowe elementy to uregulowanie kwestii dokumentów strategicznych, czyli Polityczno-Strategicznej Doktryny Obronnej, planów tworzonych na podstawie tego dokumentu, jej korelacji ze Strategią Bezpieczeństwa Narodowego RP. To jest również kwestia Stałych Planów Obronnych – wyliczał gen. Łukowski.

Chodzi m.in. o stworzenie planów wojskowych, które – preautoryzowane przez prezydenta – będą mogły zostać uruchomione na podstawie samodzielnej decyzji ministra obrony.

W ramach takiego planu szef MON mógłby np. zdecydować o:

• wyprowadzeniu danych jednostek wojskowych z koszar,

• wyposażeniu ich w zapasy i

• rozlokowaniu w kluczowych miejscach, co pozwoliłoby na zaoszczędzenie czasu potrzebnego na przygotowanie do obrony.

Szef BBN dodał, że jest jeszcze wiele obszarów, w których prace nie zdążą się zakończyć przed upływem kadencji prezydenta Dudy. Dlatego – jak mówił – wykaz tego typu spraw został przekazany stronie rządowej, by w porozumieniu z następcą Dudy wypracowała nowe rozwiązania.

To m.in. kwestia zasad prowadzenia sojuszniczej operacji obronnej na terenie Polski, gdyż obecnie – jak wskazał gen. Łukowski – nie ma precyzyjnych regulacji dotyczących relacji między głównodowodzącym obroną kraju, czyli prezydentem, a dowódcami sojuszniczymi.

Badania i ćwiczenia wykazują, że obecny system trzeba zmienić

Pytany o kwestię reformy systemu kierowania i dowodzenia wojskiem, gen. Łukowski zapewnił, że wśród wojskowych jest zgoda co do potrzeby zmian.

– Projekt zakłada stworzenie Dowództwa Operacji Połączonych, które będzie najważniejsze, jeśli chodzi o prowadzenie operacji obronnej, na bazie istniejącego obecnie Dowództwa Operacyjnego – czyli na bazie instytucji i ludzi, którzy są wyćwiczeni i mają przygotowane odpowiednie procedury. Proponujemy rozbudowanie tego dowództwa i zmianę jego nazwy. Chodzi m.in. o wyeliminowanie potrzeby przechodzenia ze struktury czasu pokoju na strukturę czasu wojny, co przyspieszy procesy reakcji na zagrożenie i pozwoli na bardziej efektywne wykorzystanie zasobów kadrowych.

Szef BBN (z zatem i prezydent Andrzej Duda również) stoi na stanowisku, że „wszystkie badania i ćwiczenia wykazują, że obecny system trzeba zmienić. Pytanie jest tylko, czy zrobić to teraz, czy później. Ja i wojskowi mówimy – teraz”.

Poprzednia wielka reforma dowództw, likwidująca m.in. dowództwa poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, została w 2014 r. przeprowadzona w ciągu roku.

PAP/abe

Sonda
Jak oceniasz kondycję Wojska Polskego?