Spis treści
- Niemcy zaniepokojeni wtrącaniem się Muska w politykę Niemiec
- Bundeswehra i Ministerstwo Obrony Niemiec odchodzą z X
- Gdzie niemieckie instytucje będą nadal aktywne?
Platforma X źródło dezinformacji
Mniej więcej od początku stycznia w mediach niemieckich zaczęto się zastanawiać nad odejściem z prowadzenia kont na platformie X należącej do Elona Muska. Powodem tego było wtrącanie się amerykańskiego miliardera do niemieckiej polityki i popieranie skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD – z liderką tej partii Alice Weidel przeprowadził nawet rozmowę), a także rosnącą na platformie dezinformacją, która wyniku tzw. "wolności słowa" wymyka się spod kontroli. Jak zwracały uwagę niemieckie media wpisy przedstawiające przemoc, pornografię, dezinformację, nienawiść i podżeganie do przemocy nie są już prawie objęte żadnymi ograniczeniami. Dla Niemców niedopuszczalne były także słowa Muska, który wezwał kanclerza Olafa Scholza do rezygnacji ze stanowiska kanclerza i, nazwał go „niekompetentnym głupcem” a prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera nazwał „antydemokratycznym tyranem”.
Niemcy zaniepokojeni wtrącaniem się Muska w politykę Niemiec
Rząd federalny jest coraz bardziej zaniepokojony tym, co Musk mówi i rozpowszechnia na swojej platformie. Wicekanclerz Habeck powiedział niedawno: „Piżmo wzmacnia tych, którzy osłabiają Europę. Słaba Europa leży w interesie tych, dla których regulacje stanowią niewłaściwe ograniczenie ich władzy”. Dodając dalej - „Należy jednak ograniczyć władzę; żaden model biznesowy nie może zniszczyć naszej demokracji”.
Kanclerz Scholz stwierdził, że „Musk wspierał częściowo prawicową partię ekstremistyczną” to coś, z czym „nie tylko się nie zgadzamy. Ja to odrzucam”.
Mimo tego, wielu polityków niemieckich, ale także i instytucje nadal używają platformy X. Rzecznik rządu Steffen Hebestreit wyjaśnił, że „również uznają krytykę i akceptują, że istnieją krytyczne pytania dotyczące tego, dlaczego rząd federalny jest na X. Jednocześnie jednak mówimy, że musimy iść tam, gdzie ludzie szukają informacji”. Mimo tego wiele niemieckich uniwersytetów opuszcza platformę X. 10 stycznia Tagesschau informował, że w proteście przeciwko rosnącej radykalizacji dyskursu na X (dawniej Twitterze) ponad 60 niemieckich uniwersytetów i instytucji badawczych ogłosiło odejście z tej platformy. Jako powód podano to, że orientacja platformy była sprzeczna z podstawowymi wartościami uniwersytetów, takimi jak kosmopolityzm i uczciwość akademicka.
Ponadto w ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się wezwania do wycofania się polityków z platformy. W zeszłym tygodniu federalna komisarz ds. walki z dyskryminacją Ferda Ataman również wezwała rząd federalny do opuszczenia X. Skrytykowała, że X „stał się narzędziem wpływu politycznego najbogatszego człowieka na świecie”.
Bundeswehra i Ministerstwo Obrony Niemiec odchodzą z X
Jednak to, co wydarzyło się 15 stycznia, zmienia wszystko, ponieważ Ministerstwo Obrony Niemiec jako pierwsza instytucja rządowa napisała na platformie Muska, że zamyka kanał X, podobnie stanie się z kontem Bundeswehry. Jak napisano w oświadczeniu: "ministerstwo zawiesi swoje konto od dziś [przyp. red. 15 stycznia] i nie będzie już aktywnie publikować na kanale w dającej się przewidzieć przyszłości”. Jak napisano, zdecydowano się na ten krok „ponieważ merytoryczna wymiana informacji staje się tutaj coraz trudniejsza”. Profil zastrzega sobie jednak prawo „do reagowania na "X" postami w wyjątkowych przypadkach - na przykład w przypadku kampanii dezinformacyjnych”.
Gdzie niemieckie instytucje będą nadal aktywne?
Według oświadczenia, dotyczy to również kanałów X Generalnego Inspektora, dowódców oraz konta Bundeswehry. Ministerstwo obrony przekazało, że od tej pory aktywniej będzie wykorzystywać kanał WhatsApp do przekazywania informacji np. o odpowiednich nominacjach i decyzjach ministra oraz aktualnościach z ministerstwa. Ministerstwo podkreśliło, że w dalszym ciągu do komunikacji wykorzystywane będą różne kanały, m.in. firmowe konto na Instagramie, filmy w serwisie YouTube czy komunikaty prasowe.
Urząd Kanclerski i kanclerz federalny Olaf Scholz (SPD) oraz wicekanclerz Robert Habeck (Zieloni) pozostaną na razie na platformie, ogłosił rzecznik rządu na federalnej konferencji prasowej wkrótce po ogłoszeniu przez Bendlerblock.