BEZ REWOLUCJI W POLITYCE OBRONNEJ?
Ten (przed)wyborczy konkret – przypomnijmy – brzmi: „W ciągu 100 dni przedstawimy program modernizacji polskiej armii. Pozyskamy kolejnych 6 baterii Patriot, znaczącą liczbę śmigłowców wielozadaniowych i bojowych, dronów najnowszej generacji i innych elementów obrony powietrznej”.
Co się dzieje w „temacie” prezentacji tego programu? Będzie kontynuacja tego, co zaprogramował Mariusz Błaszczak i PiS? Może zostanie mocno zadjustowany? A może nawet rozszerzony? Poczekamy do początków marca, to się przekonamy. Całkiem możliwe jest, że trzeba będzie czekać dłużej (nie tylko na „kolejnych 6 baterii Patriot”.
A tymczasem… Z informacji przedstawionych w Sejmie (17 stycznia) przez wiceministra obrony narodowej Pawła Bejdę wynika, że rewolucji w obronności – takiej, jak choćby przeprowadzonej w mediach publicznych – nie będzie. I dobrze. Chociaż różnie z tym może być. Poprzednik Władysława Kosiniaka-Kamysza chwalił się, że za jego ministrowania WP zwiększyło liczebność i przybyło chętnych do związania z nim swojego życia. Przekonany do wybrania tej drogi także finansowymi instrumentami. Obecny szef MON przebił poprzednika. PiS-owy zaplanował 12,5 proc. podwyżki uposażeń dla mundurowych i cywilów. A PSL-owski podniesie je o 20 proc. To dlatego, by „zatrzymać falę odejść z wojska”...
ARMIA 300-TYSIĘCZNA CZY MNIEJ LICZEBNA?
Cieszy, że obecnie rządzący widzą potrzebę zwiększenia stanu liczebnego Sił Zbrojnych RP. Nie wiadomo, czy cel poprzedniej ekipy (armii 300-tysięcznej) będzie nadal obowiązujący. Wiadomo, że w tegorocznym budżecie MON tzw. środków finansowych wystarczy na utrzymanie 135,5 tys. żołnierzy zawodowych. Zważywszy, że poprzednia opozycja obecnie jest przy władzy od miesiąca, to w tym wzroście ma udział Zjednoczona Prawica. Ku chwale Ojczyzny.
W WOT w tym roku też się rozrośnie, co zapowiedział wiceminister Bejda. Nie ma co już przypominać, co o utworzeniu tego (piątego) komponentu SZ RP swego czasu mówili obecnie rządzący. Było, minęło. Ważne, że zmienili zdanie. Ku chwale Ojczyzny. Z tego co przedstawiał wiceminister wynika, że w tym roku WOT zwiększy swoje szeregi o 3 tys. terytorialsów (obecnie służy 38 tys.). Więcej będzie także decydujących się na Dobrowolną Zasadniczą Służbę Wojskową. Skorzysta z tej możliwości 30 tys. osób, tj. o 5 tys. więcej niż w 2023 r.
CO WYKAŻE AUDYT ZAKUPÓW ZBROJENIOWYCH DOKONANYCH PO ROKU 2016?
„Definitywnie zakończyliśmy proces pompowania liczebności wojska według wytycznych politycznych. (…) Nie do przyjęcia jest rekrutacja do wojska, w stylu „łapanki”, kiedy obniża się do minimum kryteria naboru i wciela się wszystkich, nawet tych nie spełniających kryteriów zdrowotnych" – oświadczył wiceminister Bejda.
Jakby nie patrzeć takie działania wpisują się w szeroki zakres modernizacji naszej armii. Modernizacja nie sprowadza się tylko do wymiany T-72 na Abramsy czy K 2. Jednak można mieć obawy co do prawidłowego orzekania przez komisje lekarskie zdolności do służby lekarskiej. Otóż jak powszechnie wiadomo w Polsce brakuje lekarzy, więc MON postanowił wprowadzić zmiany „w składzie powiatowych i wojewódzkich komisji lekarskich orzekających o zdolności do służby wojskowej osób stawiających się do kwalifikacji wojskowej”. Lekarzy zastąpią – gdy zaistnieje taka konieczność – pielęgniarki lub ratownicy medyczni. Dość dyskusyjne jest to zamierzenie.
Dyskusji to będzie co niemiara, gdy zostanie zakończony audyt w MON, SZ RP i ich rozmaitych instytucjach. MON przeprowadza przegląd umów zbrojeniowych zawieranych od 2016 r. Jeszcze przed wyborami niektóre zakupy dla SZ RP, za ministrowania Mariusza Błaszczaka, były – delikatnie stwierdzając – kwestionowane. Tu dodajmy, że w pierwszym miesiącu nowych rządów MON zawarł osiem umów wartości 19 mld zł, z czego 18 mld trafi do polskich zakładów zbrojeniowych.
CZY ARMIA NIE BĘDZIE JUŻ WYKORZYSTYWANA W CELACH PARTYJNYCH?
Czy da się przeprowadzić tzw. raport przejęcia (w tym ocenę kontraktów zbrojeniowych zawartych za rządów Zjednoczonej Prawicy), tak szybko, by móc przedstawić program modernizacji SZ RP „w pierwszych 100 dniach…”? Zobaczymy.
Ciekawe jest – nie da się tego ukryć – jak skonkretyzuje się „konkret nr 72”?. „Przeprowadzimy kontrolę procedur dotyczących awansów i zakupów w polskim wojsku od 2015 roku. Stworzymy białą księgę dokumentującą wszystkie decyzje pociągające znaczne skutki finansowe, szczególnie poza procedurami przetargowymi i rozliczymy nieprawidłowości”. Realizacja tej obietnicy wyborczej wymaga nakładu „sił i środków”. Nie trzeba tego, by wprowadzić „zakaz wykorzystywania wojska w celach partyjnych i wyborczych” (konkret nr 73). Tylko jakim to sposobem MON zamierza uczynić armię apolityczną?