Tajna baza Iranu, która spędza sen z powiek Izraelowi i USA. Co naprawdę dzieje się w Fordo?

2025-06-19 21:53

W sercu irańskich gór, nieopodal miasta Kom, ukryty jest jeden z najbardziej strzeżonych i kontrowersyjnych obiektów jądrowych na świecie – Fordo Fuel Enrichment Plant (FFEP). Ten podziemny kompleks, znany także jako Fordo, przez lata był owiany tajemnicą, a jego istnienie zostało oficjalnie ujawnione dopiero w 2009 r., kiedy Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) i społeczność międzynarodowa otrzymały twarde dowody na jego budowę.

Spis treści

  1. Fordo, irańska tajemnica skrywana głęboko w górach
  2. Inwigilacja, przecieki i przejęte dowody
  3. Iran i jego wizja Fordo
  4. Co obecnie dzieje się w podziemnym kompleksie?
  5. Egzystencjalne zagrożenie dla Izraela?

Fordo, irańska tajemnica skrywana głęboko w górach

Lokalizacja Fordo nie jest przypadkowa. Kompleks został wykuty głęboko w górach Alborz, około 30 kilometrów na południe od miasta Kom i blisko 160 km od Teheranu. Jego położenie znacząco utrudnia ewentualne zniszczenie z powietrza. Cała instalacja znajduje się pod warstwą skalną, która ma zapewniać osłonę przed atakiem, w tym również przed atakami typu bunker-buster. Oficjalnie obiekt znajduje się w rejonie Fordow, niewielkiej miejscowości w pobliżu autostrady łączącej Kom z Teheranem. Jego precyzyjne współrzędne były długo utajniane, a dostęp do terenu objęty jest ścisłym nadzorem.

Fordo powstało jako element tajnego programu wzbogacania uranu, prowadzonego przez Islamską Republikę Iranu z pominięciem wcześniejszych ustaleń z MAEA. Obiekt został zidentyfikowany jako tajna instalacja przez zachodnie służby wywiadowcze już kilka lat przed jego oficjalnym ujawnieniem w 2009 r. Kluczowe informacje na temat lokalizacji i przeznaczenia zakładu miały pochodzić m.in. od Mosadu, który zdobył dane z wewnętrznych irańskich sieci komputerowych. Wśród nich miały być szczegółowe plany budowy, harmonogramy oraz nazwiska inżynierów zaangażowanych w projekt. Izraelczycy przekazali część tych informacji Amerykanom, co skłoniło prezydenta Baracka Obamę do wspólnego ujawnienia istnienia obiektu podczas szczytu G20 w Pittsburghu.

W momencie ujawnienia obiektu Iran deklarował, że jego celem jest produkcja niskowzbogaconego uranu (do 5 proc.), który miał być wykorzystywany w cywilnych reaktorach badawczych i energetycznych. Jednak wkrótce okazało się, że możliwości Fordo są znacznie większe. Zakład przystosowano bowiem do pracy z ponad 3000 wirówek typu IR-1, zdolnymi do wzbogacania uranu do poziomów przekraczających granice cywilnych potrzeb.

Inwigilacja, przecieki i przejęte dowody

W 2018 roku Mosad przeprowadził spektakularną operację w Teheranie, kradnąc tysiące stron tajnej dokumentacji jądrowej z irańskiego archiwum. Wśród przejętych materiałów znalazły się również dane dotyczące Fordo. Były to m.in. analizy przepustowości wirówek, konfiguracji infrastruktury oraz planów dalszego rozwoju technologicznego. Te dokumenty potwierdziły, że Fordo od początku planowano jako część programu mogącego w krótkim czasie dostarczyć materiał do broni jądrowej, czyli tzw. „breakout capability”. Premier Izraela, Benjamin Netanjahu, oficjalnie zaprezentował całą zdobycz 30 kwietnia 2018 r. podczas konferencji prasowej, demonstrując światowej opinii publicznej arenę irańskiego programu jądrowego oraz ujawniając, że Waszyngton został wcześniej poinformowany o operacji.

Wokół tej akcji narosło wiele mitów, ale wywiad, jaki w 2021 r. udzielił BBC były szef Mossadu, Yossi Cohen rozwiał nieco wątpliwości. Cohen ujawnił, że operacja była planowana przez dwa lata, brało w niej udział około 20 osób, a żadna nie była obywatelem Izraela. Przyznał również, że sejfy znajdujące się w tajnym magazynie w południowym Teheranie, zostały rozcięte w kilka godzin, dzięki czemu przejęto i zabezpieczono dokumenty jeszcze tej samej nocy. Łącznie agenci mieli przejąć ponad 100 000 dokumentów oraz setki dysków CD związanych z programem jądrowym Iranu.

Benjamin Netanyahu

i

Autor: NIR KAFRI/AFP/East News Benjamin Netanjahu podczas prezentacji ustaleń izraelskiego wywiadu w 2018 r.

Iran i jego wizja Fordo

Iran, pomimo rosnącej liczby niepokojących doniesień na temat Fordo, cały czas zaprzecza, jakoby celem działania tej instalacji były prace nad bronią jądrową. Wywiady USA i Izraela odnotowały jednak, że Fordo – w przeciwieństwie do innych zakładów, takich jak chociażby Natanz – został zbudowany z myślą o przetrwaniu ataku powietrznego. Ma to potwierdzać jego lokalizacja w górach i znaczna głębokość. Eksperci są zdania, że kompleks znajduje się nawet 80–90 metrów pod ziemią.

Zdjęcia satelitarne z kolei sugerują, że kompleks składa się z dwóch głównych wejść tunelowych, naziemnych obiektów technicznych i dróg dojazdowych. W praktyce oznacza to, że zagrożeniem dla Fordo mogą być jedynie najpotężniejsze bomby penetrujące, czyli amerykańskie GBU-57 MOP. Izraelczycy mogliby natomiast zbombardować wejścia do kompleksu, co na pewien czasu utrudniłoby dostęp do instalacji. Nie zniszczyłoby to jednak tego, co znajduje się głęboko pod skałami.

Co obecnie dzieje się w podziemnym kompleksie?

Według raportów MAEA i przecieków z zachodnich agencji wywiadowczych, w ostatnich latach Iran zainstalował w Fordo nowe, zaawansowane wirówki IR-6, a także przeprowadzał testy konfiguracji umożliwiających szybkie przełączenie produkcji z uranu niskowzbogaconego (do 5 proc.) na wysoko wzbogacony (do 60 proc.). Taka elastyczność operacyjna zwiększa ryzyko tzw. „szybkiego wybicia”, czyli sytuacji, w której Iran byłby w stanie w bardzo krótkim czasie zgromadzić materiał rozszczepialny do broni atomowej.

W maju 2023 r. izraelskie źródła, cytowane przez dziennik The New York Times, twierdziły, że Fordo działał w trybie niemal pełnej produkcji, a Iran był w stanie w ciągu kilku tygodni wzbogacić wystarczającą ilość uranu do poziomu umożliwiającego budowę jednej bomby. Wywiady odnotowały też obecność systemów obrony przeciwlotniczej w pobliżu kompleksu, co świadczy o znaczeniu strategicznym instalacji dla władz w Teheranie. W maju 2025 r. pojawiły się natomiast informacje, że Iran znacząco zwiększył tempo produkcji uranu wzbogaconego do poziomu 60 proc.

Egzystencjalne zagrożenie dla Izraela?

Izrael postrzega irański program nuklearny jako egzystencjalne zagrożenie. Premier Benjamin Netanjahu wielokrotnie deklarował, że nie dopuści do sytuacji, w której Teheran uzyska bombę atomową. Dlatego dla izraelskich planistów Fordo to ostatnia linia produkcyjna, którą należy unieszkodliwić, zanim Iran osiągnie nieodwracalny poziom technologiczny w tym obszarze. W czwartek, 19 czerwca Netanjahu deklarował również, że jeśli zajedzie taka potrzeba, to Izrael zaatakuje "wszystkie nuklearne instalacje Iranu" i dodał, że Izrael ma takie możliwości. Stany Zjednoczone, choć bardziej ostrożne w działaniach, również nie wykluczają ataku, jeśli dyplomacja zawiedzie.

Jak zauważył Piotr Miedziński, dziennikarz Portalu Obronnego - jeśli jednak Donald Trump zostanie odwiedziony od ataku na Iran, wówczas Tel Awiw może rozważyć różne scenariusze zadania bolesnych ciosów irańskiemu programowi nuklearnemu, w tym instalacji Fordo. Wśród nich pojawia się opcja użycia małej bomby atomowej, a także siły żywej w postaci izraelskich komandosów. Więcej na temat można przeczytać tutaj.

Portal Obronny SE Google News