Jak bardzo Kim Dzong Un będzie wspierał „specjalną operację wojskową” i ile na tym zarobi?

2024-10-16 15:58

O tym, że żołnierze Szanownego Towarzysza mieli się pojawić na froncie ukraińskim, by wspierać „specjalną operację wojskową” swojego sojusznika, mówiło się już wczesnym latem. Teraz w tzw. przestrzeni informacyjnej pojawiły się doniesienia, że żołnierze z Korei Północnej służą w pododdziale buriackim. Ilu ich tam jeszcze jest, tego nie wiadomo. Wywiad ukraiński twierdzi, że 18 północnokoreańskich żołnierzy dało nogę. I teraz Rosjanie szukają dezerterów...

Kim Dzong Un

i

Autor: Wikipedia

HUR, ukraiński odpowiednik rosyjskiego GRU, czyli wywiad wojskowy m.in. przez portal Ukraińska Prawda wypuścił w świat informację o tym, że żołnierze Kima na służbie Putina „opuścili” jednostkę stojącą na pozycji przy granicy obwodów briańskiego i kurskiego.

Używani do wypierania Ukraińców okupujących od 6 sierpnia część obwodu kurskiego?

Tego HUR, przez media, nie przekazał. Ani też nie wspominał o tym „Washington Post”, na którego z początkiem tygodnia powołał się amerykański ISW (Instytut Studiów nad Wojną”.

Otóż według tego dziennika „Północnokoreańscy żołnierze wspierają rosyjskie wojska, a niektórzy z nich mogli już zostać zabici lub ranni, poinformowali w tym tygodniu urzędnicy z Korei Południowej i Ukrainy, co rodzi pytania o to, czy współpraca wojskowa między Pjongjangiem a Moskwą weszła już w nowy etap”.

Dziennik napisał również, że „ukraiński funkcjonariusz wywiadu wojskowego, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedział, że „kilka tysięcy” północnokoreańskich żołnierzy piechoty przechodzi obecnie szkolenie w Rosji i mogą zostać wysłani na linię frontu na Ukrainie do końca tego roku. Oczywiście tym doniesieniom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stanowczo odrzuca, określając je jako „mistyfikację”.

Jednocześnie minister obrony Korei Południowej Kim Yong-hyun nazwał te doniesienia „wysoce prawdopodobnymi”. Powiedział to podczas wtorkowego (15 października) posiedzenia Zgromadzenia Narodowego. Dodał wówczas, dodając, że spodziewa się, że Pjongjang wyśle ​​więcej personelu, aby wesprzeć wysiłki wojenne Rosji. „Rosja i Korea Północna mają porozumienie, które jest zasadniczo sojuszem wojskowym, więc jest wysoce prawdopodobne, że Korea Północna wyśle ​​dodatkowe wojska”. I to co, powiedział, ma zasadnicze znaczenie w informacjach (podkreślmy: jednoznacznie niepotwierdzonych, co wskazał sam minister) o militarnym zaangażowaniu Koreańskiej Ludowej Armii w SWO (specjalną operację wojskową).

Garda: Władysław Kosiniak-Kamysz

Kim wysłał już 10 tysięcy żołnierzy i będzie wysyłał co miesiąc 3 tysiące?

Nie ma przekonywujących dowodów o szkoleniu „kilku tysięcy” żołnierzy Kima. To dość duże zgrupowanie i z pewnością nie uchwało by się przed satelitarnym rozpoznaniem. Nawet, gdyby takiego szkolenie nie było, to jest jest „wysoce prawdopodobne, że Korea Północna wyśle ​​dodatkowe wojska” będzie. Tymczasem portal United24Media poformował, że „według danych wywiadowczych” Korea Północna wysłała już do Rosji 10 tys. żołnierzy i zamierza kontynuować wysyłanie 3 tys. miesięcznie.

Przypomnieć należy, że w czerwcu 2023 r. Włodzimierz Putin i Szanowny Towarzyszy Kim Dzong Un podpisali (w stolicy KRLD) umowę o wszechstronnym partnerstwie strategicznym. Jest w tym dokumencie punkt o „pomocy wojskowej”. Dopiero niedawno (15 października) Władimir Putin wniósł do parlamentu Federacji projekt ustawy o ratyfikacji tego dwustronnego porozumienia. Po ratyfikacji jest możliwe… Właśnie, co może implikować takie partnerstwo?

O tym, że Rosja uzupełnia zasoby amunicji 152 mm u Kima III, to wiadomo nie od dziś i ratyfikacja nie była do tego potrzebna ani Putinowi, ani Szanownemu Towarzyszowi. Można powiedzieć: biznes to biznes. Zachód sprzedaje broń Ukrainie, to KRLD sprzedaje ją Rosji, bo ona dla niego jest jej sojusznikiem. I vice versa. Co innego, gdy mniejszy sojusznik dostarcza większemu siłę żywą. Słowo „dostarcza” jest jak najbardziej na miejscu. Skoro Szanowny Towarzysz wynajmuje zainteresowanym tanich robotników, inkasując 90 proc. od ich wynagrodzenia, to czemu z takiego mechanizmu mieliby być wyłączeni żołnierze KLA?

Ile może zarobić północnokoreański żołnierz zakontraktowany do rosyjskiego wojska?

Po sieci krążą dane, o tym, ile jakoby mają otrzymywać najemnicy angażowani przez Moskwę do działań w ramach SWO. Różne dane. De facto są utajnione, ale i tak wiadomo, że miesięczny żołd należy liczyć w tysiącach, dolarów rzecz jasna.

Kontraktowy żołnierz z obywatelstwem FR otrzymuje żołd w wysokości minimum 210 tys. rubli (ok. 9 tys zł) plus inne profity po zakończonym kontrakcie. To duże pieniądze, jak na rosyjskie realia. A dla Koreańczyka z Północy, to wręcz bajońskie sumy. Pjongjang raczej będzie liczył sobie znacznie więcej od „łebka”. Jakby nie patrzeć oferuje żołnierza, którego szkolić nie trzeba (służba w KLA trwa 10 lat), jest przyzwyczajony do działania w najtrudniejszych warunkach i posłusznie wykonuje rozkazy swoich przełożonych. I w tym miejscu wrócę do wieści o domniemanej dezercji 18 wojaków Szanownego Towarzysza.

Należy uzmysłowić sobie, że w KRLD odpowiedzialność zbiorowa jest wpisana w jej kodeks karny. Bez wchodzenia w drobiazgi. Przykład: jeśli żołnierz KLA zdezerteruje, to jego rodzina osadzona zostaje w obozie koncentracyjnym. Możliwe, że ci żołnierze, którzy mieli opuścilć buriacki oddział, nie mają jakichkolwiek bliskich, których można było osadzić za drutami. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, by dyktatura wysyłała poza granice KRLD kogokolwiek bez-rodzinnego, a tym bardziej żołnierzy,

Nie wiadomo też, czy mieli dezerterami mieliby być oficerowie czy szeregowcy. Jedni i drudzy zapewne nie od wczoraj są obecni w Rosji. Mogą wspierać sojusznika i jednocześnie szkolić się w warunkach bojowych. Wspomniany wcześniej United24media zapodał, że „według doniesień Ukraina współpracuje obecnie z Koreą Południową, aby zaoferować szansę na otrzymanie obywatelstwa południowokoreańskiego wszystkim żołnierzom północnokoreańskim walczącym na Ukrainie, którzy dobrowolnie się poddadzą”.

Oferować mogą. I z pewnością widzę, jak przystaną na taką ofertę. Na sto procent. Będąc obywatelami Republiki Korei będą mogli „ściągnąć” do siebie, w ramach łączenia rodzin, bliskich osadzonych „za karę” w obozach Szanownego Towarzysza? Nawet w propagandzie nie należy ulegać fantazjom kompletnie oderwanym od rzeczywistości.

Sonda
Uważasz, że użycie broni jądrowej przez KRLD w tzw. sytuacji ostatecznej jest...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki