Konfederacja w wyborach parlamentarnych 2023 zdobyła piąty wynik. Wprowadziła do Sejmu 18 przedstawicieli (głosowało na nich 7,16 proc. uczestniczących w wyborach, tj. 1 547 364 wyborców).
Najwięcej głosów spośród kandydatów Konfederacji otrzymał Sławomir Mentzen (ponad 101 tys.), otwierający listę w Warszawie. Oprócz Nowej Nadziei Konfederację tworzą: Ruch Narodowy (lider – Krzysztof Bosak) i Konfederacja Korony Polskiej (lider – Grzegorz Braun).
„Rada Liderów postanowiła, że kandydatem w przyszłorocznych wyborach prezydenckich z ramienia Konfederacji będzie Sławomir Mentzen” powiadomił przez media społecznościowe i PAP poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo.
Kandydata Konfederacji w wyborach prezydenckich 2025 jej Rada Liderów wybrała sposobem tradycyjnym. Wcześniej w grę wchodziły partyjne prawybory, ale po tym, gdy Krzysztof Bosak poparł Mentzena, stało się jasne, że tylko lider Nowej Nadzie może być tym, który będzie się ubiegał o urząd prezydenta RP z „ramienia” Konfederacji. Sam Bosak proponował prawicowym środowiskom, by poprzez prawybory wystawić wspólnego kandydata do walki z kandydatem Koalicji Obywatelskiej. Koncept nie przypadł jednak do gustu PiS.
Z uwagi na stabilną popularność Konfederacji z tendencjami wzrostowymi poparcie Sławomira Mentzena w drugiej turze dla kandydata PiS może być tzw. języczkiem u wagi. Prawdopodobieństwo, że to przewodniczący Nowej Nadziei wygra wybory istnieje, ale jest ono niewielkie. Na razie jego monologi na YouTube mają ogromne wzięcie. W „Mentzen grilluje” powiedział (20 czerwca):
„Część polskich komentatorów mówiła, że być może tej procedury (wobec Polski – Portal Obronny) nie będzie, ponieważ Unia Europejska zmieniła trochę procedurę nadmiernego deficytu i pozwoliła nie liczyć wydatków na obronność. A że my wydajemy furę siana na obronność, to była szansa, że się nie załapiemy na tę procedurę. Wiecie, co powiedziała na to Unia Europejska? Że wy wcale nie wydajecie tych pieniędzy na obronność, że wasze wydatki na wojsko, teraz bardzo wysokie, ponad 4 proc. PKB, to są zaledwie w połowie wydatki na obronność, czyli tam 2,1, reszta to w ogóle nie jest na obronność. (...) Pieniądze, które wydajecie na zakup sprzętu, to wy wpłacacie dopiero zaliczki, a sprzęt to zobaczycie za 4, 5, 6 lat. W związku z czym nie będziemy waszych wydatków na sprzęt, którego jeszcze nie ma, wliczać wam do obniżenia tego kryterium przy procedurze nadmiernego deficytu...".
Polecany artykuł: