Stany Zjednoczone nie zezwalają
ukraińskim pilotom na rozpoczęcie szkolenia na myśliwcach F-16 w Europie, mimo gotowości kilku krajów do przeprowadzenia takiego szkolenia – podał z początkiem tygodnia „New York Times” (NYT). By „efy” trafiły do Ukraińców konieczna jest aprobata producenta tych samolotów, czyli de facto Białego Domu. Ba, taka zgoda potrzebna jest również na prowadzenie szkoleń pilotów. W tym przypadku Waszyngton zgodził się, by ukraińscy piloci byli dopuszczeni do wszystkich szkoleń… na ziemi. USA – jak na razie – nie dają przyzwolenia na loty testowe Ukraińców na „efach”. Dlaczego? NYT powołuje się na „wysokiego rangą urzędnika Białego Domu”, który twierdzi, że tenże, a zatem prezydent Joe Biden, sprzeciwia się dostawom F-16 na Ukrainę, ponieważ myśliwiec jest zbyt drogi. Sam samolot, bez uzbrojenia, kosztuje ok. 43 mln USD. Teraz pewnie jest droższy, bo gdy jest wojna, to ceny broni rosną. Waszyngton uważa, że nie jest przekonany, że Ukraina potrzebuje drogich myśliwców. Woli skupić się na dostarczaniu innej broni. Informator NYT twierdzi, że rząd (administracja – jak to określa się najczęściej) USA może zezwolić państwom europejskim na transfer F-16 na Ukrainę.
Tymczasem Wielka Brytania
ogłosiła (15 maja), że latem szkolenie ukraińskich pilotów, choć… „efów” nie ma w swoich siłach powietrznych. Można to traktować jako formę nacisku na USA, by zmieniły zadanie „Tego lata rozpoczniemy początkową fazę podstawowego szkolenia ukraińskich pilotów. Dostosujemy program, z którego korzystają brytyjscy piloci, aby zapewnić Ukraińcom umiejętności pilotowania, które będą mogli wykorzystać na innych typach samolotów” – poinformował rząd brytyjski w oświadczeniu. Czy również będzie on obejmował szkolenie „w powietrzu”? Zobaczymy. Ukraińscy komentatorzy przypominają, że podobne obawy pojawiły się wcześniej, gdy chodziło o transfer czołgów Leopard-2 i systemu obrony przeciwrakietowej Patriot. Ukraińcy naciskali, obawy minęły, wydano zgodę na przekazanie broni, z którym – z różnych względów – wstrzymywano się.
Ukraińcy chcieliby mieć
myśliwce „na już”. Deklarują, że ich piloci są w stanie szybko opanować ich obsługę. Być może w ciągu kilkunastu ostatnich lat coś się w materii szkoleń zmieniło, zdynamizowały się lub tp. Bo, gdy nasi piloci szkolili się do latania na „efach” w USA w trzech etapach, to trwało to jakiś czas. Pierwszy (szkolenie teoretyczne, językowe i proceduralne) trwał 5 miesięcy. Drugi (szkolenie na samolocie szkolno-bojowym T-38) – 6 miesięcy i trzeci (szkolenie na samolocie bojowym w wymiarze co najmniej 80 - 100 godzin, a dla pilotów instruktorów 120 godzin) – 13 miesięcy. Razem 24 miesiące. Wszyscy mają nadzieję, że wojna skończy się znacznie wcześniej.
Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy
komunikuje (bez potwierdzenia przez przeciwnika), ż obrona plot dobrze sobie radzi z rosyjską przewagą w powietrzu. Nie wspomina się w nich o tym, bo ukraińskie MiG-i i Su strącały rosyjskie samoloty czy rakiety wystrzeliwane z powietrza, ziemi i morza. Te zadania bojowe wykonują systemy obrony przeciwrakietowej (amerykański Patriot, amerykańsko-norweski NASAMS i włosko-francuski SAMP/ oraz (w mniejszym stopniu) postradziecki Buk). 18 maja SG SZU podał: obrona przeciwlotnicza odparła kilka fal rosyjskich ataków i zniszczyła 29 wrogich pocisków manewrujących. Od 21:00 17 maja do 05:30 18 maja 2023 r. Rosjanie wyprowadzili z różnych kierunków fal ataków rakietowych z różnych kierunków wystrzeliwując (z samolotów) 22 pociski manewrujące Ch-101/Ch-555: dwa Tu-160 i osiem Tu-95. Z okrętów na Morzu Czarnym wystrzelono w Ukrainie sześć pocisków manewrujących Kalibr, a z naziemnych systemów dwa manewrujące Iskandery. „Siły i środki obrony powietrznej Sił Powietrznych we współpracy z innymi komponentami Sił Obronnych Ukrainy zniszczyły 29 pocisków manewrujących. Zestrzelono również dwa szturmowe UAV „Szahed-136/131” i dwa rozpoznawcze UAV poziomu operacyjno-taktycznego”.
Gdyby Ukraińcy mieli F-16
lub inne samoloty o zbliżonych walorach bojowych, to rosyjskie samoloty-nosiciele rakiet manewrujących (w tym hipersonicznych Kindżałów) byłyby zagrożone, bo systemy zagrożenia powietrznego „efów” rozpoznawałyby te samoloty wcześniej niż w ich zasięgu znalazłby się maszyny ukraińskie. Problem mógłby pojawić się wtedy, gdy ostrzał (bombami sterowanymi lub rakietami manewrującymi) prowadzony jest znad terytorium „starej” Rosji. Jak wiadomo SZU odcinają się od autorstwa zdarzeń bojowych w obszarze Federacji. Oficjalnie tzw. czynniki twierdzą, że SZU atakuje tylko rosyjskie cele znajdujące się w okupowanych obszarach Ukrainy. O tym czy F-16 Ukraina będzie użytkować, czy nie, ma się dyskutować/rozstrzygać podczas szczytu G7 w Hiroszimie i NATO w Wilnie.