Spis treści
Szkolenia na K9 trwają
„Haubice #K9 wracają na platformach kolejowych — transport operacyjny to też element szkolenia bojowego” – poinformowała 18 Dywizja Zmechanizowana za pośrednictwem platformy społecznościowej X, zamieszczając zdjęcia południowokoreańskich armatohaubic.
Z zamieszczonego komunikatu wynika, że armatohaubice K9 uczestniczyły w szkoleniach poligonowych artylerzystów z 19. Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej, która jest częścią 18 Dywizji Zmechanizowanej. Warto podkreślić, że 19LBZ i 1 Warszawska Brygada Pancerna, stanowiące trzon artyleryjskiej siły ognia w strukturach Żelaznej Dywizji, otrzymały już kilkadziesiąt armatohaubic K9A1, a kolejne mogą trafić na ich wyposażenie już niedługo. Dostawy zamówionych K9 dla polskiej armii wciąż bowiem trwają, tak samo jak i szkolenia artylerzystów z ich obsługi.
Jak ustalił Adam Świerkowski z redakcji Defence24, polska armia do tej pory otrzymała „174 egzemplarze K9A1, z czego 156 sztuk pełni już służbę w SZ RP”. „Oznacza to, że obecnie w Wojskach Rakietowych i Artylerii znajduje się ponad 5-razy więcej tych pozyskanych z Korei Południowej armatohaubic, niż polskiej produkcji Krabów” – podkreślił Świerkowski i dodał, że Krabów polska armia najprawdopodobniej posiada 26 egzemplarzy.
K9 Thunder dla Wojska Polskiego
Pierwsze porozumienia dotyczące zakupu armatohaubic K9 Thunder zostały podpisane w lipcu 2022 roku jako reakcja na pilną potrzebę uzupełnienia zdolności artyleryjskich po przekazaniu części armatohaubic Krab Ukrainie. Owczesny minister obrony, Mariusz Błaszczak podpisał umowę ramową na pozyskanie łącznie 672 haubic samobieżnych K9A1 i ich spolonizowanej wersji K9PL wraz z wozami towarzyszącymi, a także pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym producenta. Niedługo później, w sierpniu 2022 r. podpisano umowę wykonawczą o wartości 2,4 miliarda dolarów netto na pozyskanie 212 haubic K9 w wersji K9A1, których dostawy przewidziano na lata 2022-2026.
Druga umowa wykonawcza o wartości 2,6 miliarda dolarów netto została natomiast podpisana w grudniu 2023 r. i obejmowała dostawę 6 haubic K9A1 w 2025 r. oraz 146 haubic w wersji K9PL w latach 2026–2027. Łącznie, na podstawie tych dwóch umów, Polska zamówiła 364 armatohaubice K9 - 218 w wersji K9A1 i 146 w wersji K9PL.
Wersja K9A1 to rozwinięcie bazowego wariantu o zmodernizowane systemy dowodzenia, GPS, cyfrową łączność i automatyzację celowania. Polska otrzymuje obecnie haubice w tej wersji, jednak równolegle trwają prace nad jej spolonizowaną odmianą, czyli K9PL. Ma ona być produktem docelowym dla Sił Zbrojnych RP, co wiąże się z procesem transferu technologii i lokalnej produkcji. Plan ten ma kluczowe znaczenie w kontekście zabezpieczenia ciągłości dostaw, uniezależnienia się od zewnętrznych partnerów w razie konfliktu oraz rozwijania kompetencji polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Obecnie mówi się, że wersja K9PL ma zostać dostosowana do wymogów operacyjnych Wojska Polskiego, obejmując m.in. zintegrowanie z systemem zarządzania walką Topaz oraz dopasowanie do amunicji produkowanej w Polsce. To ostatnie jednak wciąż budzi kontrowersje i liczne pytania.
Więcej armatohaubic, ale czy i amunicji?
Jednym z najbardziej newralgicznych elementów całej układanki, jaką jest proces modernizacji artylerii lufowej w Polsce, pozostaje kwestia amunicji. Nawet najnowocześniejszy system artyleryjski bez odpowiedniego zaplecza logistycznego staje się bowiem sprzętem o znikomym znaczeniu. Polska nie posiada jeszcze wystarczających zdolności do produkcji dużych ilości nowoczesnych pocisków kalibru 155 mm kompatybilnych z K9, co budzi uzasadnione obawy.
Pojawiają się pytania, czy inwestycje w moce produkcyjne – m.in. w Stalowej Woli i Mesko – nadążą za tempem dostaw samych armatohaubic. W czasach, gdy Ukraina zużywa dziesiątki tysięcy pocisków artyleryjskich miesięcznie, realna skuteczność K9 na polskim teatrze działań zależeć bowiem będzie od zdolności do długotrwałego, intensywnego ostrzału, a to wymaga nie tylko magazynów, lecz przemysłu zdolnego do produkcji amunicji w trybie wojennym.
W tle tych działań pojawia się pytanie, czy Polska zdecyduje się w tym roku na podpisanie kolejnego kontraktu na dostawy K9 Thunder – zwłaszcza w kontekście planowanego uzupełnienia stanów sprzętowych w nowych brygadach i jednostkach WOT. Choć Ministerstwo Obrony Narodowej nie potwierdziło jeszcze oficjalnie takiego kroku, źródła branżowe sugerują, że rozmowy z Hanwha Defense są kontynuowane.
Możliwa nowa umowa mogłaby objąć nie tylko kolejne egzemplarze, ale również uściślenie ram produkcji lokalnej, docelowo obejmującej pełen montaż w Polsce. Tym bardziej że południowokoreański partner wyraźnie sygnalizuje chęć głębszego zaangażowania w polski przemysł obronny, a relacje polityczne Warszawy z Seulem są obecnie najlepsze od dekad.
