Wojna rakiet z rakietami. Patrioty i SAMP/T kontra rosyjskie pociski balistyczne

2025-10-14 17:15

Wojna rosyjsko-ukraińska burzy miasta i zburzyła stereotyp konfliktu opartego na II wojnie światowej, wojnie wietnamskiej czy amerykańsko-sojuszniczych operacjach w Iraku. Nie ma dywanowych nalotów. Na odległościach przyfrontowych króluje artyleria, a na dalszych – drony i rakiety balistyczne. Rosja od początku wojny atakuje Ukrainę pociskami balistycznymi. Drony są względnie łatwe do zestrzelenia. Do neutralizacji rakiet balistycznych w rodzaju osławionego Iskandera potrzeba specjalnych środków obrony przeciwrakietowej. I w tej roli dobrze sprawdzają się równie osławione systemy Patriot.

System Patriot

i

Autor: U.S. Army / Sgt David Rincon/ CC0 3.0 System Patriot

• Pociski balistyczne osiągają prędkości w przedziale 7–8 tys. km/h, co czyni je trudnym celem w terminalnej fazie lotu.

• Na początku konfliktu Ukraina dysponowała zmodernizowanymi bateriami S-300W (ok. 3 baterie), ale brakowało zarówno zestawów, jak i zapasów pocisków.

• Od zimy 2022–2023 do września 2025 r. Ukraina otrzymała prawdopodobnie 8–9 baterii Patriot oraz 1–2 baterie SAMP/T; jednak liczba systemów nadal jest niewystarczająca (potrzeba 10–25, według Zełenskiego).

Na wojnie, jak na wojnie – trwa ciągły wyścig miecza i tarczy

Obie strony modyfikują swoje technologie, co bezpośrednio wpływa na skuteczność systemów ofensywnych i defensywnych. To jest przede wszystkim wyścig technologii. Idzie w nim o to, jak przedostać się przez obronę przeciwrakietową i o to, jak nie pozwolić rakiecie dolecieć do celu. To nie jest takie łatwe, bo rakieta balistyczna spada na cel z szybkością ok. 7–8 tys. km/h. A to są już dolne prędkości hipersoniczne.

Na początku wojny Ukraina broniła się używając radzieckiej konstrukcji systemu S-300W. Powstały w czasach zimnowojennych i miały strącać taktyczne pociski balistyczne. Zmodernizowano trzy baterie tego systemu w roku 2014, by mogły przechwytywać rosyjskie rakiety, m.in. Iskandery-M.

Tak, te same, którymi Moskwa straszyła Zachód w promieniu 500 km od Obwodu Kaliningradzkiego (po naszemu: Królewieckiego). W wersji „jądrowej” pociski mogą przenosić głowice do 50 kT, a w wariancie konwencjonalnym – 800-kilogramowy ładunek. Nie wiadomo, ile ukraińskie S-300W zestrzeliły Iskanderów, ale było pokazane kilka razy wideo, w których widać było, jak pociski z S-300W niszczyły Iskandery. Problem był w tym, że takich zestawów było niewiele, a i rakiet do nich też nie było w nadmiarze.

Sytuacja zmieniła się, gdy na Ukrainie pojawiły się osławione systemy Patriot. Stany Zjednoczone były pierwszym krajem, który oficjalnie ogłosił przekazanie systemu Patriot Ukrainie. Nastąpiło to 21 grudnia 2022 r. Wówczas prezydent Joe Biden ogłosił pakiet pomocy wojskowej o wartości 1,85 mld USD, zawierający m.in. jedną baterię Patriot. Decyzja ta została podjęta w odpowiedzi na intensyfikację rosyjskich ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną.

Potem na Ukrainę dotarły Patrioty z innych państw. Z początkiem roku 2023 r. dwie wyrzutnie (i pociski) zobowiązała się przekazać Holandia, a w kwietniu pierwszą baterię przekazały Niemcy. Następnie Rumunia przekazała jeden system Patriot PAC-3+ we wrześniu–październiku 2024 r. Izrael dostarczył swoje systemy Patriot Ukrainie w czerwcu 2025 r. Były to starsze systemy z lat 90., które Izrael otrzymał wcześniej od Stanów Zjednoczonych. Szczegóły tych dostaw, z wiadomych względów, nie są kolportowane w przestrzeni informacyjnej.

Znowu produkujemy w Polsce czołgi | GARDA
Portal Obronny SE Google News

Systemy osłaniają Kijów oraz rejony przyfrontowe przed atakami rakietami balistycznymi

Do września 2025 r. Siły Zbrojne Ukrainy otrzymały prawdopodobnie osiem lub dziewięć baterii Patriot oraz jedną lub dwie baterie SAMP/T. Te ostatnie to półmobilne systemy średniego zasięgu przeznaczone do zwalczania samolotów, pocisków manewrujących i taktycznych rakiet balistycznych. Nie można ich stawiać w jednym rzędzie z Patriotem, choć oba należą do tej samej klasy systemów obrony powietrznej średniego zasięgu.

Swego czasu wyraził się o nich Wołodymyr Zełenski: „To są dobre systemy, ale nie są równoważne z Patriotem. Są skuteczne i mogą zestrzelić cele, ale nie wszystko to, co mogą przechwycić Patrioty”. Jednak 80–85 proc. skuteczności przeciwko celom typu Iskander w testach NATO, to i tak niezły wynik, zważywszy na to, że w świecie nie ma takiego systemu obrony przeciwrakietowej, który miałby 100-proc. efektywność.

Takie to systemy osłaniają Kijów oraz rejony przyfrontowe przed atakami z powietrza, głównie przy użyciu Iskanderów-M i pocisków hipersonicznych Ch-47M2 Kindżał. Próby przełamania obrony Kijowa wiosną 2023 r. zakończyły się niepowodzeniem.

Największym wyzwaniem pozostaje jednak liczba posiadanych zestawów obrony powietrznej. Ukraina potrzebuje co najmniej dziesięciu, a optymalnie kilkunastu lub nawet 25 systemów, by móc w pełni „zamknąć niebo” nad krajem. Liczbę 25 systemów wymienił prezydent Wołodymyr Zełenski, który podczas wystąpienia na forum Zgromadzenia Parlamentarnego NATO ponowił apel o dostawy kolejnych zestawów przed zimą, aby chronić ukraińską infrastrukturę energetyczną.

Rosja dąży do maksymalizacji skuteczności pocisków Iskander, atakując ukraińską infrastrukturę krytyczną zwłaszcza przed sezonem jesienno-zimowym. Zwraca uwagę, że we wrześniu 2025 r. ukraińska obrona powietrzna przechwyciła zaledwie 6 proc. wystrzelonych pocisków balistycznych, podczas gdy w sierpniu było to 37 proc. Iskander-M, dzięki zdolności manewrowania w trakcie lotu, pozostaje trudnym celem nawet dla nowoczesnych systemów obrony.

„Oczywiście, trudniej jest pracować przeciwko pociskom, które poruszają się po quasi-balistycznej trajektorii, co oznacza, że wykonują oscylacje podczas podejścia” – tłumaczy rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy, płk Jurij Ihnat, komentując słabszą skuteczność ukraińskiej obrony.

Problem pogłębia ograniczona dostępność do nowoczesnych pocisków do zestawów Patriot. Większość posiadanych przez Kijów rakiet to starsze PAC-2 (Patriot Advanced Capability), które mają ograniczone możliwości przeciw pociskom balistycznym. Skuteczniejsze PAC-3 MSE, zaprojektowane specjalnie do takich celów, prawdopodobnie nie trafiły do Ukrainy w wystarczającej liczbie. To może tłumaczyć mniejszą skuteczność systemów Patriot w ostatnich miesiącach.

„Iskandery od zawsze manewrowały w terminalnej fazie ataku (…). Większa liczba trafień Iskanderów i Kindżałów w cele wynika z atakowania tego, co nie jest bronione Patriotem, a po drugie z braków rakiet PAC-3 MSE po stronie ukraińskiej” – komentuje analityk wojskowy Jarosław Wolski.

Potwierdza to także Kostiantyn Krywołap, inżynier ukraińskiego koncernu Antonow: „Rosyjskie rakiety mogą latać bez przeszkód tam, gdzie nie mamy systemów Patriot. Zmiany w systemach rakietowych to normalny element wyścigu technologii ofensywnych i defensywnych w każdym konflikcie”.

Bieżące doświadczenia Ukrainy są istotne również dla Polski. Budowany system obrony przeciwrakietowej w ramach programu Wisła opiera się na amerykańskich systemach Patriot. Do tej pory zakupiono dwie baterie (łącznie 16 wyrzutni) wraz z systemem dowodzenia IBCS, a w ramach drugiej fazy, rozpoczętej w 2023 r., planowany jest zakup kolejnych sześciu baterii oraz zapasu pocisków PAC-3 MSE.

Rakietowe ataki kosztowały Rosję dziesiątki miliardów dolarów

Wojna rakietowa jest kosztowna. Na wojnie, jak na wojnie, trudno bezgranicznie wierzyć w dane podawane przez obie jej strony. W lipcu 2024 r. Ministerstwo Obrony Rosji ogłosiło, że rakieta Iskander-M zniszczyła dwie wyrzutnie systemu Patriot w rejonie portu Jużne w obwodzie odeskim. Czemu stanowczo zaprzeczyła Ukraina. Obie strony przedstawiały sprzeczne informacje, a brak niezależnych weryfikacji sprawił, że nie wyjaśniono, jak było w rzeczywistości.

Szacuje się, że od początku wojny Rosja wystrzeliła w Ukrainę 2,5–3 tys. różnych pocisków balistycznych. To mogło kosztować Moskwę od 15 do 20 mld USD. Dużo? Niemało. Rakiety kosztują. Balistyk Iskander-M, w zależności od wersji, wyceniany jest na 3–10 mln USD. KN-23 produkcji KRLD kosztuje podobnie, a hipersoniczny Ch-47M2 Kindżał – 10–15 mln USD.

Tańsze są (z wyjątkami) rakiety manewrujące. Ch-101/Ch-555 kosztować może 13 mln USD, a Kalibr jest o połowę tańszy. „Tylko” 1,5 mln dolarów kosztuje Ch-22 i Ch-59/Ch-69. Oczywiście są to wartości orientacyjne.

Według amerykańskiego think-tanku Centre for Strategic and International Studies (CSIS) ukraińskie systemy obrony powietrznej zestrzeliły 83,5 proc. rosyjskich pocisków. A zatem znaczna część tego kilkunastominutowego wydatku nie przyniosła Rosji zamierzonego efektu militarnego. Trzeba jednak mieć świadomość, że koszt ukraińskiej obrony (pociski Patriot 2–4 mln USD, SAMP/T podobnie) jest porównywalny lub niewiele niższy niż koszt rosyjskich pocisków ofensywnych...

Sonda
Czy Europa stworzy własny system wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych?