„Moj kitajskij drug”, czyli: czy Rosjanie widzą w Chińczykach przyjaciół? A Chińczycy w Rosjanach?

2024-12-18 16:48

„Mój chiński przyjaciel”... Jaka część rosyjskiego społeczeństwa może wyrazić taką opinię o narodzie, o państwie, w którym pół wieku temu toczyła wojenkę o wyspę na Ussuri? „Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr” stanowi staroszkolne powiedzenie. Bo teraz sytuacja się diametralnie odmieniła. Drzewiej to Rosja patrzyła na Chiny z góry. Teraz jest odwrotnie. Można, z niewielką przesadą, stwierdzić, że Chinom Rosja nie jest bezwzględnie potrzebna. A Rosji Chiny?

Putin i Xi Jinping

i

Autor: Kremlin.ru Wizyta Putina w Chinach

Grzebałem w internecie za danymi o sondażach wskazujących, jak Chińczycy postrzegają Rosjan. Z pomocą googlowskiego tłumacza szukałem tych informacji nawet po chińsku. Z niewielkim skutkiem. Trafiłem tylko na jeden materiał. W angielskojęzycznym dzienniku rządowym „Global Times”. W kontekście geopolitycznej sytuacji i takich relacji między Federacją Rosyjską a Chińską Republiką Ludową, to dane wręcz archaiczne.

Z sondażu z roku 2020 wynikało, że ponad połowa chińskich respondentów uważa, że ​​więzi z Rosją są najważniejsze w kontekście relacji Chin z krajami sąsiednimi. Na wyniki nowszych sondaży nie udało się natrafić. Nie brakuje w chińskich mediach raportów, głównie o ekonomicznym wydźwięku, wskazujących na strategiczne partnerstwo obu państw, z których jedno było komunistycznym, a drugie nadal takim jest. Co ciekawe w chińskich mediach nie brakuje informacji o stosunku… Rosjan do Chińczyków.

Niewielu Rosjan postrzega Chiny jako zagrożenie dla Rosji

Pekin powinien się cieszyć z wyników badań nastrojów społecznych przeprowadzonych (w marcu 20233 r.) przez Ogólnorosyjskie Centrum Badania Opinii Społecznej (WCIOM) o stosunku Rosjan do Chin. 22 proc. Rosjan deklarowało poprawę swojego osobistego stosunku do Chin w ciągu ostatniego roku. 56 proc. respondowanych postrzegało Chiny jako strategicznego i ekonomicznego partnera, a 29 proc. – widziło w nich przyjazne państwo dla Rosji i jej sojusznika (wiadomo – w wojnie z Ukrainą). Rosyjsko-chińskie relacje były oceniane głównie pozytywnie: 38 proc. określało je jako przyjacielskie, 26 proc. – jako dobrosąsiedzkie, a 25 proc. – jako poprawne.

Rosjan, którzy w Chińczykach nie widzą przyjaciół i ich państwa nie mają z „przyjacielskie” dla Rosji jest niewielu. Prawie ich nie ma. W cytowanym sondażu 9 proc. uznało, że „trzeba na nich uważać”. Tylko margines respondentów postrzegał Kitaj i Kitajców wręcz wrogo, bo było przekonanych „zagarniają nam ziemie w Daleki Wschód” (3 proc.) i „Chiny chcą skorzystać z naszych zasobów” (2 proc.).

Z pewnością Rosjanie zaczęli w Chinach i Chińczykach szczególnie dostrzegać przyjaciół, gdy zaczęli ich wspierać, w białych rękawiczkach, w SWO, specjalnej operacji wojskowej. Wspierają Rosję politycznie i ekonomicznie, powstrzymując się od udzielania wsparcia militarnego (i dlatego Moskwa takowego musiała szukać w Korei Północnej). Wcześniej sondaże przynosiły neutralne oceny relacji rosyjsko-chińskich.

Ich badaniem zajmuje się także Centrum Lewady. W Portalu Obronnym często omawiamy wyniki sondaży tego niezależnego od Kremla (o ile jakakolwiek instytucja w FR może być 100-procentowo niezależna od rządu) instytutu socjologicznego. Niedawno jego szef Denis Wołkow obszernie pisał o tym, jak Rosjanie (w znaczeniu nie tylko narodowości, ale obywatelstwa Federacji Rosyjskiej) oceniają współczesne Chiny i perspektywy stosunków między Moskwą a Pekinem.

Garda: Raport Fundacji Pułaskiego Sivis pacem, para bellum

Rosjanom byt kształtuje świadomość i z tej perspektywy patrzą na Chiny

W Polsce, w Europie zwanej Zachodnią, najczęściej postrzegamy takie relacje w kontekście wojny Rosji z Ukrainą. Czasem widzi się je w perspektywie ekonomicznej sprowadzającej się do tego, że Rosja sprzedaje „po taniości” surowce naturalne Chinom, bo gdyby Pekin ich nie kupował, to Moskwa nie miałby z czego finansować już prawie trzyletnie SWO. W Rosji mają inny punkt widzenia.

Wołkow to podkreśla od razu: „Pierwsze skojarzenia, które przychodzą na myśl zwykłemu człowiekowi, gdy mówi o Chinach, są przeważnie pozytywne lub neutralne. Jednym z głównych jest Wielki Mur Chiński. Respondenci najczęściej twierdzą, że jest to duży kraj z ogromną liczbą ludności. Jedna czwarta wszystkich skojarzeń związana jest z chińskimi towarami – telefonami, samochodami, sprzętem AGD, odzieżą, markami Xiomi, Huawei, Hawal czy sklepem internetowym Aliexpress (…). Kontakt z chińską kulturą materialną stał się dla Rosjan codziennością. Wszyscy nosimy ubrania i buty „made in China” i korzystamy z chińskich gadżetów. Po wprowadzeniu zachodnich sankcji rosyjscy kierowcy przesiadają się na samochody chińskie, a szybka wymiana szyldów w salonach samochodowych z marek zachodnich i japońskich na chińskie już dawno przestała być zauważalna...”

A oto co ciekawsze dane z sondaży opisywanych przez Denisa Wołkowa.

• Chiny odwiedziło ok. 6 proc. Rosjan, w tym połowa mieszkańców rosyjskiego Dalekiego Wschodu

• Dwadzieścia lat temu zaledwie jedna piąta Rosjan uważała, że ​​Chiny za „wielkie mocarstwo”. Teraz trzy czwarte respondowanych wyraża taką opinię. Trzy czwarte Rosjan zalicza Chiny do grona wielkich krajów Dalekiego Wschodu.

Cztery piąte Rosjan uważa, że ​​Chiny cieszą się szacunkiem na arenie międzynarodowej. Dla porównania: tylko dwie trzecie uważa, że takim szacunkiem cieszy się Rosja.

• Ponad trzy czwarte ankietowanych w relacjach Rosji z Chinami wystawia Pekinowi pozytywne oceny.

• Tylko co piąty obywatel FR widzi w Chinach państwo, które Rosji może zagrozić militarnie.

• Chyba jedyną dziedziną, w której Rosja wydaje się (respondentom Centrum Lewady) silniejsza od Chin, jest technologia wojskowa i zdolność do prowadzenia wojny. Wpisywano takie opinie: „Chinom jest z korzyścią przyjaźń z Rosją, osłaniamy ich (w konfrontacji z Ameryką)”; „Chińczycy nie umieją walczyć”; „Mimo że Chiny się rozwijały, nigdy nie miały ducha walki”…

Uczeń przerósł mistrza? Z brzydkiego kaczątka wyrósł dorodny łabędź...

Jedno i drugie prawdziwymi są stwierdzeniami. Dyrektor Centrum Lewady nie kryje tego. Pewnie wolałby, żeby to Rosja była dla Chin wzorem do naśladowania, ale… Jest odwrotnie i nie ma co zaklinać rzeczywistości.

Dyrektor Centrum Lewady napisał był: „Według wielu sondaży Chiny przodują na liście krajów, których doświadczenia przydałyby się Rosji. Rozmowy na temat osiągnięć Chin w grupach fokusowych są często zabarwione goryczą niepowodzeń własnego kraju. Tym samym starsi respondenci porównują sukcesy swoich sąsiadów z upadkiem projektu sowieckiego, zwłaszcza że Chiny w ich mniemaniu uchodziły za ucznia ZSRR.

I tak uczeń przerósł nauczyciela i „zniszczyliśmy naszą produkcję, tak naprawdę nic nie produkujemy”. Obserwując sukces Chin w uczeniu się na doświadczeniach innych ludzi, młodsi i zachodni respondenci doświadczają izolacji od Zachodu: „mieliśmy już żelazną kurtynę, a znowu siedzimy za płotem i ciągle z kimś walczymy”, podczas gdy „Chiny idą do przodu”. Starsi respondenci natomiast sekret sukcesu Chin widzą w tym, że w odróżnieniu od Rosji nie patrzą na innych i tego powinniśmy się od nich uczyć”.

A o tym, że Rosjanie mogą mieć „kompleks chiński”, że w ciągu kilkudziesięciu lat Chiny stały się tym, czym są dziś i wyprzedziły w rozwoju Rosję o kilometry całe, świadczą liczby i słupki na poniższym wykresie, pokazujące czym były w 2023 r. tzw. stosunki ekonomiczne między „mistrzem” a „uczniem”.

Nie ma się więc co dziwić (cytat za Wołkowem), że „mieszkańcy rosyjskiego Dalekiego Wschodu podróżują dziś do Chin z tymi samymi uczuciami, z jakimi mieszkańcy europejskiej części kraju podróżują do Europy – jak do kraju bogatszego i bardziej rozwiniętego”. Jak w takiej sytuacji Chińczycy mogą postrzegać Rosjan? Pewnie tak, jak uczeń, który przerósł mistrza.

Sonda
Czy Rosja i Chiny mają szanse zagrozić dominacji USA?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki