Podczas rozmowy wyemitowanej w Radiu Olsztyn Mariusz Błaszczak, szef MON, stwierdził, że przerzucenie Grupy Wagnera na Białoruś nie zaskoczyło polskich władz. Obecnie najemnicy z tej grupy uczestniczą w ćwiczeniach na poligonie w Brześciu leżącym 13 kilometrów od granic Polski. Celem ma być przekazanie białoruskiej armii doświadczeń z Ukrainy, ale chodzi też o presję na kraje NATO. Podczas niedzielnego spotkania z Władimirem Putinem w Petersburgu Aleksandr Łukaszenka stwierdził, że Wagnerowcy naciskają na niego, mówiąc - "Chcemy jechać na Zachód. Pozwól nam jechać na wycieczkę do Warszawy, do Rzeszowa." Za tym pozornie żartobliwy stwierdzeniem białoruskiego dyktatora kryje się oczywista groźba.
"Zadaniem polskich władz jest wzmocnienie granicy" – mówi minister Błaszczak i dodaje, że w związku z tym żołnierze z zachodu kraju już zostali przerzuceni na wschód. "Chodzi o to, żeby odstraszyć agresora, żeby pokazać, że nie warto zaatakować Polski." Trzon tych przemieszczeń, to szeroko promowane medialnie przez MON przerzucenie jednostek 12. i 17 Brygady Zmechanizowanej z zachodu kraju na wschód, gdzie prowadzą ćwiczenia m.in. z zakresu realizacji zadań patrolowych z wykorzystaniem pojazdów KTO Rosomak, które znajdują się na ich uzbrojeniu.
Minister Błaszczak zaznaczył też, że wciąż trwają działania zmierzające do umocnienia wschodniej granicy kraju i rozbudowy jej potencjału militarnego . W tym kontekście wymienił m.in. dozbrajanie jednostek, które chronią Bramę Brzeską. Przypomniał, że do Polski trafiają lub wkrótce trafią m.in. śmigłowce Apache, czołgi Abrams i K2. Dodał, że reaktywowane są i powstają nowe jednostki m.in. w Ełku, Kolnie, czy Augustowie, Trwa formowanie Pierwszej Dywizji Piechoty Legionów na Podlasiu.
"Te lokalizacje postanowiliśmy wykorzystać dlatego, że mamy zgłoszenia chętnych do przystąpienia do Wojska Polskiego. Zapraszamy, żeby wstępować do Wojska Polskiego, czy to do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, która jest drogą do tego żeby być żołnierzem zawodowym, czy też do Wojsk Obrony Terytorialnej. Naprawdę warto" - zachęcał szef MON.
W kontekście zwiększania zarówno potencjału jak i reaktywności polskich sił zbrojnych, ale też całego sojuszu minister Mariusz Błaszczak zwrócił uwagę, że 15 Giżycka Brygada Zmechanizowana będzie wchodziła w skład sił szybkiego reagowania. "Plany, które zostały przyjęte podczas szczytu NATO w Wilnie stanowią o tym, żeby zwiększyć liczebnie siły szybkiego reagowania to jest przełomowa decyzja. Dlatego, że te plany mają inny charakter, niż poprzednie, a więc konkretne jednostki są przypisane do konkretnych zadań”.
To właśnie wzmocnienie tych sił i ustalenie planów działania minister uważa za wielki sukces Polski. Choć zasadniczą rolę w obronie naszego kraju odgrywa wojsko polskie, to pomoc sojusznicza stanowi gwarancję bezpieczeństwa NATO jako całości i integralności terytorialnej jej członków. Z tej perspektywy, a więc szerokich możliwości ochrony granic sojuszu, obecność Grupy Wagnera jest niepokojąca i może prowadzić do incydentów ale nie stanowi realnego militarnego zagrożenia.
Źródło: PAP