Izrael uderza w Iran, giną kluczowi dowódcy i naukowcy. Co to oznacza?

2025-06-13 10:17

Izraelskie ataki na Iran wywołały wstrząs w irańskim łańcuchu dowodzenia. W wyniku ataków zginęło kilku wpływowych najwyższych generałów, w tym dowódca wojskowy i przywódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Celem ataków był również obiekty irańskiego programu nuklearnego i obrona powietrzna. Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, zapowiedział surową karę dla Izraela.

Spis treści

  1. Seria izraelskich ataków na Iran – co się stało?
  2. Ofiary ataków – kluczowi dowódcy i naukowcy
  3. Reakcja Iranu – zapowiedź odwetu
  4. Konsekwencje ataku na Iran
  5. Pogrzebanie rozmów z USA z Iranem

Seria izraelskich ataków na Iran – co się stało?

W piątek (13 czerwca) doszło do serii izraelskich ataków na terytorium Iranu. Celem były nie tylko obiekty wojskowe, ale także domy mieszkalne wysokich rangą dowódców. Ataki te stanowią znaczącą eskalację konfliktu między oboma krajami.

Według czterech irańskich urzędników na których powołuje się The New York Times, Izrael zaatakował co najmniej tuzin baz wojskowych, składów rakiet, baz nuklearnych i rakietowych w wielu miastach Iranu, w tym w Teheranie, Tabrizie, Isfahanie, Kermanszah i Araku.

Ofiary ataków – kluczowi dowódcy i naukowcy

W wyniku ataków zginęło wielu wysokich rangą irańskich dowódców wojskowych i naukowców. Wśród ofiar znajdują się:

  • Generał dywizji Mohammad Bagheri – szef sztabu irańskich sił zbrojnych. Według państwowych mediów był najwyższym rangą przywódcą wśród zabitych. Zginął również jeden z jego zastępców.
  • Generał Hossein Salami – dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Został zabity w izraelskim ataku w Teheranie, wraz z wieloma innymi członkami organu bezpieczeństwa.
  • Ali Shamkhani – były wysoki rangą dowódca marynarki wojennej, jeden z najbardziej wpływowych polityków Iranu i bliski powiernik Chameneiego. Zginął w wyniku obrażeń odniesionych w ataku na jego apartament w Teheranie.
  • Generał Gholamali Rashid – wysoki rangą przywódca irańskich sił zbrojnych.
  • Mohammad Mehdi Tehranji – irański fizyk.
  • Fereydoun Abbasi – irański naukowiec nuklearny.

Zabicie Shamkhaniego, który nadzorował rozmowy nuklearne ze Stanami Zjednoczonymi, może wskazywać na celowe uderzenie w wysiłki dyplomacji nuklearnej.

Irańskie media poinformowały o co najmniej 50 rannych w ataku na północ od Teheranu i pięciu zabitych oraz około 20 rannych w stolicy. W odpowiedzi władze Iranu wyznaczyły tymczasowych dowódców: Amira Habibollaha Sayyariego na dowódcę sił zbrojnych i Ahmada Vahidiego na szefa IRGC.

Jak zauważa CNN jako przywódca tajnego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), generał dywizji Hossein Salami był jednym z najbardziej wpływowych ludzi w Iranie, nadzorującym siły zbrojne kraju i podlegającym bezpośrednio Najwyższemu Przywódcy ajatollahowi Aliemu Chameneiemu. Według rejestru sankcji USA, Salami urodził się w 1960 r. i od 2019 r. stał na czele tajnej jednostki Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC).

Generał dywizji Mohammad Bagheri od 2016 r. Mohammad Bagheri pełnił funkcję szefa sztabu irańskich sił zbrojnych.

Ali Shamkhani był bliskim współpracownikiem Najwyższego Przywódcy Iranu ajatollaha Alego Chameneiego i reprezentował Teheran na rozmowach, które przypieczętowały przełomowe porozumienie o przywróceniu stosunków dyplomatycznych z wrogiem, Arabią Saudyjską. Shamkhani przez dziesięć lat, począwszy od 2013 r., pełnił funkcję najwyższego urzędnika ds. bezpieczeństwa narodowego, a wcześniej piastował szereg ważnych stanowisk, m.in. w Korpusie Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) i ministerstwie obrony. Shamkhani reprezentował Iran w rozmowach z przedstawicielami Arabii Saudyjskiej, które były prowadzone pod auspicjami Chin. W wyniku tych rozmów oba kraje zgodziły się na ponowne nawiązanie stosunków dyplomatycznych po latach wrogości.

Reakcja Iranu – zapowiedź odwetu

Irański rząd potępił izraelskie ataki, nazywając je „tchórzliwą operacją”. W oświadczeniu wydanym przez Teheran czytamy:

"Nigdy nie wahaliśmy się bronić naszej ojczyzny. Te izraelskie ataki i zabójstwa naszych dowódców dowodzą, że syjonistyczny reżim jest podmiotem terrorystycznym. Oni rozumieją tylko język siły".

Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, zapowiedział surową karę dla Izraela. W oświadczeniu odczytanym w państwowej telewizji powiedział, że Izrael

„Powinien spodziewać się surowej kary. Silna ręka Republiki Islamskiej nie pozwoli im odejść”. Dodał, że wielu wysokich rangą dowódców wojskowych i naukowców nuklearnych zostało zabitych w atakach, które obejmowały cele mieszkalne. „Syjonistyczny reżim tą zbrodnią zgotował sobie mroczny i bolesny los, który z pewnością go spotka”.

Rzecznik Gwardii Rewolucyjnej obiecał, że po śmierci generała Salamiego „zdecydowanie i surowo odpowie na agresję syjonistycznego wroga” i zada decydujący cios Izraelowi i Stanom Zjednoczonym.

W oświadczeniu dodano, że Iran podjął „obronne, polityczne i prawne kroki, aby zapewnić, że Izrael pożałuje swoich działań” i wezwano Radę Bezpieczeństwa ONZ do interwencji.

„Zemsta jest bliska. Koniec tej historii zostanie napisany przez Iran” – głosi oświadczenie.

Tymczasem libańska telewizja Al Mayadeen, powiązana z Hezbollahem, poinformowała, że ​​Iran wycofał się z kolejnej rundy rozmów ze Stanami Zjednoczonymi, zaplanowanej na niedzielę. Prezydent USA Donald Trump wyraził wcześniej nadzieję na powrót do negocjacji pomimo operacji izraelskiej.

Agencja Reuters, powołując się na dwóch izraelskich urzędników, podała, że ​​Izrael przygotowuje się na znaczącą irańską reakcję odwetową w najbliższych godzinach, która może obejmować wystrzelenie setek pocisków balistycznych.

Konsekwencje ataku na Iran

Zabicie tak wpływowych wojskowych oraz osób odpowiedzialnych za irański program nuklearny to poważny cios w Iran. Teheran nie wierzył, że atak Izraela może być tak silny i gwałtowny. Patrząc na ten atak, należy popatrzeć na kilka kwestii. Po pierwsze groźby Iranu wobec Izraela: nie wiadomo w zasadzie, jak one zostaną spełnione w najbliższym czasie. Iran posiada pewne możliwości militarne, aby odpowiedzieć na ataki Izraela, ale ich skuteczność zależy od wielu czynników.

Iran dysponuje jednym z największych arsenałów rakiet balistycznych na Bliskim Wschodzie. Rakiety takie jak Fattah-1, Chajbar Szekan czy Sejil mają zasięg umożliwiający uderzenie w Izrael (od 1000 do 2000 km). W ataku z 1 października 2024 roku Iran wystrzelił około 180 rakiet balistycznych na Izrael, z czego większość została przechwycona przez izraelskie systemy obrony (np. Arrow, David’s Sling). Skuteczność takich ataków jest ograniczona przez zaawansowaną obronę przeciwrakietową Izraela, wspieraną przez USA.

Iran opiera swoją strategię na tzw. "osi oporu", czyli sieci sojuszników, takich jak Hezbollah w Libanie, Huti w Jemenie, Hamas w Gazie oraz proirańskie milicje w Iraku i Syrii. Hezbollah, z arsenałem ponad 150 000 rakiet i dronów, pozostaje kluczowym narzędziem Iranu do ataku na Izrael. Jednak ostatnie izraelskie operacje (np. ataki na infrastrukturę Hezbollah w 2024 roku) osłabiły te możliwości. Hezbollah może przeprowadzić ataki rakietowe z Libanu, a Huti z Jemenu mogą zaatakować izraelskie cele morskie lub sojuszników USA w regionie (np. Arabię Saudyjską). Jednak osłabienie Hezbollah przez izraelskie ataki w 2024 roku zmniejsza jego potencjał.

Iran rozwija także technologię dronów, takich jak Shahed-136, które mogą być używane do ataków na cele cywilne i militarne. Są one stosunkowo tanie, ale ich skuteczność przeciwko izraelskim systemom obrony jest ograniczona.

Iran rozwija zdolności cybernetyczne i może próbować atakować izraelską infrastrukturę krytyczną, taką jak sieci energetyczne czy systemy finansowe. Jednak Izrael ma przewagę w tej dziedzinie, co może ograniczyć skuteczność takich działań.

Pogrzebanie rozmów z USA z Iranem

Atak Izraela na Iran, a także zabicie Shamkhaniego to pogrzebanie negocjacji między Iranem a USA. Prezydent USA Donald Trump powiedział telewizji Fox News, że ma nadzieję na powrót do negocjacji z Iranem. Zadeklarował też, że USA będą bronić siebie i Izrael przed irańskim odwetem.

"Iran nie może mieć bomby atomowej i mamy nadzieję, że wrócimy do stołu negocjacyjnego. Zobaczymy. Jest kilku przywódców, którzy nie wrócą" — powiedział Trump dziennikarzowi stacji Bretowi Baierowi w rozmowie telefonicznej. Odniósł się w ten sposób do zabitych podczas izraelskiego ataku irańskich dowódców wojskowych, w tym szefa Sztabu Generalnego oraz dowódcy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej

Prezydent USA miał powiedzieć, że wiedział z wyprzedzeniem, że Izrael zamierza zaatakować Iran, choć jeszcze kilka godzin wcześniej pisał na swoim portalu społecznościowym, że opowiada się za dyplomatycznym rozwiązaniem.

Według Fox News przed izraelskim atakiem administracja Trumpa skontaktowała się z co najmniej jednym kluczowym sojusznikiem z Bliskiego Wschodu, aby poinformować go o izraelskich planach, ale równocześnie zaznaczyć, że Stany Zjednoczone nie były w niego zaangażowane. Biały Dom oświadczył też, że decyzja o ataku na Iran była jednostronną decyzją Izraela. Sam Trump publicznie - w tym jeszcze w czwartek - sprzeciwiał się przedwczesnemu uderzeniu, uważając, że pokrzyżuje rozmowy dyplomatyczne z Iranem.

Mimo to prezydent zadeklarował jednocześnie, że amerykańskie wojsko w regionie jest w stanie najwyższej gotowości, a Stany Zjednoczone są gotowe bronić zarówno siebie, jak i Izraela, jeśli Iran podejmie odwet.

Izraelski urzędnik, cytowany przez państwowego nadawcę radiowo-telewizyjnego Kan, poinformował, że Izrael w pełni skoordynował z Waszyngtonem swoje działania w sprawie Iranu i powiadomił Stany Zjednoczone przed uderzeniem na irańskie cele. Podobne informacje przekazała izraelska gazeta "Jerusalem Post", powołując się na anonimowego urzędnika z Izraela, który miał powiedzieć: „Przedstawiliśmy amerykańskiej administracji dowody na przełomowe (działania) Iranu w rozwoju programu jądrowego. Była pełna i całkowita koordynacja z Amerykanami”.

Według anonimowego izraelskiego urzędnika, ostatnie doniesienia o nieporozumieniach między Izraelem a Waszyngtonem były fałszywe, lecz celowo nie zostały zdementowane i stanowiły element dezinformacji, służącej zmyleniu Iranu. Taka strategia mogła mieć na celu zaskoczenie Iranu i zwiększenie skuteczności ataków.

Sekretarz stanu USA Marco Rubio wydał oświadczenie, w którym napisał: „Izrael podjął jednostronne działania przeciwko Iranowi. Nie jesteśmy zaangażowani w ataki na Iran, a naszym najwyższym priorytetem jest ochrona amerykańskich sił w regionie”. Dodał również: „Izrael poinformował nas, że uważa, że działanie to było konieczne dla jego samoobrony. Prezydent Trump i administracja podjęli wszelkie niezbędne kroki, aby chronić nasze siły i pozostać w bliskim kontakcie z naszymi regionalnymi partnerami. Chcę to jasno powiedzieć: Iran nie powinien atakować interesów ani personelu USA”.

Jak zauważa ekspert od Bliskiego Wschodu Tomasz Rydelek, twórca bloga Puls Lewantu na platformie X komentując całą sytuację:

"Być może nie dotarło to jeszcze do prezydenta Trumpa, ale Netanjahu wlasnie zatopił mu rozmowy z Iranem. Trump chciał użyć Izraela i groźby izraelskiego ataku jako lewara w rozmowach z Iranem. Skala izraelskiego ataku jest jednak tak duża, że drzwi na dyplomacji mogły zostać zamknięte. Irańczycy ogłosili bowiem dzisiaj, że nie wezmą udziału w kolejnej rundzie rozmów z USA (...) W ostatnich kilku dniach, Trump zaczął jednak pośrednio wykorzystać groźbę izraelskiego ataku jako środek nacisku na Iran. Dlaczego? Bo Irańczycy odrzucili ostatnią propozycję Trumpa, zaczęli przedłużać rozmowy i generalnie szanse na porozumienie zaczęły spadać. Trump postanowił skorzystać z usług człowieka, którego nie jest jednak w stanie kontrolować. Trump i Netanjahu grają bowiem o dwa zupełnie inne cele. Trump chce przy użyciu presji politycznej zmusić Iran do ustępstw, unikając jednocześnie otwartego konfliktu. Dla Trumpa groźba izraelskiego ataku (bez jego realizacji) była wyłącznie narzędziem, na drodze do porozumienia z Iranem. Z perspektywy Netanjahu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Dla niego atak na irańskie ośrodki nuklearne to jedyny sposób na rozwiązanie “irańskiego problemu”. Ponadto z perspektywy Netanjahu porozumienie USA z Iranem może być jeszcze bardziej niebezpieczne niż brak tego porozumienia. Zniesienie sankcji z Iranu i napływ zagranicznych inwestorów to bowiem prosta droga do wzmocnienia tak wewnętrznej sytuacji Islamskiej Republiki, jak i jej pozycji na arenie międzynarodowej".

Portal Obronny SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki