Jako pierwszy port w Hawanie opuścił, z pomocą holowników, okręt podwodny Kazań. Oczekuje się, że jeszcze w poniedziałek wypłyną z niego także trzy pozostałe rosyjskie jednostki, w tym fregata Admirał Gorszkow – przekazała CNN na swoim hiszpańskojęzycznym portalu.
Była to największa od lat grupa rosyjskich okrętów odwiedzająca Kubę – podkreśliła amerykańska stacja.
Nie jest jasne, dokąd w następnej kolejności udadzą się rosyjskie jednostki. Na początku czerwca amerykańscy urzędnicy wyrażali przypuszczenie, że mogą one odwiedzić Wenezuelę, która również rządzona jest przez socjalistyczny reżim zaprzyjaźniony z Rosją.
Agencja AP wiązała obecność okrętów na Atlantyku z groźbami rosyjskiego dyktatora Władimira Putina, że podejmie "asymetryczne kroki" w odwecie za decyzję prezydenta USA Joe Bidena zezwalającą Ukrainie na użycie amerykańskiej broni do uderzeń na terytorium Rosji, by bronić Charkowa.
Władze USA nie uznają obecności rosyjskich okrętów na Atlantyku za zagrożenie, ale uważnie obserwują ruchy tych jednostek – informowała w ubiegłym tygodniu agencja Reutera, cytując amerykańskie źródło rządowe.
Według komentatorów Rosja pogłębia w ostatnich miesiącach współpracę z Kubą. Reżim w Hawanie skrytykował w piątek decyzję przywódców państw grupy G7 o udzieleniu Ukrainie pożyczki w wysokości 50 mld dolarów, która spłacana będzie z odsetek generowanych przez zamrożone rosyjskie aktywa państwowe.
Mimo swojej oficjalnej pacyfistycznej i antyimperialistycznej retoryki oraz tradycyjnej przyjaźni z Ukrainą Kuba od początku rosyjskiej inwazji powielała narrację Kremla, oskarżając USA i Zachód o doprowadzenie do wojny i podsycanie jej poprzez dostawy uzbrojenia dla Kijowa.
PAP