Putin spotka się z Trumpem. Jak ocenia się to wydarzenie w Rosji?

2025-08-10 18:00

15 sierpnia, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, Władimir Putin przybędzie na Alaskę, by rozmawiać z Donaldem Trumpem (pewnie nie tylko) o perspektywach zakończenia wojny z Ukrainą. Jak media rosyjskie postrzegają tę wizytę? Po raz ostatni do takiego spotkania: „face to face”, lub jak kto woli: na szczycie, doszło dziesięć lat temu.

gazety_Trump_Putin

i

Autor: pixabay/com/AI/abe

• Alaska ma stanowić ważny obszar wspólnych interesów gospodarczych Rosji i USA.

• Spotkanie ma także na celu odbudowę kanałów komunikacji między dwoma mocarstwami.

• Odzwierciedla aspiracje obu mocarstw do zakończenia wojny na Ukrainie bez udziału europejskich pośredników.

• Rosyjskie media – prorządowe i niezależne – postrzegają je jako dyplomatyczny sukces Putina.

• Termin i miejsce spotkania mogą wskazywać na nową jakość w relacjach między Moskwą a Waszyngtonem.

Pierwsze spotkanie w USA, rewizyta w Rosji?

Pierwsze pytanie, jakie można, a nawet trzeba postawić, brzmi: dlaczego na Alasce, a nie w Waszyngtonie lub w Nowym Jorku? Odpowiedzi zainteresowanym udzielił prezydencki doradca Jurij Uszakow: „Wydaje się zupełnie logiczne, że nasza delegacja po prostu przeleci nad Cieśniną Beringa…”.

Zatem względy natury komunikacyjnej zdecydowały o wyborze miejsca spotkania? Raczej nie. Putinowi bliżej jest do wyspy Little Diomede (Małej Diomedy). Do Alaski jest z niej tylko 25 km. Natomiast do Dużej Diomedy, to już terytorium rosyjskie, jest niespełna 4 km. Zresztą, z Moskwy do tych wysp jest w linii prostej ponad 6,5 tys. km.

Oczywiście, że nie wygoda w podróżowaniu zdecydowała o wyborze miejsca do negocjacji. Dokładnie gdzie? Tego jeszcze nie podano. W grę potencjalnie wchodzą dwa miasta: Anchorage albo Fairbanks. Za to TASS podała, dlaczego do spotkania dojdzie w stanie USA, który do 1867 r. należał do Imperium Rosyjskiego.

Wspomniany Uszakow podkreślił, że w Alasce i w Arktyce krzyżują się interesy gospodarcze Federacji Rosyjskiej i Stanów Zjednoczonych. W tym regionie, ocenił doradca Putina, „widać perspektywy realizacji projektów na szeroką skalę i korzystnych dla obu stron”.

Jeśli ktoś jest optymistą i uważa, że to spotkanie zaowocuje tzw. konkretami, to prawdopodobnie jest w błędzie. Bo TASS w depeszy zaznacza, że Kreml spodziewa się, iż kolejne spotkanie Putina i Trumpa po Alasce odbędzie się na terytorium Rosji i stosowne zaproszenie zostało już Donaldowi Trumpowi.

Gdzie? Może we Władywostoku, by prezydent USA miał „bliżej”? Wydaje się, że TASS zapomniała, 7 sierpnia Putin oznajmił: „Mamy wielu przyjaciół, którzy są gotowi pomóc nam w organizacji tego typu wydarzenia. Jednym z nich jest prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Myślę, że podejmiemy decyzję, ale to będzie jedno z bardzo odpowiednich miejsc”.

A może jednak w Moskwie albo we Władywostoku, skoro Uszakow obwieścił (9 sierponia):„Jeśli spojrzymy w przyszłość, to naturalne jest, że kolejne spotkanie prezydentów – Władimira Putina i Donalda Trumpa – odbędzie się na terytorium Rosji…”.

Garda: Badania genetyczne i Wojsko Polskie
Portal Obronny SE Google News

Niedźwiedzie są o wiele bardziej przyjazne niż kongresmeni

„Komsomolska Prawda” przypomina, że Trump z Putinem rozmawiali bezpośrednio już sześć razy. Zawsze jednak na „obcej ziemi”. Siódme spotkanie – tego się oczekuje – ma być poważnym, ale „KP” traktuje je niczym satyryczne pismo. Alaska? Dlaczego?

„To nie żart – miejsce wybrano nieprzypadkowo: daleko od Waszyngtonu, bliżej Rosji, a tamtejsze niedźwiedzie, według statystyk, są o wiele bardziej przyjazne niż kongresmeni”. Na wszelki wypadek cytują Uszakowa, nieskorego do żartów: „Rozmowa będzie poważna, ponieważ strony skupią się na znalezieniu drogi do długotrwałego pokoju na Ukrainie”.

Dziennik podkreśla, że dla Putina ta wizyta będzie wyjątkowa. Tenże ostatni raz był w USA w 2015 r. W Nowym Jorku przemawiał przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ i rozmawiał z Barackiem Obamą. Dobrze, że „KP” ten fakt przypomniała, bo w Rosji wielu zapomniało o tym spotkaniu, a na Zachodzie jeszcze więcej ludzi pogrzebało je w niepamięci. I tyle o kontaktach na szczycie, bo zasadniczą część materiałów ten wpływowy (w Rosji – rzecz jasna) dziennik poświęcił historii, geografii, gospodarce i atrakcjom Alaski. Do walorów turystyczno-krajoznawczych „KP” zaliczył i to, że to region, „gdzie można złapać łososia wielkości nastolatka i zobaczyć zorzę polarną nie odrywając się od filiżanki gorącej kawy”.

Dyplomacja oczyszczona z drobnych interesów europejskich stolic

Portal gazeta.ru to agregat wszelakich informacji, a nie witryna… jakiejś gazety, jakby mogła nazwa wskazywać. Coś w rodzaju naszego Onetu. W przeciwieństwie do „Komsomolskiej Prawdy” do nadchodzącego spotkania Putin-Trump podchodzi poważnie i nie serwuje śmieszności.

Portal w materiale opiera się na wywiadzie, którego udzielił RIA Nowosti były ambasador nadzwyczajny i pełnomocny FR w Wielkiej Brytanii – Aleksandr Jakowenko. Jest to persona licząca się w rosyjskiej polityce. Jakowenko jest rektorem Akademii Dyplomatycznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych FR oraz członkiem Prezydium Rady Naukowej przy Radzie Bezpieczeństwa FR, odpowiedzialnym za sprawy geopolityczne. Można więc go uznać za eksperta.

I jako taki ocenił, że „Alaska nawiązuje do pozytywnej strony wspólnej historii Rosji i Stanów Zjednoczonych”, a zbliżające się spotkanie „może odnosić się do wspólnej przyszłości obu krajów w Arktyce”. O tym, że Rosja w obszarze arktycznym uważa USA za głównego rywala (i odwrotnie), w materiale portalu już nie wspomniano.

Eks-dyplomata przyznał, że decyzja Putina i Trumpa o spotkaniu na Alasce była dla wielu sporym zaskoczeniem. Nazwał ten wybór „dyplomacją silnych, suwerennych mocarstw w działaniu, oczyszczoną z intryg i drobnych interesów europejskich stolic”. Z tej oceny w UE, szczególnie w Berlinie i Paryżu (a także w Kijowie, który ma wielkie aspiracje do członkostwa w Unii, ale jakoś na razie szansa na nie mgliście się rysuje) nie są zadowoleni.

Szansę na porozumienie Moskwy z USA kosztem Ukrainy

Bezwzględnie trzeba przedstawić, co w sprawie ma do powiedzenia numer jeden rosyjskiej polityki informacyjnej vel propagandy, czyli Władimir Sołowjow. W skrócie: z naszego punktu widzenia to taki odpowiednik Jerzego Urbana. W Rosji ten dziennikarz dostarcza dużo „kontentu” dla prasy i portali, bo w swoim programie (Wieczór z Sołowiowem) mówi dużo, stanowczo i kontrowersyjnie – nawet jak na rosyjskie medialne obyczaje.

Komentując perspektywę spotkania Putina z Trumpem na Alasce, podkreśla konieczność nowego, „dwubiegunowego ładu” bez Europy. Widzi szansę na porozumienie Rosji z USA, oczywiście kosztem Ukrainy. Nie jest jednak oczarowany Trumpem, jak niemała część rosyjskich mediów. Uważa, że Kreml zachowa (rewolucyjną – chciałoby się rzec) czujność, dopóki amerykańska strona nie udowodni realnego zwrotu w polityce.

Nie wszystkie media rosyjskie są wzmacniają przekaz Kremla

Pora przedstawić komentarze tych, które określają się mianem niezależnych. Zacznę od dziennika angielskojęzycznego „Moscow Times” i jego portalu. W tematycznym materiale nie ma nic z oficjałek poza wyjaśnieniami (za TASS) Uszakowa. Tekst należy jednak czytać między wierszami, co dziś – nie tylko w Polsce – nie jest umiejętnością powszechną.

„MT” stara się wykazać, że na wyniki tego spotkania z powagą sytuacji oczekuje Kijów i to, że nie zamierza akceptować tych ustaleń, które uzna za działające na szkodę Ukrainy. Głośno jest o tym, że wojna może skończyć się wówczas, gdy Ukraina pogodzi się z utratą okupowanych wschodnich terytoriów.

„Ukraina zareagowała ostro na takie scenariusze: prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślił niemożność ustępstw sprzecznych z konstytucją kraju. Powiedział: „Odpowiedź na ukraińską kwestię terytorialną jest już w Konstytucji Ukrainy. Nikt się z tego nie wycofa i nie będzie mógł. Ukraińcy nie oddadzą swoich ziem okupantowi». Jednocześnie Zełenski wyraził gotowość do „rzeczywistych decyzji, które doprowadzą do pokoju”, ale zaznaczył, że decyzje podjęte bez udziału Ukrainy nie przyniosą rezultatu i nie doprowadzą do trwałego pokoju. „Jesteśmy gotowi współpracować z prezydentem Trumpem, ze wszystkimi partnerami, na rzecz prawdziwego, a co najważniejsze, trwałego pokoju – pokoju, który nie rozpadnie się z powodu pragnień Moskwy” - sygnalizują „MT”

Żeby nie rozciągać tego tekst, to już bardzo skrótowo o tym, co przekazują sie w innych niezależnych mediach rosyjskic. Podkreśla się w nich, że to spotkanie jest taktycznym sukcesem Putina. Prezydent FR przystając na nie, uniknął amerykańskich sankcji i zakończył nim izolację międzynarodową. Wskazują, że na symbolikę geopolityczną: Moskwa i Waszyngton pokazują, że nie potrzebują pośredników. A to już jest sygnał kierowany do Unii Europejskiej, Berlina i Paryża przede wszystkim...

Sonda
Kto będzie górował w tym spotkaniu na szczycie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki