Jak przekazało JCS, północnokoreańscy żołnierze przekroczyli wojskową linię demarkacyjną (DML) w silnie ufortyfikowanej strefie zdemilitaryzowanej (DMZ) oddzielającej obie Koree ok. godz. 12.30 (5.30 w Polsce) w niedzielę. Po nadaniu komunikatu ostrzegawczego i strzałów grupa żołnierzy "natychmiast wycofała się na północ".
Rzecznik JCS płk Lee Sung-jun powiedział, że w ich ocenie żołnierze, którzy wykonywali nieokreślone zadanie wewnątrz DMZ, nie zamierzali celowo przekroczyć MDL, biorąc pod uwagę, że wrócili natychmiast po strzałach ostrzegawczych.
Do tego incydentu doszło na kilka godzin przed wznowieniem po sześciu latach przerwy przez południowokoreańską armię nadawania przekazów propagandowych przeciwko reżimowi w Pjongjangu z potężnych głośników ustawionych na granicy.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego podjęła decyzję podczas nadzwyczajnego posiedzenia zwołanego w niedzielę krótko po tym, jak Północ wznowiła wysyłkę balonów z workami wypełnionymi śmieciami. Od końca maja Północ wysłała ich ponad tysiąc, nazywając to działanie "akcją odwetową" za zrzucanie przez południowokoreańskich aktywistów ulotek propagandowych.
Od soboty do niedzielnego przedpołudnia przez granicę przeleciało ok. 330 balonów z przywiązanymi workami zawierającymi śmieci, a w nocy z niedzieli na poniedziałek południowokoreańskie wojsko odnotowało kolejnych 310 balonów.
Mimo to JCS nie zdecydowało się na transmisje z głośników w poniedziałek.
"Jeśli Korea Północna dokona nikczemnych czynów, jesteśmy przygotowani do natychmiastowego przeprowadzenia transmisji" - czytamy w komunikacie JCS, cytowanym przez Yonhap w poniedziałek.
JCS przekazało również, że zostały wykryte oznaki instalacji przez Koreę Północną własnych głośników w pobliżu granicy, ale nie odnotowano jeszcze transmisji.
PAP
Polecany artykuł: