Masowe protesty w państwach arabskich. Iran mówi o wściekłości w świecie muzułmańskim

2023-10-19 9:25

Siły Obronne Izraela (IDF) poinformowały w środę, że odpowiadają ogniem artyleryjskim na stanowisko w południowym Libanie, z którego wystrzelono pocisk rakietowy, wymierzony w bazę IDF w okolicy moszawu Zarit w pobliżu libańskiej granicy. Z powodu wczorajszego ataku na szpital w Strefie Gazy, w wielu państwach muzułmańskich doszło do masowych protestów przeciw wojnie i tego jak postępuje Izrael. Ajatollah Ali Chamenei, polityczno-duchowy przywódca Iranu powiedział jak cytuje portal Times of Israel, że nikt nie powstrzyma globalnych sił islamu, jeśli Izrael będzie nadal bombardował cele Hamasu w Strefie Gazy. "Muzułmańskie narody są wściekłe".

Spis treści

  1. Ostrzał na posterunki Izraela z południowego Libanu
  2. Izraelska armia ocenia, że na pustyni Negew ukryły się komórki Hamasu – chcą przeprowadzić zamach?
  3. Iran twierdzi, że atak palestyńskiego Hamasu "zniszczył" rozmowy o normalizacji stosunków
  4. Były szef wywiadu Arabii Saudyjskiej zachęca Palestyńczyków do obywatelskiego nieposłuszeństwa
  5. Protesty w państwach arabskich po zniszczeniu szpitala w Strefie Gazy
  6. USA zawetowały rezolucję RB potępiającą atak Hamasu i apelującą o pomoc humanitarną dla Palestyńczyków
  7. Izrael zgadza się na dostarczenie pomocy humanitarnej z Egiptu
  8. W Strefie Gazy od początku konfliktu zginęło co najmniej 3478 osób
  9. Biden zapewnia Izrael o wsparciu

Ostrzał na posterunki Izraela z południowego Libanu

Na razie nie podano informacji o ewentualnych ofiarach po stronie izraelskiej - przekazuje portal; przypomina też, że w ostatnich dniach doszło w tym regionie do serii starć armii Izraela ze wspieranym przez Iran libańskim Hezbollahem.

Libański minister spraw zagranicznych Abdallah Bu Habib powiedział w środę na spotkaniu Organizacji Współpracy Islamskiej w Dżuddzie, że dalsze ataki IDF na Strefę Gazy "mogą rozpalić ogień, który pochłonie cały region".

W piątek Izrael ostrzelał stanowisko obserwacyjne armii libańskiej na południu kraju, co było odpowiedzią na próbę przedarcia się grup uzbrojonych Palestyńczyków przez granicę, w pobliżu libańskich miejscowości Alma asz-Szab i Dhayra, gdzie część ogrodzenia granicznego została zniszczona przez pocisk rakietowy.

W ubiegły wtorek w stronę Izraela wystrzelono z Libanu 15 pocisków rakietowych; system Żelazna Kopuła przechwycił cztery z nich, a pozostałe spadły na niezamieszkane tereny i nie spowodowały strat. W odwecie za te ataki czołgi IDF ostrzelały dwie pozycje obserwacyjne Hezbollahu - poinformował wówczas jeden z rzeczników izraelskiej armii.

Raport Izrael i Ukraina to JEDNA WOJNA!

Izraelska armia ocenia, że na pustyni Negew ukryły się komórki Hamasu – chcą przeprowadzić zamach?

Siły Obronne Izraela (IDF) oceniają, że pewne grupy terrorystów, które przedostały się do Izraela 7 października, zostały poinstruowane przez przywódców Hamasu, by ukryć się na pustyni Negew, aby móc przeprowadzić kolejne zamachy - relacjonuje w środę portal telewizji i24.

IDF ostrzegły też podczas środowego briefingu, że istnieje podwyższone ryzyko ataku terrorystycznego na granicy z Egiptem.

Lądowa ofensywa w Strefie Gazy, którą planuje izraelska armia, będzie dużym wyzwaniem, ponieważ Hamas przygotowywał się do tej wojny przez wiele miesięcy, a przede wszystkim dlatego, że będzie to walka z miejską partyzantką - pisze i24.

Jak podaje portal, według wojskowych teorii ta strona konfliktu, która zdoła wciągnąć przeciwnika w miejskie walki na własnym lub znanym sobie terenie, pomnaża swe siły sześciokrotnie. Innymi słowy - wyjaśnia portal - około 20 tys. terrorystów w Strefie Gazy posiada takie możliwości jak 120 tys. żołnierzy IDF.

Największą korzyść Hamas czerpie z sieci ukrytych tuneli, które Izraelczycy nazywają "metro"; są one trudne do zniszczenia i aby uniemożliwić wrogowi wykorzystanie tej przewagi, żołnierze IDF będą musieli szukać wejść do podziemnych korytarzy oraz szybów wentylacyjnych - wyjaśnia i24.

Iran twierdzi, że atak palestyńskiego Hamasu "zniszczył" rozmowy o normalizacji stosunków

Generał Ali Fadawi z Islamskiego Korpusu Gwardii Rewolucyjnej Iranu twierdzi, że atak palestyńskiego Hamasu "zniszczył" rozmowy o normalizacji stosunków między państwami arabskimi a Izraelem - podał w czwartek portal izraelskiej telewizji I24 powołując się na irańską agencję prasową Fars.

W komunikacie opublikowanym przez Fars generał Fadawi uznał za "amerykański spisek" próby normalizacji stosunków pomiędzy Arabią Saudyjską i niektórymi innymi krajami arabskimi a Izraelem.

"Pracowali nad tym przez kilka lat, ale operacja +Al Aksa+ (napaść Hamasu na Izrael 7 października, kiedy zabito ponad 1000 cywilów i uprowadzono kilkuset zakładników) zniszczyła osiągnięte efekty" - napisał generał. "Teraz kraje te zajęły stanowisko wrogie syjonistycznemu reżimowi" – dodał.

Z kolei Ajatollah Ali Chamenei, polityczno-duchowy przywódca Iranu powiedział jak cytuje portal Times of Israel, że nikt nie powstrzyma globalnych sił islamu, jeśli Izrael będzie nadal bombardował cele Hamasu w Strefie Gazy. "Muzułmańskie narody są wściekłe".

"Jeśli syjonistyczny reżim będzie nadal popełniał zbrodnie, muzułmanie i siły (antyizraelskiego) oporu stracą cierpliwość i wtedy nikt ich nie powstrzyma" - oznajmił Chamenei.

"Cokolwiek zrobi syjonistyczny reżim, to nie podniesie się z porażki, jaką poniósł" - dodał ajatollah, odnosząc się do faktu, że atak Hamasu na Izrael, który nastąpił w sobotę 7 października, zaskoczył izraelski wywiad.

Chamenei dodał, że "muzułmańskie narody są wściekłe", a Izrael popełnia ludobójstwo w Strefie Gazy.

Były szef wywiadu Arabii Saudyjskiej zachęca Palestyńczyków do obywatelskiego nieposłuszeństwa

Były szef wywiadu Arabii Saudyjskiej powiedział we wtorek, że choć wszystkie okupowane ludy mają prawo do oporu, również zbrojnego, to on osobiście woli inną opcję: "oporu i nieposłuszeństwa obywatelskiego". Zdaniem księcia Turkiego Al-Faisala "doprowadziło ono do upadku Imperium Brytyjskiego w Indiach i Imperium Sowieckiego w Europie Wschodniej".

Al-Faisal, który we wtorek przemawiał w amerykańskim Baker Institute for Public Policy na Uniwersytecie Rice w Houston, potępił ataki palestyńskiego Hamasu na cywilów "bez względu na ich wiek i płeć", ponieważ działania te "są sprzeczne z islamskimi zakazami wyrządzania krzywdy ludności cywilnej i profanacji miejsc kultu".

„Ale w równym stopniu potępiam masowe bombardowania przez Izrael niewinnych cywilów Palestyny w Gazie i próbę wypędzenia ich na Synaj” - oświadczył w przemówieniu opublikowanym na portalu saudyjskiej gazety "Arab News".

Protesty w państwach arabskich po zniszczeniu szpitala w Strefie Gazy

Protesty wybuchały w nocy z wtorku na środę m.in. w Libanie, Turcji, Jordanii, Tunezji, Iraku, Iranie i Tunezji w związku z eksplozją w szpitalu w Gazie, gdzie zginęło 471 osób. Libańska organizacja Hezbollah ogłosiła środę „dniem bezprecedensowego gniewu” przeciwko Izraelowi.

Władze palestyńskie oskarżyły Izrael o atak z powietrza na Szpital Al-Ahli w Gazie. Izraelskie wojsko twierdzi natomiast, że eksplozję i w konsekwencji śmierć setek cywilów spowodowała rakieta, wystrzelona przez bojowników Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu.

Składający wizytę w Izraelu prezydent USA Joe Biden przychylił się do stanowiska władz tego kraju, oceniając, że wtorkowy ostrzał szpitala nie został prawdopodobnie dokonany przez izraelską armię. Sprawcą był kto inny – powiedział Biden.

Jednak, jak zauważa stacja Sky News, w świecie arabskim „wielu nie wierzy Izraelowi”. „Cokolwiek Izraelczycy mają do powiedzenia i ilekolwiek szczegółowych danych wywiadowczych ujawnią, by udowodnić swoje stanowisko, w świecie arabskim wciąż będzie wielu, którzy po prostu w to nie uwierzą” – wyjaśnił bliskowschodni korespondent stacji Alistair Bunkall.

Jego zdaniem niezależnie od tego, kto stał za atakiem na szpital, jest to „niebezpieczny moment” dla całego Bliskiego Wschodu i może stać się „punktem zwrotnym” w konflikcie Izraela z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas.

W Libanie policja użyła we wtorek wieczorem gazu łzawiącego przeciwko setkom osób protestujących w pobliżu ambasady USA w Bejrucie. Do demonstracji doszło również przed ambasadą Francji. Departament Stanu USA ostrzegł obywateli przed podróżami do Libanu. Portal Times of Israel podał, że protestujący w Bejrucie wdarli się do budynku ONZ i podpalili go.

W stolicy Jordanii - Ammanie, na ulice wyszły setki demonstrantów. Grupa protestujących zgromadziła się w pobliżu ambasady Izraela, starając się do niej przedostać, ale zostali powstrzymani przez siły bezpieczeństwa – przekazała stacja CNN, powołując się na anonimowe źródło. Według dwóch innych źródeł również w Jordanii, policja użyła gazu łzawiącego.

Setki osób protestowały w stolicy Iraku, Bagdadzie, skandując antyizraelskie hasła i bezskutecznie próbując się przedostać do strefy, w której mieszczą się placówki dyplomatyczne.

W stolicy Iranu - Teheranie, demonstranci w pobliżu ambasad Wielkiej Brytanii i Francji krzyczeli: „Śmierć Francji, Anglii, Ameryce i Syjonistom” – podała CNN, opisując nagranie opublikowane przez irańską agencję IRNA.

Tunezyjska agencja informacyjna TAP poinformowała o „masowych protestach solidarności z narodem palestyńskim” w kilku dzielnicach Tunisu.

W Turcji na ulice wyszły tysiące osób. W Stambule siły bezpieczeństwa użyły armatki wodnej i gazu pieprzowego, by rozgonić demonstrację niedaleko izraelskiego konsulatu generalnego. Tłum demonstrantów z palestyńskimi flagami wykrzykiwał religijne hasła i wzywał "morderców z Izraela", by wynieśli się z Palestyny. Kilku z nich obrzuciło izraelską placówkę konsularną jajami, kamieniami i fajerwerkami, a w jej pobliżu palono izraelskie flagi. Do starć z policją doszło również przed izraelską ambasadą w Ankarze.

Setki ludzi wzięły udział w demonstracjach w Trypolisie i innych miastach Libii. Protestujący nieśli flagi palestyńskie i wznosili hasła poparcia dla gazańczyków – podała BBC.

USA zawetowały rezolucję RB potępiającą atak Hamasu i apelującą o pomoc humanitarną dla Palestyńczyków

USA zawetowały w środę rezolucję Rady Bezpieczeństwa potępiającą atak Hamasu na Izrael i wszelką przemoc wobec ludności cywilnej oraz apelującą o pomoc humanitarną dla Palestyńczyków w Strefie Gazy. Wcześniej Rada odrzuciła dwie poprawki do wniosku, których domagała się Rosja.

Ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield wyjaśniła po głosowaniu, że prezydent Stanów Zjednoczonych jest właśnie w regionie, w którym toczy się konflikt, i prowadzi misję dyplomatyczną, toteż należy "dać czas tej dyplomacji". Skrytykowała też tekst rezolucji za to, że nie ma w niej wzmianki o prawie Izraela do samoobrony.

Przed głosowaniem nad propozycją rezolucji, wniesioną przez Brazylię, która w tym miesiącu sprawuje przewodnictwo RB ONZ, odrzucone zostały dwie poprawki; Rosja domagała się, by jedna z nich była wezwaniem do "humanitarnego zawieszenia broni" w konflikcie Izraela z Hamasem, a druga miała potępić ataki na ludność cywilną i "obiekty cywilnej infrastruktury" w Strefie Gazy.

Izrael zgadza się na dostarczenie pomocy humanitarnej z Egiptu

Kancelaria premiera Benjamina Netanjahu poinformowała w środę wieczorem, że Izrael zgadza się na dostarczanie z Egiptu pomocy humanitarnej na południe Strefy Gazy, jednak do czasu zwrócenia zakładników, których wziął Hamas, nie pozwoli na żadną pomoc wysyłaną z izraelskiego terytorium.

"W związku z prośbą prezydenta (USA Joe) Bidena Izrael nie będzie blokował dostaw pomocy humanitarnej z Egiptu, o ile będzie to tylko żywność, woda i lekarstwa dla cywilnej ludności na południu Strefy Gazy" - głosi oświadczenie kancelarii premiera.

Wcześniej w środę prezydent Biden na zakończenie wizyty w Izraelu poinformował w przemówieniu, że podczas rozmów z izraelskim rządem wezwał do utworzenia korytarza pozwalającego na dostarczenie pomocy humanitarnej.

Nie pozwólcie, by pochłonął was gniew; abyście nie popełnili błędów, które popełniła Ameryka po zamachach 11 września - oświadczył Biden. Podkreślił też, że Hamas nie reprezentuje Palestyńczyków i opowiedział się za utworzeniem państwa palestyńskiego

W Strefie Gazy od początku konfliktu zginęło co najmniej 3478 osób

W Strefie Gazy od początku konfliktu zginęło co najmniej 3478 osób, a 12 tys. zostało rannych. We wtorkowym ataku na palestyński szpital Al-Ahli zginęło ponad 471 osób, a co najmniej 314 zostało rannych - poinformowało w środę w komunikacie palestyńskie ministerstwo zdrowia.

Biden zapewnia Izrael o wsparciu

Podczas przemówienia w Tel Awiwie Biden mocno podkreślił solidarność Ameryki z Izraelem, ale też wyraźniej niż wcześniej przestrzegł Izraelczyków przed nadmierną i pochopną odpowiedzią na zamachy Hamasu.

 "Przyjechałem do Izraela z prostym przesłaniem: nie jesteście sami, tak długo jak istnieją Stany Zjednoczone, a będą istniały na zawsze, nigdy nie pozwolimy wam, byście byli sami" - powiedział Biden. Jak dodał, zamachy Hamasu były najkrwawszym dniem dla Żydów od czasu Holokaustu, lecz w przeciwieństwie do Holokaustu, Ameryka nie pozostanie bezczynna.

 "Świat wtedy na to patrzył i nic nie zrobił. Nie będziemy stać z boku i nic nie robić. Nie dzisiaj, nie jutro, nigdy" - zapewnił. Zapowiedział przy tym, że jeszcze w tym tygodniu zwróci się do Kongresu o "bezprecedensowy" pakiet środków na wsparcie dla Izraela, m.in. by zapewnić zasoby rakiet systemu obrony powietrznej Żelazna Kopuła.

 Biden powtórzył też swoje wcześniejsze twierdzenie na temat odpowiedzialności palestyńskich terrorystów za tragedię w szpitalu w Gazie.

 "W oparciu o informacje, które dotąd widzieliśmy, wygląda to na wynik błędnie wystrzelonej rakiety przez grupę terrorystyczną w Gazie" - powiedział.

 Prezydent USA po raz kolejny wyraził szok z powodu brutalności ataków Hamasu i dodał, że biorąc pod uwagę proporcje ludności były one dla Izraela tym, co piętnaście zamachów z 11 września dla Ameryki.

Biden zaznaczył, że w przeciwieństwie do Hamasu, Izrael powinien trzymać się "nie prawa terrorystów, lecz prawa wojny" i musi zadać sobie ciężkie pytania na temat swoich operacji wojskowych, by mieć "jasność na temat celów i szczerą ocenę tego, czy ścieżka, na której jesteście, doprowadzi do osiągnięcia tych celów".

 Prezydent ogłosił też przeznaczenie dodatkowych 100 mln dolarów na pomoc humanitarną dla Zachodniego Brzegu i Gazy, a także powiedział, że podczas rozmów z izraelskim rządem wezwał do utworzenia korytarza pozwalającego na dostarczenie pomocy humanitarnej.

Biden podkreślił też, że Hamas nie reprezentuje Palestyńczyków i opowiedział się za utworzeniem państwa palestyńskiego.

PM/PAP

Sonda
Czy społeczność międzynarodowa jest w stanie zastopować wojnę izraelsko-palestyńską?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki