W wieku 81 lat zmarł Jerzy Dziewulski, człowiek, który na stałe zapisze się w historii polskich służb specjalnych. Dziewulski zaczynał jako funkcjonariusz milicyjny, później służył w BOR (Biurze Ochrony Rządu), specjalizując się w działaniach kontrterrorystycznych i ochronie VIP-ów. W latach 90. wszedł do polityki, zasiadając w Sejmie z ramienia SLD, gdzie zajmował się tematyką bezpieczeństwa. Po zakończeniu kariery parlamentarnej stał się medialnym komentatorem spraw obronnych i policyjnych. W opinii publicznej zapisał się jako człowiek bezpośredni, chętnie opowiadający o kulisach swojej służby, w tym o Operacji Most.
Operacja Most - wyzwanie, które trzeba było podjąć
Operacja Most była z ciekawszych i jednocześnie największych operacji przeprowadzonych przez polskie służby specjalne. Jej kulisy ujawniają, jak Polska, dopiero co wychodząca z PRL, stała się kluczowym ogniwem w geopolitycznej układance pomiędzy Związkiem Radzieckim, Izraelem i Stanami Zjednoczonymi. W latach 1990-1992 przez warszawskie lotnisko Okęcie przewieziono dziesiątki tysięcy Żydów z terenu ZSRR do Izraela. Uważa się, że w ciągu tych lat przerzucono ok. 40–50 tys. osób (chociaż niektóre źródła mówią nawet o ponad 60 tys. osób). Był to czas, gdy bezpośrednie połączenia lotnicze między Moskwą a Tel Awiwem były praktycznie niemożliwe ze względów politycznych. Polska stała się więc „mostem”, bezpiecznym punktem tranzytowym, przez który uchodźcy żydowskiego pochodzenia mogli dotrzeć do nowej ojczyzny.
Operacja wymagała ścisłej współpracy Urzędu Ochrony Państwa, Biura Ochrony Rządu, a także izraelskiego Mossadu i Sochnutu, z dyskretnym wsparciem amerykańskich służb. Logistyka była skomplikowana. Pierwsze transporty rozpoczęły się w 1990 roku. Samoloty Aerofłotu przywoziły do Warszawy grupy emigrantów z Moskwy, Kijowa, Mińska czy innych miast radzieckich. Po wylądowaniu na Okęciu, uchodźcy byli przejmowani przez polskie służby: Biuro Ochrony Rządu (BOR), Urząd Ochrony Państwa (UOP) i Straż Graniczną. Procedura była błyskawiczna: wysiadka, kontrola dokumentów, krótki postój w ośrodkach tranzytowych i ponowny załadunek na samoloty, tym razem izraelskiego przewoźnika El Al lub czartery organizowane przez Sochnut, czyli Agencję Żydowską.
Operacja odbywała się w warunkach najwyższego reżimu bezpieczeństwa. „Dwie godziny przed przylotem moje transportery opancerzone plus radiowozy z załogą polsko-izraelską patrolują płytę lotniska. Do tego antyterroryści obstawiający lotnisko. Poza tym ciągle w gotowości są jeepy i helikopter Mi-2. Kiedy izraelska maszyna ląduje, przejmujemy ją na głównym pasie lądowania. W samolocie otwierały się drzwi, opuszczały się schody, wychodziło kilku oficerów ochrony z jednostki Sajjeret Matkal” – opowiadał później Dziewulski.
Jerzy Dziewulski jednym z filarów Operacji Most
Właśnie w tym newralgicznym fragmencie historii pojawia się nazwisko Jerzego Dziewulskiego. Był wówczas oficerem BOR, odpowiedzialnym za fizyczne zabezpieczenie całej operacji po stronie polskiej. Jego zadaniem było utrzymanie porządku na lotnisku, ochrona konwojów z uchodźcami, a także koordynacja działań z izraelskimi funkcjonariuszami, którzy dyskretnie czuwali nad bezpieczeństwem swoich rodaków. Dziewulski miał świadomość, że ewentualny incydent mógłby doprowadzić nie tylko do tragedii, ale także do międzynarodowego kryzysu dyplomatycznego.
Dziewulski wielokrotnie wspominał, że operacja miała wysoki priorytet i dużą wrażliwość polityczną. „Sprawa była niezwykle delikatna: mieliśmy dobre stosunki z krajami arabskimi, dużo budowaliśmy w Iraku, z Kadafim byliśmy za pan brat, w Warszawie swoją placówkę miała Organizacja Wyzwolenia Palestyny” – mówił po latach Dziewulski. Wspominał również, że pojawiały się próby przekupienia jego funkcjonariuszy, aby zdradzili informacje o transportach. „Chcieli płacić moim ludziom ogromne pieniądze, naprawdę ogromne, za informacje, ale nikt się nie złamał” – tłumaczył.
Jerzy Dziewulski był jedynym policjantem w Polsce, który został trzykrotnie odznaczony Medalem za Ofiarność i Odwagę - wyróżnieniem przyznawanym za ratowanie życia, często z narażeniem własnego. Dodatkowo, za przeprowadzenie Operacji Most został odznaczony zarówno przez stronę polską, jak i izraelską.
