Nawet najwięksi wrogowie Ukrainy i miłośnicy Federacji Rosyjskiej muszą przyznać, że działania Sił Zbrojnych Ukrainy na jej terytorium, to nie pierwsze upokorzenie , jakie musiała przyjąć Moskwa.
Pierwszym i najważniejszym jest sama agresja; wyprowadzona nie w charakterze wojny, ale de facto operacji policyjnej, bo takim wydawała się Putinowi SWO (specjalna operacja wojskowa). Prawdopodobnie wiele działań Moskwy przeciwko Ukrainie determinuje przyjęty przez nią charakter najazdu na Ukrainę.
Gdyby Putin postanowił prowadzić teraz wojnę i z oficjalnej terminologii to pojęcie zastąpiłoby SWO, to nie dość, że w Rosji zapanował był prawny „bardak” (burdel – po naszemu), to jeszcze Putin oficjalnie potwierdziłby, że Rosja nie jest taka silna, jak ją jej władca przedstawia. Z tych powodów w grę nie wchodzi angażowanie pomocy militarnej z ODKB.
Co to za organizacja? Można byłoby porównać do… Układu Warszawskiego. Z tym, że tworzą je państwa, które za czasów CCCP wchodziły w skład Sowietów. W obecnym kształcie ten sojusz militarny istnieje od 1994 r. (zaczęto de facto zawiązano go dwa lata wcześniej). Teraz tworzą ten pakt:
• Armenia (zawieszony udział),
• Białoruś, • Kazachstan,
• Kirgizja,
• Tadżykistan i – ma się rozumieć –
• Federacja Rosyjska.
Przez jakiś czas status obserwatora miał Afganistan. Nadal ma go Serbia. A z ODKP wystąpiły:
• Gruzja (1999),
• Azerbejdżan (1999) i
• Uzbekistan (2012). Jak widać do Układu Warszawskiego, nie wspominając o NATO, ODKB jest bardzo daleko.
A sprawa z ewentualną pomocą sojuszniczą zrodziła się po tym, jak dziennikarze (rosyjscy!) zapytali Konstantina Zatulina (deputowanego do Dumy Państwowej i I zastępcy przewodniczącego Komitetu Dumy ds. Wspólnoty Niepodległych Państw, Integracji Euroazjatyckiej i Stosunków z Rodakami) o to, czy Kreml o taką pomoc będzie wnosił. Strasznie poirytował się Zatulin, oj strasznie:
– Byłoby dziwne, gdyby Rosja, która jest głównym krajem w ODKB prosiła kogoś o pomoc na swoim terytorium. Kogo zamierzacie sprowadzić, by pomógł Rosji w obwodzie kurskim? Kazachów? A może Ormian? (...) Proszę nie zadawać głupich pytań!
Pytanie nie było głupie, jak to określił deputowany, bo traktat, na mocy którego istnieje ów postsowiecki (a w zasadzie: sowiecki) traktat wskazuje, że taka pomoc jest nim dopuszczona… W razie zagrożenia integralności terytorialnej członkowie sojuszu natychmiast uruchamiają mechanizm wspólnych konsultacji, aby skoordynować stanowiska, opracować i podjąć środki w celu udzielenia pomocy w wyeliminowaniu zagrożenia itd.
Kazachstańska sekcja Radia Swoboda wystąpiła oficjalnie z pytaniem do naczialstwa ODKP o ewentualną pomoc dla Rosji. Sekretarz generalny Organizacji odpowiedział: „Zgodnie z procedurami obowiązującymi w ODKB państwo członkowskie stowarzyszenia, które potrzebuje pomocy wojskowej, musi oficjalnie zwrócić się do organizacji. Do tej pory nie było takiego apelu ze strony Federacji Rosyjskiej w związku z sytuacją w obwodzie kurskim”.
I jeszcze jedno: gdyby nawet Moskwa zwróciła się o uruchomienie ichniego odpowiednika natowskiego artykułu piątego, to zgodę na pomoc muszą wyrazić wszyscy członkowie ODKP. A wśród nich tylko Białoruś (i to na poły formalnie) popiera SWO Władimira Władimirowicza Putina. Kazachstan jej nie popiera, ale gdyby Moskwa zawnioskowała o pomoc, to głosowałby za jej udzieleniem, bo kiedyś wojska ODKB przybyły do Kazachstanu na pomoc. A wydarzyło się to w 2022 roku…