To nie jest tak, że wszyscy Ukraińcy garną się do walki w jej obronie. Rząd ma tego świadomość i jeszcze wczesną wiosną, gdy z państwa wylewała się fala uchodźców, przestrzegał przed dawaniem łapówek pogranicznikom w zamian za przepuszczenie zdolnego do służby wojskowej i nie zwolnionego od niej. Wprowadzony wyjątek traktuje się jako eksperyment. Okaże się, czy 200 tys. hrywien (ok. 26 tys. zł) będzie dla wszystkich, którzy otrzymają zgodę na wyjazd zagraniczny, wystarczającym bodźcem do powrotu z delegacji.
By móc ubiegać się o wydanie zgody na opuszczenie Ukrainy w celach służbowych trzeba spełnić kilka warunków. M.in. nie mają na to szansy pracujący w firmach, w których średnia płaca nie wynosi co najmniej 20 tys. hrywien. Ponadto regulacja przewiduje, że z firmy w delegację zagraniczną może udać się nie maksimum 10 proc. jej pracowników, ale nie więcej niż dziesięć osób. Ministerstwo Gospodarki pracowało nad stosowaną ustawą od dwóch miesięcy. Początkowo zgoda miała być wydawana tylko dla tych firm, które prowadzą eksport. Ostatecznie wyjątki w ograniczeniach w wyjazdach za granicę wprowadzono dla wszystkich branż.
Widoczne ograniczenia w poluzowaniu ograniczeń dotyczących opuszczania terytorium Ukrainy przez jej obywateli wskazują, że uchylanie się od poboru nie jest zjawiskiem marginalnym. Jest już poważnym, gdy dotyczy oligarchów, ukraińskich bogaczy. Niewielu z nich zostało w kraju. Jednym z nich był Ołeksij Wadaturski, 24. na liście najbogatszych Ukraińców, z majątkiem szacowanym na 430 mln USD. Był, bo zginął 31 lipca w Mikołajewie, wraz z żoną, w wyniku rosyjskiego ostrzału. 17 sierpnia „Ukraińska Prawda” opublikowała materiał z dziennikarskiego śledztwa w sprawie ukraińskich „uchodźców VIP-ów”. Dotyczył on oligarchów, polityków, posłów i biznesmenów, „którzy wybrali Lazurowe Wybrzeże podczas wojny na pełną skalę między Ukrainą a Federacją Rosyjską”. W Monte Carlo i Nicei. DBR – Państwo Biuro Śledcze – prowadzi postępowaniem wyjaśniające, jakim to sposobem 80 „VIP-ów-uchodźców”, nazywanych w mediach ukraińskich „batalionem Monako”, uciekło z Ukrainy.
W maju Julia Bulawina, obywatelka Ukrainy, napisała do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego petycję „o zniesienie ograniczeń w wyjazdach za granicę dla mężczyzn w wieku 18-60 lat bez doświadczenia wojskowego i o ograniczonej zdolności do służby”. Wnioskująca wskazała, że państwo ma do dyspozycji „ponad 625 000 osób, z których bezwzględna większość przeszła odpowiednie przeszkolenie, umie posługiwać się bronią i ma odpowiedni poziom wytrenowania fizycznego i psychicznego”. Obywatelka pisząca do prezydenta uważa, że walka powinna być prowadzona przez osoby sprawne fizycznie, a niezdolni do niej, będą dla Ukrainy bardziej przydatni pracując za granicą, pomagając tam uchodźcom i wspierają armię zarobionymi pieniędzmi. „Uważam za konieczne dodać, że wprowadzenie ograniczeń w wyjeździe niektórych kategorii obywateli z terytorium Ukrainy przypomina praktyki sowieckie, których nasz kraj stopniowo się wyzbywa. A jako pozytywny przykład naśladownictwa możemy przytoczyć Estonię, gdzie art. 35 Konstytucji zakazuje wszelkich ograniczeń w wyjeździe z kraju, z wyjątkiem spraw związanych z postępowaniem karnym” – uderzyła mocno Bulawina. I jak do jej petycji ustosunkował się prezydent? Odpowiedział (15 sierpnia), że „zniesienie określonych ograniczeń ma nastąpić po ustaniu stanu wojennego. Rada Najwyższa Ukrainy przedłużyła stan wojenny i powszechną mobilizację o kolejne 90 dni, do 21 listopada 2022 r.
Od 24 lutego Ukrainę opuściło ponad 10,6 mln osób. W państwach europejskich schronienie znalazło 6,3 mln uciekinierów wojennych. W Polsce przebywa stale ok. 2 mln uchodżców.