BMC Altay może być porównany z grubsza do tego, co Polska ma w planach, czyli do polonizacji Czarnej Pantery i przystosowania jej do europejski warunków prowadzania działań wojennych. Tylko jeszcze nieco upłynie wody w Wiśle nim do naszych jednostek pancernych trafią K2PL, a tureckie już w niedzielę (23 kwietnia) otrzymały pierwsze Altay’e. Poddane zostaną testom, a po ich zakończeniu i wprowadzeniu do projektu ewentualnych poprawek, jak zapowiedział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, ruszy ich przemysłowa produkcja.
Całkiem możliwe, że ta prezentacja możliwości tureckiego przemysłu zbrojeniowy związana jest z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi (14 maja). Jednak i bez tych okoliczności turecka zbrojeniówka ma się czym pochwalić. Wystarczy wspomnieć o rodzinnie słynnych dronów Bayraktar, ale ma być o czołgach, więc ad rem.
BMC Altay będzie produkował BMC Otomotiv Sanayi ve Ticaret A.Ş., największy turecki producent pojazdów użytkowych i wojskowych. Z siecią podwykonawców zaangażowanych jest 200 firm. Program produkcji czołgów podstawowych ALTAY, który został opracowany z myślą o reagowaniu na dzisiejsze i przyszłe warunki bojowe, został zainicjowany w listopadzie 2018 r. podpisaniem umowy na produkcję seryjną. Umowa przewiduje, ze BMC wyprodukuje, począwszy od 2025 r., 250 czołgów Altay.
Co łączy turecki czołg z południowokoreańskim? Przede wszystkim zespół napędowy, choć w tzw. przyszłości ma być zastąpiony (wg planów – w 2026 r.) tureckim. Batu, bo o ten silnik chodzi, to 12-cylindrowa chłodzona cieczą jednostka, turbodoładowana, wysokoprężna o mocy 1500 KM potrafiąca wytworzyć moment obrotowy na poziomie 4600 nanometrów. Altay może jechać po utwardzonej drodze z maksymalną szybkością 65 km/h i w terenie o 20 km wolniej. Może forsować przeszkody wodne do 4 m głębokości (po zastosowaniu odpowiedniego oprzyrządowania). Dla porównania amerykański Abrams nie ma takiej zdolności. Podwozie oparte jest na konstrukcji K2 Black Panther, ale ma o jedną parę kół jezdnych więcej i dłuższy kadłub – podobnie jak K2PL).
Podstawowym uzbrojeniem jest działo gładkolufowe Rheinmetall Rh-120 w wersji L/55 – standardowe działo zachodnich czołgów. W charakterze uzbrojenia strzeleckiego uzbrojenia obronnego występują: karabin maszynowy kalibru 7,62 mm i 12,7 mm. BMC Altay ma modułowy reaktywny kompozytowy pancerz. Zapewnia pełną ochronę dla 4-osobowej załogi przed skutkami ataków chemicznego, biologicznego i radiologicznego. Ma też wzmocnioną ochronę przeciwminową i oddzielny magazyn do przewozu 40 pocisków (podobnie jak w Abramsie i podobnie, jak ma być w K2PL, a czego nie ma w oryginalnym K2 BP). Oczywiście ma system kierowania ogniem oraz pasywną i aktywną obronę na najwyższym, obecnie, poziomie. Ta nowoczesność ma swoją cenę: jakoby 14 mln USD za sztukę. Dla porównania: najnowsze wersja izreaelskiej Merkavy kosztuje ok. 4 mln USD, nowy Leopard-2 w najnowszej wersji kosztuje ok. 7 mln USD, Abrams i K2 Black Panther – po ok. 8-9 mln USD, a rosyjski super czołg T-14 Armata jakoby 7,8 mln dolarów. Seryjne superauto Bugatti Divo – 5,8 mln dolarów.
Na okoliczność przekazania pierwszych trzech Altay-ów Fuat Tosyali, dyrektor BMC zapowiedział:„Ten projekt jest istotnym krokiem na drodze do wykreowania Turcji jako ważnego rozgrywającego światowego przemysłu zbrojeniowego”. Parędziesiąt czołgów BMC Altay co roku ma być produkowanych na eksport. Kto je kupi po tak wysokiej cenie?