Czechy w żałobie. Policja poszukuje motywu człowieka, który dokonał masakry

2023-12-22 12:03

21 grudnia w Czechach doszło do największej w historii kraju, masowej strzelaniny na Uniwersytecie Karola w Pradze w której zginęło 14 osób, a 25 zostało rannych. Jak podał The Guardian, policja czeska twierdzi, że sprawca strzelaniny posiadał wiele sztuk broni palnej, na co pozwalają najbardziej liberalne przepisy dotyczące broni w UE.

Jak podało brytyjska BBC, czeska policja wciąż poszukuje motywu sprawcy, który dokonał masakry na Uniwersytecie Karola w Pradze, zabijając 14 osób i raniąc 25 innych. Prezydent Czech Petr Pavel zaapelował o jedność społeczeństwa i powiedział, że zabójstwa nie powinny być wykorzystywane do ataków politycznych lub szerzenia dezinformacji. Wśród ofiar śmiertelnych, których nazwiska nie zostały jeszcze ujawnione, jest ojciec zamachowca. Sobota została ogłoszona w Czechach dniem żałoby narodowej.

Jak pisze The Guardian, policja powiedziała 21 grudnia że strzelec posiadał legalnie wiele sztuk broni palnej, co można wytłumaczyć faktem, że Republika Czeska ma jedne z najbardziej liberalnych przepisów dotyczących posiadania broni w UE.

Michał Kwiatkowski obala mity o broni.

Jak napisała gazeta: „prawo do nabywania, posiadania i noszenia broni palnej” jest uznawane w czeskim ustawodawstwie dotyczącym broni palnej, podczas gdy poprawka do konstytucji wprowadzona do karty praw podstawowych w 2021 r. prawnie gwarantuje „prawo do obrony własnego życia lub życia innej osoby za pomocą broni””. Jak przypomina gazeta, poprawka została przyjęta po petycji podpisanej przez 102 000 obywateli, która ostała zorganizowana w sprzeciwie wobec propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej ograniczenia posiadania broni palnej w całej UE. Do 2020 r. w kraju liczącym około 10,6 miliona mieszkańców było ponad 307 000 legalnych posiadaczy bron. Od 2022 r. w Czechach oficjalnie zarejestrowano prawie 1 milion legalnie posiadanej broni. Aby legalnie zdobyć broń, potrzebne jest oficjalne pozwolenie na broń, które wymaga przeprowadzenia badań lekarskich, egzaminu z umiejętności posługiwania się bronią oraz braku wcześniejszej karalności.

Minister spraw wewnętrznych Czech Vit Rakusan powiedział, że śledczy nie podejrzewają powiązań z jakąkolwiek ideologią lub grupami ekstremistycznymi, tego co się wydarzyło w Czechach. Vondrasek powiedział, na postawie informacji policji, że w jego rodzinnym mieście Hostoun, na zachód od Pragi, sprawca zabił swojego ojca i planował popełnić samobójstwo. Policja poinformowała, że sprawca zbrodni to 24-letni student uniwersytetu, który nie był wcześniej karany. Lokalne media powiadomiły, że zamachowiec to obywatel Czech David Kozak. Strzelec odniósł duże obrażenia, ale nie było jasne, czy zabił się sam, czy został zastrzelony w wymianie ognia z funkcjonariuszami, powiedział minister Vondrasek, dodając, że „nic nie sugeruje, że miał wspólnika”. Władze uczelni zapowiedziały, że ze skutkiem natychmiastowym zaostrzą bezpieczeństwo w budynkach uniwersyteckich.

Strzelanina rozpoczęła się około godz. 15 w czwartek w budynku Wydziału Filozofii Uniwersytetu Karola przy placu Jana Palacha w centrum czeskiej stolicy.

Sprawca otworzył ogień na korytarzach i w salach wykładowych budynku, podczas gdy pracownicy i studenci używali mebli do barykadowania się w poszczególnych salach.

Dramatyczny materiał filmowy, udostępniony w mediach społecznościowych, pokazuje ludzi zwisających z zewnętrznej półki budynku przed skokiem na inną część dachu kilka metrów poniżej. Słychać również strzały.

Na innym filmie widać przerażone tłumy uciekające z historycznego mostu Karola - głównej atrakcji turystycznej miasta.

Wewnątrz budynku student Jakob Weizman użył krzeseł i biurek, aby zabarykadować drzwi do sali, w której przebywał wraz z wykładowcą, gdy rozpoczęła się strzelanina. Weizman powiedział, że słyszał, jak ktoś próbuje otworzyć drzwi. "Wchodził do każdej sali, aby sprawdzić, czy są tam ludzie, aby ich zastrzelić" - relacjonował student w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Guardian".

Ostatecznie Weizman i wykładowca zostali ewakuowani przez policję. "Kiedy wychodziliśmy, w całym wydziale była tylko krew" - dodał młody mężczyzna.

Amerykańska turystka Hannah Mallicoat powiedziała BBC, że ona i jej rodzina znajdowali się podczas ataku na placu Jana Palacha.

"Tłum ludzi przechodził przez ulicę, gdy padł pierwszy strzał. Myślałam, że to coś w rodzaju petardy lub odgłosu (dobiegającego z) samochodu, dopóki nie usłyszałam drugiego strzału. Ludzie zaczęli uciekać" - opowiadała Amerykanka.

Joe Hyland, 18-latek z Wielkiej Brytanii, przyznał w rozmowie z BBC, że usłyszał cztery strzały. "Wszyscy biegli i szukali schronienia. Mam chore kolano, poruszam się o kuli, więc kuśtykałem tak szybko, jak to możliwe" - powiadomił Hyland, który był w Pradze na swoich pierwszych wakacjach z przyjaciółmi. "Dotarliśmy do metra i poszliśmy tam, ponieważ myśleliśmy, że tak będzie najbezpieczniej" - przyznał.

Funkcjonariusze ewakuowali inny budynek uniwersytecki. Spodziewano się, że napastnik weźmie tam udział w wykładzie, jednak w późniejszym czasie policjanci zostali wezwani do głównego budynku wydziału.

Policja powiadomiła, że dysponuje niepotwierdzonymi informacjami pochodzącymi z konta w mediach społecznościowych, sugerującymi, jakoby atak był inspirowany podobnym incydentem w Rosji. Nie podano dalszych szczegółów.

Czescy funkcjonariusze poinformowali, że napastnik jest również podejrzany o zabicie młodego mężczyzny i jego dwumiesięcznej córki, którzy zostali znalezieni martwi w lesie na obrzeżach Pragi 15 grudnia.

W grudniu 2019 r. 42-letni mężczyzna zabił sześć osób w poczekalni szpitala w Ostrawie na wschodzie kraju, po czym się zastrzelił. Poprzednio najgorsza masowa strzelanina w kraju miała miejsce w 2015 r., kiedy bandyta otworzył ogień w południowo-wschodnim mieście Uhersky Brod, zabijając osiem osób, po czym śmiertelnie się zastrzelił.

Sonda
Czy uważasz, że prawo do posiadania broni powinno być zaostrzone?