Spis treści
- Szef Pentagonu rozmawiał z ministrem obrony Izraela
- Obrona powietrzna odparła izraelski nalot na południu kraju
- Izraelska armia przeprowadziła "szeroko zakrojone" operacje przeciw libańskiemu Hezbollahowi
- Tylko trzech przywódców Hamasu wiedziało o planach ataku na Izrael
Szef Pentagonu rozmawiał z ministrem obrony Izraela
Ministrowie omawiali też "zagrożenia dla bezpieczeństwa regionalnego, włącznie z destabilizującymi działaniami Hezbollahu w południowym Libanie, milicjami powiązanymi z Iranem, które atakują siły USA w Iraku i Syrii oraz napadami Huti na międzynarodowe (statki) handlowe na Morzu Czerwonym".
Portal Times of Israel zwraca uwagę, że administracja prezydenta USA Joe Bidena po raz pierwszy posłużyła się w omówieniu rozmów z Izraelem o jego ofensywie w Strefie Gazy sformułowaniem "stabilizująca faza" walk. Waszyngton od dłuższego czasu naciska na izraelski rząd, by przeszedł do mniej intensywnej fazy wojny, chronił ludność cywilną i powrócił do koncepcji utworzenia państwa palestyńskiego.
Dotyczyły tego rozmowy jakie Austin przeprowadził z Galantem podczas niedawnej wizyty w Izraelu.
Jak ocenia jednak Times of Israel, nie ma na razie sygnałów ze strony izraelskich władz, że skłonne są zastosować się do sugestii administracji Bidena, a Galant powiedział w ostatnich dniach, że intensywna faza konfliktu będzie jeszcze trwała przez wiele miesięcy.
W połowie grudnia stanowisko Waszyngtonu w sprawie wojny w Strefie Gazy przedstawił w Tel Awiwie doradca Białego Domu do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, który przekonywał premiera Benjamina Netanjahu do "ograniczenia ofiar cywilnych" wśród Palestyńczyków. Przekazał ponadto, że amerykańska administracja jest przeciwna ponownej izraelskiej okupacji Strefy Gazy.
Obrona powietrzna odparła izraelski nalot na południu kraju
Syryjska państwowa agencja informacyjna SANA podała, że Izrael przeprowadził w czwartek wieczorem nalot na południu Syrii, który spowodował szkody materialne.
Powołując się na źródło wojskowe SANA poinformowała, że syryjska obrona powietrzna zestrzeliła większość rakiet, wystrzelonych przez izraelskie myśliwce znad Wzgórz Golan.
"Nasza obrona powietrzna stawiła czoła rakietom (izraelskiego) agresora i zestrzeliła niektóre z nich, inne spowodowały jedynie szkody materialne" – podało źródło w syryjskim wojsku.
Według agencji Reuters Izrael przeprowadził atak powietrzny na główną syryjską bazę obrony powietrznej w południowej Syrii.
Do nalotów doszło dzień po ponownym otwarciu międzynarodowego lotniska w Damaszku, które było zamknięte w następstwie wielokrotnych izraelskich ataków.
Izrael od lat przeprowadza w Syrii ataki na cele, które określa jako powiązane z Iranem
Izraelska armia przeprowadziła "szeroko zakrojone" operacje przeciw libańskiemu Hezbollahowi
Izraelska armia poinformowała, że przeprowadziła w czwartek na południu Libanu "szeroko zakrojone" operacje przeciw Hezbollahowi, który ostrzelał północny Izrael około 50 pociskami rakietowymi - przekazał portal Times of Israel.
Izraelskie Siły Obronne podały, że w odpowiedzi na ataki, do których Hezbollah wykorzystał również drony, jego pozycje zostały ostrzelane przez myśliwce, czołgi i artylerię.
Trafiona została między innymi komórka Hezbollahy przygotowująca ataki rakietowe wymierzone w izraelskie czołgi.
Tymczasem Hezbollah oskarżył w czwartek Izrael o "włamanie się do podłączonych do internetu kamer zainstalowanych w domach, sklepach i instytucjach publicznych w (libańskich) miejscowościach na linii frontu" i zaapelował do mieszkańców tych terenów o wyłączenie monitoringu. Hezbollah utrzymuje, że siły izraelskie wykorzystują obrazy przechwycone z kamer w Libanie do namierzania jego bojowników.
Szyicki Hezbollah, wspierany i zbrojony przez Iran, jest zarazem islamistyczną organizacją zbrojną, jak i wpływową libańską partią polityczną. Jego potencjał wojskowy jest potężniejszy niż możliwości regularnej armii Libanu. Hasan Nasrallah, przywódca Hezbollahu, zapowiedział na początku wojny w Strefie Gazy, że front przeciw Izraelowi "będzie aktywny". Pochwalił się przy tym, że rakiety Hezbollahu mogą dotrzeć w dowolne miejsce w Izraelu, a dziesiątki tysięcy jego bojowników są gotowe do podjęcia walki - przekazał "Financial Times".
Minister obrony Izraela Joaw Galant powtarza tymczasem, że izraelski rząd wolałby zdać się w kontaktach z Bejrutem na dyplomację, ale jednocześnie przygotowuje się na taką ewentualność, w której konieczne będzie podjęcie operacji wojskowej również na tym froncie.
Na granicy izraelsko-libańskiej trwa - od początku wojny Izraela z Hamasem - najintensywniejsza wymiana ognia od czasu wojny z Libanem w 2006 roku. Według obliczeń agencji AFP w Libanie zginęło ponad 150 osób, w tym około 20 cywilów.
Pod koniec października "New York Times" i portal izraelskiej telewizji i24 News podały, że administracja USA powstrzymała Izrael przed podjęciem prewencyjnego ataku na Liban.
Tylko trzech przywódców Hamasu wiedziało o planach ataku na Izrael
Tylko trzech najważniejszych przywódców terrorystycznego ugrupowania Hamas wiedziało o planach ataku na Izrael, poinformował w czwartek francuski dziennik "Le Figaro" w swoim materiale śledczym. Jedynymi wtajemniczonymi mieli być bracia Muhammed i Jahja Sinwar oraz Muhammed Deif.
Pozostali liderzy Hamasu dowiedzieli się o ataku na pół godziny przed jego rozpoczęciem - podaje francuski dziennik. Zauważa, że Osama Hamdan, reprezentujący interesy organizacji w Londynie, dowiedział się o ataku i masakrze Izraelczyków z mediów. Zaś Salehowi al-Arouri, liderowi Hamasu w Libanie, powiedziano o planie napaści 30 minut przed jej rozpoczęciem - i tylko dlatego, żeby miał dość czasu na uprzedzenie przywódcy Hezbollahu Hasana Nasrallaha.
"Le Figaro" twierdzi, że Hezbollah - mająca siedzibę w Libanie, wspierana przez Iran szyicka organizacja terrorystyczna - był zaskoczony atakiem Hamasu, tym bardziej że nie był o nim uprzedzony Iran. Hezbollah - twierdzi dziennik - sam miał planować atak na Izrael, a decyzja Hamasu, by nie powiadamiać go wcześniej o swoich planach, miała uniemożliwić Nasrallahowi zrealizowanie swojego planu. Odebrałoby to bowiem Hamasowi uwagę mediów.
PM/PAP